Wszyscy doskonale wiedzą, że jestem absolutnym wzrokowcem i lubię wybierać książki po okładkach. Czy wiążą się z tym potem zachwyty, czy raczej rozczarowania, to temat na inną historię, jednak dzisiaj chciałam skupić się na zwyczajnym nacieszeniu moich i Waszych oczu. Może trochę odpoczniecie po recenzjach, skoro ostatnio pod recenzją filmu zdarzyły się komentarze o "ciekawej książce" - spuszczę na to zasłonę milczenia.
Rozpoczynam nową serię (tak, wiem, wiele ich było i chyba żadna nie pojawia się regularnie, ale dlaczego by nie zacząć jeszcze jednej? ;-D), w której będę prezentowała Wam piękne okładki zgodne z jakimś wybranym motywem przewodnim. I na pierwszy ogień idą okładki z postaciami, czyli dosyć kontrowersyjny motyw, bo wiem, że wiele z Was bardzo takich okładek nie lubi. Bo te postacie jakoś tak od czapy wybrane, bo nie pasują do treści, bo dziwne, bo biorą słabych modeli, bo beznadziejnie narysowane.
Przedstawiam więc Wam 15 okładek z postaciami, które nie są koszmarkami i cieszą oko. Zapraszam!
Seria Jackaby, autorstwa Williama Rittera
Takich okładek będzie dzisiaj dużo - bardzo lubię takie motywy i zabawy w przenikanie, bo zawsze nadają grafikom niezwykłego klimatu. A te, zdaje się też wydawać, bardzo pasują do treści.
Jest rok 1892. Do New Fiddleham w Anglii przybywa Abigail Rook, desperacko poszukująca pracy. Tam poznaje R.F. Jackaby - specyficznego śledczego, który ma skłonności do rozwiązywania ciężkich, trudnych do wyjaśnienia przypadków oraz skrywa w sobie zdolności do widzenia nadprzyrodzonych istot. Abigail natomiast, jest świetna w dostrzeganiu zwykłych, jednak bardzo ważnych szczegółów, więc okazuje się idealną kandydatką na asystentkę Jackaby'ego. I już pierwszego dnia znajduje się w samym centrum przerażającej sprawy. Na wolności grasuje seryjny morderca, a policja jest przekonana, że to zwyczajny łotrzyk. Tymczasem Jackaby jest pewny, że to nieludzkie stworzenie, którego istnienie wątpią wszyscy, łącznie z policją, oprócz przystojnego młodego detektywa Charliego Cane'a.
Ten jeden dzień oraz Ten jeden rok - Gayle Forman
U nas wydawca uczepił się tego jednego schematu z filmowego plakatu If I Stay, za to za granicą pojawiają się też małe eksperymenciki. I ten uważam za zdecydowanie udany.
Życie Allyson jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Okazuje się jednak, że wystarczy jeden dzień, a wszystko może się zmienić. Ostatniego dnia swoich europejskich wakacji Allyson poznaje Willema, obiecującego młodego aktora i wolnego ducha. Willem rożni się Allyson pod każdym względem. Kiedy jednak namawia ją, aby zmieniła swoje plany i pojechała z nim do Paryża, Allyson się zgadza... Ta spontaniczna, nietypowa dla niej decyzja rozpocznie dzień pełen ryzyka i romansu, wyzwolenia i intymności. Nadchodzące 24 godziny mogą zmienić życie Allyson na dobre...
Seria Sweet thing - Renee Carlino
Coś w tych okładkach jest uroczego. Sama nie wiem co, ale bardzo mi się podobają.
Mia Kelly myślała, że ma wszystko. Studentka uczelni z Ligii Bluszczowej, utalentowana pianistka, ukochana córka swoich rodziców. Jednak nagle ojciec umiera, a jej świat wywraca się do góry nogami. Postanawia zająć się kawiarnią ojca i nie wie, że ta decyzja wiele zmieni w jej życiu. Zwłaszcza, że pozna tam kogoś wyjątkowego.
Seria Nawet o tym nie myśl - Sarah Mlynowski
Te okładki mogliście już u mnie widzieć, przy okazji recenzji pierwszej części serii, więc jeśli zainteresowała Was książka, to zapraszam na kilka słów o niej >>tutaj<<.
