czwartek, 11 lipca 2019

Too late - Colleen Hoover

Tytuł: Too late
Autor: Colleen Hoover
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 17.07.2019 r.
Liczba stron: 408
Opis:
Sloan zrobiłaby dla swojego niepełnosprawnego brata wszystko. Łącznie z toksycznym związkiem z groźnym handlarzem narkotyków. Asa jest potworem z krwi i kości i nie cofnie się przed niczym, by zadbać o swoje interesy. Sloan nie ma szansy na ucieczkę. Do czasu... W życiu tej dwójki pojawia się tajemniczy Carter. Dziewczynie bije przy nim szybciej serce, a Asa ma coraz większe poczucie zagrożenia.
Jak potoczą się losy tej trójki? Czy Sloan ma szansę na normalne życie z kimś innym niż brutalny diler?

Zapraszam na kilka słów o Too late!

EKSPERYMENTUJĘ Z GATUNKAMI
Napiszę to wprost - gdyby Too late było napisane przez innego autora, nigdy bym po tę książkę nie sięgnęła. Nie przepadam za erotykami i zwyczajnie ich unikam. Jednak Colleen Hoover to jedna z moich ulubionych autorek, więc postanowiłam spróbować i dać szansę jej mrocznemu obliczu. Jak wrażenia? Przyznam, że mieszane.
Cała historia już od początku ma klimat internetowego opowiadania, jednak to zrozumiałe, skoro początkowo był to tylko eksperyment na Wattpadzie. Mamy groźnego faceta i jego dziewczynę, która boi się go, ale nadal tkwi u jego boku, bo facet zna jej słabe strony i wie gdzie, albo raczej w kogo uderzyć - w niepełnosprawnego brata, którego opiekę opłaca. Jest też nasz bohater w policyjnej zbroi, który nie przypuszczał, że w czasie walki ze złem spotka dziewczynę, która ogromnie mu się spodoba. Historia jakich wiele, w dodatku z wieloma lukami pozbawionymi logiki. ALE. Na plus okazuje się kreacja bohaterów. I to na wielki plus, ponieważ mamy wręcz wrażenie, że to nie są papierowe postacie, a ktoś z krwi i kości. Wszystkie cechy, język, szczegółowa przeszłość bohaterów - to wszystko jest bardzo realistyczne. Owszem, masa tu idiotycznych zachowań, na które można przewracać oczami, nie polubimy też nikogo z tych postaci, ale o to właśnie chodzi. C. Hoover przedstawia ludzi, którzy mogą uchodzić za synonim patologii, nie wymagajmy więc od nich cytowania wierszy, kwiecistego słownictwa i racjonalnego zachowania. Według mnie, autorka wiernie odwzorowała ludzi z takiego środowiska.
Jednak stwierdzam szczerze, że nie sprawiło to, że powieść nagle mi się spodobała. Too late jest książką niezwykle wulgarną, pełną ordynarnych i brutalnych scen. I jest zdecydowanie mocniejsza niż przeciętny erotyk. Zdecydowanie nie były to moje klimaty i nie czułam się zbyt komfortowo czytając niektóre fragmenty. Na obronę książki mam tylko jedno - sama wiedziałam, na co się piszę. Eksperyment okazał się ciekawy, nawet jeśli przekonałam się, że nie bez powodu omijam ten gatunek literacki.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na krótkie numerowane rozdziały, w których głosu udzielono trzem narratorom. Są nimi: Sloan, Asa oraz Carter. Dzięki temu możemy sprawdzić, co dzieje się w głowach naszych bohaterów. Styl autorki jest prosty i dopasowany do poszczególnych postaci. Z tego powodu sporo tu wulgaryzmów i potocznego słownictwa. Momentami powodowało to zgrzyty w czasie lektury, jednak bardziej byłam niezadowolona z tego, że zdaje się, że książce brak redakcji. Po ostatnim rozdziale (który swoją drogą mnie rozbawił) pojawia się epilog, po tym prolog, a potem epilog po epilogu. Chaos, prawda? Colleen Hoover tłumaczy się z tego już na pierwszej stronie książki, podając powody, dla których jest tak, a nie inaczej, jednak ja mimo wszystko odczytuję to jako wciskanie czegoś na siłę. Zwłaszcza, że im dalej w te dziwne dodatki, tym bardziej logika idzie w las i pojawia się masa ohydnych scen. Całość z daleka śmierdzi prośbami fanek na Wattpadzie o dopisanie dalszych losów bohaterów. Niestety, nie wyszło to na dobre.
PODSUMOWUJĄC
Too late to książka dla dorosłych i to o mocnych nerwach. Historia Sloan, Asy i Cartera pełna jest brutalności, wulgarności i erotyki w najmroczniejszym wydaniu. Zdecydowanie mocniejsza niż reszta erotyków i wyróżniająca się realistyczną kreacją bohaterów. Dodatkowo, z wplecionym ciekawym wątkiem niepełnosprawnego brata, który może i  był zbyt mało rozwinięty (mimo że potencjał był, aby rozszerzyć temat), ale podobał mi się sposób, w jaki dziewczyna komunikowała się z bratem, więc pojawiały się jakieś elementy odciągające myśli człowieka od tego, co działo się w głównym wątku.
Nie napiszę, że polecam tę książkę, bo zdecydowanie okazała się nie w moich klimatach, jednak jeśli z jakichś powodów chcesz przeczytać mocną książkę o toksycznym związku i jego skutkach - Too late będzie dla Ciebie. Będzie to też ciekawy eksperyment dla tych, którzy od Hoover przeczytają wszystko, tak jak to było w moim przypadku.
Czy skusicie się na lekturę? Niech to pozostanie wyłącznie Waszą decyzją. Dajcie mi o niej znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte! ;-)

5 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej książki, więc może przeczytam i sama zobaczę jak jest.

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. Colleen Hoover znam tylko "November 9". Była bardzo dobrą książką i miło do niej wracam, jednak "Too late" to całkowicie nie moja bajka więc raczej odpuszczę tę pozycję autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat lubię sięgać po ten gatunek, więc myślę, że będzie dobrze. ;D

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, ale po tylu zapowiedziach i w ogóle sądziłam jednak, że będzie to mocniejsza, mroczniejsza pozycja :) Co nie zmienia faktu, że i tak jestem zadowolona z lektury :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.