Wyśnione miejsca - Brenna Yovanoff
Znowu motyw przenikania - pisałam, że bardzo go lubię. ;-)
A więcej o książce dowiecie się z recenzji >>tutaj<<.
Sing - Vivi Greene
Tę okładkę też już możecie kojarzyć, bo już raz się nią na blogu zachwycałam. Prosta, a jednocześnie przyciągająca wzrok.
Lily Ross, znana piosenkarka, ucieka od życia wśród fleszy na
trzymiesięczne wakacje z przyjaciółmi, by leczyć swoje złamane serce i w
końcu skupić się na sobie i swojej muzyce. Jednak kiedy poznaje
czarującego Noela Bradleya, okazuje się, że nic nie wyjdzie z jej "wakacji bez facetów",
gdyż chłopak zakręci ją tak bardzo, że w końcu będzie musiała podjąć
wiele ważnych decyzji dotyczących jej przyszłości i kariery.
Saving Red - Sonya Sones
Niezwykle hipnotyzująca okładka i mam nadzieję, że jeśli w Polsce ktoś zdecyduje się na wydanie tej książki, to okładka pozostanie bez zmian. ;-)
14-letnia Molly Rosenberg niechętnie zostaje wolontariuszką w szkolnej
akcji pomagania bezdomnym. Jej negatywne nastawienie zmienia się jednak,
kiedy poznaje Red - zaledwie o kilka lat starszą od niej, bezdomną
dziewczynę. Molly stawia sobie za misję sprawienie, by dziewczyna na
święta ponownie spotkała się ze swoją rodziną, jednak staje się to
trudne, gdyż Red nie chce mówić o swojej przeszłości. Molly także nie
chce mówić o pewnych sprawach, np. o tym, co strasznego stało się
poprzedniej zimy. Problemy jednak zaczynają się, gdy Molly odkrywa, że
osoby, o których wspomina Red, istnieją tylko w jej głowie.
Seria New World - Jennifer Wilson
Znowu przenikanie, tym razem w innej formie - uwielbiam takie zabawy grafiką!
Odkąd w wieku 11 lat, Phoenix była świadkiem morderstwa rodziców, żyje
tylko podtrzymując się ostatnich słów swojej matki - by była silna i
przetrwała. Ale przetrwanie w świecie, w którym żyje, nie jest takie
łatwe. Miastem Tartarus władają Tribes, których motto jest proste: "Dołącz do nas lub zgiń".
Phoenix jednak wcale nie ma zamiaru do nich dołączyć i walczy o swoje
przetrwanie w tym brutalnym świecie, w którym ufać nie można nikomu -
nawet samemu sobie.
Prawda o dziewczynie - T.R. Richmond
Niezwykle przyciągająca wzrok okładka, która sprawiła, że bez namysłu kupiłam książkę. Moje wrażenia mogliście poznać >>tutaj<<.
Ella i Maddy Lawton są bliźniaczkami. Maddy jest tą popularną dziewczyną z liceum, zaś Ella żyje w jej cieniu, świadomie wybierając spokojne życie i towarzystwo jedynie jej szkicownika. Jednak pewnego dnia dziewczyny poważnie się kłócą i zdarza się wypadek, z którego cało wyszła jedynie jedna z nich. Gdy Ella budzi się w szpitalu, wszyscy myślą, że to Maddy przeżyła, a dziewczyna czując się odpowiedzialna za jej śmierć, postanawia udawać zmarłą bliźniaczkę. Jednak szybko okazuje się, że życie Maddy było pełne sekretów i Ella będzie musiała podjąć poważną decyzję - przyznać się, kim naprawdę jest, czy żyć już na zawsze jako swoja siostra?
Dinah, jako księżniczka magicznej krainy i przyszła Dama kier, spędza swoje dni na niekończącej się monotonii - herbatkach, tartach i okrutnych upokorzeniach ze strony jej ojca - Króla Kier. Jedynym pozytywnym aspektem jej życia są wizyty Wardley'a - przyjaciela z dzieciństwa, miłości jej życia i jednocześnie przyszłego Waleta Kier.
Kiedy do pałacu przybywa czarujący nieznajomy, wszystko, czego Dinah zawsze pragnęła, zaczyna się kruszyć. Zbliża się jej koronacja, a podejrzany krwawy bieg wydarzeń sprawia, że dziewczyna będzie musiała rozwiązać zagadkę, nim sama straci głowę z rąk przebiegłego, anonimowego wroga.
The secrets we keep - Trisha Leaver
Motyw podobny do tego, który widzicie w nagłówku bloga - bardzo mi się podoba. Ella i Maddy Lawton są bliźniaczkami. Maddy jest tą popularną dziewczyną z liceum, zaś Ella żyje w jej cieniu, świadomie wybierając spokojne życie i towarzystwo jedynie jej szkicownika. Jednak pewnego dnia dziewczyny poważnie się kłócą i zdarza się wypadek, z którego cało wyszła jedynie jedna z nich. Gdy Ella budzi się w szpitalu, wszyscy myślą, że to Maddy przeżyła, a dziewczyna czując się odpowiedzialna za jej śmierć, postanawia udawać zmarłą bliźniaczkę. Jednak szybko okazuje się, że życie Maddy było pełne sekretów i Ella będzie musiała podjąć poważną decyzję - przyznać się, kim naprawdę jest, czy żyć już na zawsze jako swoja siostra?
Queen of hearts - Colleen Oakes
Motyw kart idealnie pasuje do fabuły i dodatkowo prezentuje się nieziemsko! Dinah, jako księżniczka magicznej krainy i przyszła Dama kier, spędza swoje dni na niekończącej się monotonii - herbatkach, tartach i okrutnych upokorzeniach ze strony jej ojca - Króla Kier. Jedynym pozytywnym aspektem jej życia są wizyty Wardley'a - przyjaciela z dzieciństwa, miłości jej życia i jednocześnie przyszłego Waleta Kier.
Kiedy do pałacu przybywa czarujący nieznajomy, wszystko, czego Dinah zawsze pragnęła, zaczyna się kruszyć. Zbliża się jej koronacja, a podejrzany krwawy bieg wydarzeń sprawia, że dziewczyna będzie musiała rozwiązać zagadkę, nim sama straci głowę z rąk przebiegłego, anonimowego wroga.
Mroczna materia - Blake Crouch
Intrygująca okładka i dosyć nietypowe wykorzystanie motywu postaci. I like it, I like it a lot! ;-)
"Jesteś w życiu szczęśliwy?" To ostatnie słowa, które słyszy Jason Dessen, zanim zamaskowany porywacz pozbawia go przytomności. Gdy się budzi, jest przywiązany do noszy i otaczają go ludzie w kombinezonach zabezpieczających przed działaniem substancji niebezpiecznych. Uśmiecha się do niego mężczyzna, którego Jason nigdy w życiu nie widział, który zaczyna przemowę od słów: "Witaj z powrotem, Jasonie. Gratulacje". W świecie, w którym się obudził, życie Jasona jest całkiem inne niż to, które prowadził. Jego żona nie jest jego żoną. Jego syn nigdy nie przyszedł na świat. A on sam nie jest tuzinkowym profesorem fizyki na uniwersytecie, lecz fetowanym geniuszem, który osiągnął coś wielkiego. Coś niemożliwego. Czy ten świat jest snem, czy snem był świat poprzedni? Nawet jednak jeśli dom, który pamięta, jest prawdziwy, jak Jason ma wrócić do rodziny, którą kocha? Odpowiedź na to pytanie pojawia się w trakcie podróży dziwniejszej i bardziej przerażającej, niż jeszcze niedawno byłby sobie w stanie wyobrazić - podróży, będącej walką z przerażającym wrogiem, który wydaje się nie do pokonania, podróży, która zmusi Jasona Dessena do zajrzenia w najgłębsze zakamarki własnej duszy.
"Jesteś w życiu szczęśliwy?" To ostatnie słowa, które słyszy Jason Dessen, zanim zamaskowany porywacz pozbawia go przytomności. Gdy się budzi, jest przywiązany do noszy i otaczają go ludzie w kombinezonach zabezpieczających przed działaniem substancji niebezpiecznych. Uśmiecha się do niego mężczyzna, którego Jason nigdy w życiu nie widział, który zaczyna przemowę od słów: "Witaj z powrotem, Jasonie. Gratulacje". W świecie, w którym się obudził, życie Jasona jest całkiem inne niż to, które prowadził. Jego żona nie jest jego żoną. Jego syn nigdy nie przyszedł na świat. A on sam nie jest tuzinkowym profesorem fizyki na uniwersytecie, lecz fetowanym geniuszem, który osiągnął coś wielkiego. Coś niemożliwego. Czy ten świat jest snem, czy snem był świat poprzedni? Nawet jednak jeśli dom, który pamięta, jest prawdziwy, jak Jason ma wrócić do rodziny, którą kocha? Odpowiedź na to pytanie pojawia się w trakcie podróży dziwniejszej i bardziej przerażającej, niż jeszcze niedawno byłby sobie w stanie wyobrazić - podróży, będącej walką z przerażającym wrogiem, który wydaje się nie do pokonania, podróży, która zmusi Jasona Dessena do zajrzenia w najgłębsze zakamarki własnej duszy.
Bez słów - Mia Sheridan
Po raz kolejny motyw przenikania i jak w innym wypadku ta goła klata by mi całkowicie nie pasowała do okładki, tak w połączeniu z tymi drzewami i wodą wypada idealnie.
Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?
Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?
Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?
Ósme życie - Nino Haratischwili
Pięknie opracowana okładka i na żywo prezentuje się jeszcze piękniej!
Monumentalna, przerażająca i piękna zarazem powieść, rozgrywająca się na tle zmieniającej się Europy XX wieku.
Początek XX wieku. Mroźna zima. Na świat przychodzi Stazja Jaszi, córka najsłynniejszego w carskiej Rosji gruzińskiego wytwórcy czekolady. Wraz ze Stazją i kolejnymi pokoleniami rodziny Jaszi zanurz się w gąszcz historii najkrwawszego ze stuleci.
Od pierwszej wojny światowej przez rewolucję październikową i drugą wojnę światową do początku XXI wieku. Od gruzińskich wybrzeży Morza Czarnego po Berlin, Paryż i Londyn.
Ósme życie to jeden z najpiękniejszych, a jednocześnie dręczonych przeszłością głosów młodego pokolenia przypominający o wciąż nieodrobionej lekcji historii Europy. Nino Haratischwili stworzyła powieść, na jaką czeka się latami: epicki rozmach, pełnokrwiści bohaterowie, wielkie namiętności i cudowny, plastyczny styl.
Początek XX wieku. Mroźna zima. Na świat przychodzi Stazja Jaszi, córka najsłynniejszego w carskiej Rosji gruzińskiego wytwórcy czekolady. Wraz ze Stazją i kolejnymi pokoleniami rodziny Jaszi zanurz się w gąszcz historii najkrwawszego ze stuleci.
Od pierwszej wojny światowej przez rewolucję październikową i drugą wojnę światową do początku XXI wieku. Od gruzińskich wybrzeży Morza Czarnego po Berlin, Paryż i Londyn.
Ósme życie to jeden z najpiękniejszych, a jednocześnie dręczonych przeszłością głosów młodego pokolenia przypominający o wciąż nieodrobionej lekcji historii Europy. Nino Haratischwili stworzyła powieść, na jaką czeka się latami: epicki rozmach, pełnokrwiści bohaterowie, wielkie namiętności i cudowny, plastyczny styl.
Wiek cudów - Karen Thompson Walker
Coś niezwykle klimatycznego jest w tej okładce i to właśnie ona przyciągnęła mnie do kupienia książki. Czy treść jest równie dobra? Okaże się. ;-)
Dobrze pamiętam dzień, kiedy ogłosili to publicznie: nastąpiła zmiana, „spowolnienie”. Dni i noce wciąż się wydłużały. Odmierzanie czasu za pomocą zegarów i kalendarza straciło sens.
Świat się zmieniał, lecz nie wszystko zmieniało się razem z nim. Nowy rok szkolny zaczął się tak jak zawsze, choć kazano nam ignorować dzwonki. A ja nie przestałam marzyć o tym, iż pewnego dnia Seth na mnie spojrzy. Nawet kiedy miesiąc zamienił się w siedem zachodów słońca, właśnie to było najbardziej niewiarygodne: „Julia!”, dwie sylaby mojego imienia wykrzyczane przez niego na wietrze.
Jak silne mogą być uczucia, kiedy równowaga między światłem a ciemnością ulega całkowitemu rozchwianiu? Czy jest sens nadal kochać, przyjaźnić się, wybaczać, być wiernym, skoro jutro może nigdy nie nadejść?
Świat się zmieniał, lecz nie wszystko zmieniało się razem z nim. Nowy rok szkolny zaczął się tak jak zawsze, choć kazano nam ignorować dzwonki. A ja nie przestałam marzyć o tym, iż pewnego dnia Seth na mnie spojrzy. Nawet kiedy miesiąc zamienił się w siedem zachodów słońca, właśnie to było najbardziej niewiarygodne: „Julia!”, dwie sylaby mojego imienia wykrzyczane przez niego na wietrze.
Jak silne mogą być uczucia, kiedy równowaga między światłem a ciemnością ulega całkowitemu rozchwianiu? Czy jest sens nadal kochać, przyjaźnić się, wybaczać, być wiernym, skoro jutro może nigdy nie nadejść?
Które z okładek ucieszyły Wasze oczy? Może któreś zachęciły Was do sięgnięcia po książkę? A może macie jakieś inne typy w tej kategorii?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)
Te. Okładki. Są. Piękne.
OdpowiedzUsuńNaprawdę. Chociaż żadnej książki nie czytałam, to jestem zakochana.
Pozdrawiam x
Okładki robią robotę! :D Przy Wyśnionych miejscach dużo zrobiła właśnie okładka, bo książka jest bardzo specyficzna i wielu osobom się nie spodobała, a skusili się po okładce. U mnie na szczęście wrażenia były jak najbardziej przyjemne, więc "okładkowa intuicja" na razie mnie nie zawodzi. ;)
UsuńOj tak, ja jestem bardzo podatny na piękne okładeczki... Takie "Bez słów" by mnie skusiło... ;D
UsuńOstatnimi moimi zakupami "z powodu okładki" były średnie "Nigdziebądź" i genialne "Shantaram". Cóż, czasem się trafia, czasem nie, ech!
O, ja jeszcze Nigdziebądź nie czytałam, ale może mi się bardziej spodoba niż Tobie. ;) Taką przynajmniej mam nadzieję, bo się nakręciłam na tę książkę. ;)
UsuńTeż jestem sroką okładkową, piątka!
OdpowiedzUsuńTa seria Jackaby bardzo mi się spodobała! :D Tzn. tak wzrokowo :D
Przyznam, że front Ósmego życia naprawdę ma coś w sobie :D Bardzo dopracowana, grafik wykonał dobrą robotę. Mam w domu Prawdę o dziewczynie i jest świetna! Uwielbiam okładki zrobione na tak wysoki połysk <3
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Fakt, Ósme życie ma niesamowitą okładkę! Drugi tom też ma w tej samej stylistyce, ale jednak to pierwszy skrada całą uwagę. ;)
UsuńMnie się bardzo podoba okładka książki "Wyśnione miejsca" :)
OdpowiedzUsuńFakt, jest niesamowita! ;)
UsuńJakie piękne okładki! Faktycznie często jest tak, że postacie na okładkach są jakoś dziwnie dobrani, ale to co właśnie nam pokazałaś, jest naprawdę warte naszej uwagi. Kilka tytułów już sobie zapisałam i będę na nie polować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam na swojego bloga, gdzie pojawiła się recenzja książki "Plaga Samobójców".
BOOK MOORNING
A ja mam nadzieję, że któreś z tych zagranicznych cudeniek będzie i u nas wydane, bo takie piękne okładki nie mogą się zmarnować! ;)
UsuńŻadna z powyższych okładek nie przemówiła do mnie. Po prostu jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o szatę graficzną danej książki i mało która potrafi mnie zachwycić.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy zupełnie inne gusta, jeśli o okładki chodzi. ;)
UsuńPiękne te okładki! Chociaż mimo pięknego sześciopaka powieść Mii Sheridan jak dla mnie odpada w tej kategorii xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Żeby sam sześciopak był, to mi też by się ta okładka nie podobała, ale jednak to przenikanie i drzewka robią swoje. ;)
Usuń"Wyśnione miejsca" i "Ósme życie" są cudownie wydane! Za to okładka "Bez słów" strasznie mnie odrzuca, nawet pomimo tych drzew i wody.
OdpowiedzUsuńA wszystkie od tego samego wydawnictwa, więc raz trafią w gusta, raz nie. ;)
UsuńWszystkie poza "Bez słów" mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy prawie w 100% zgodne gusta okładkowe, piąteczka! :D
UsuńUważam, ze te okładki książek "Ten jeden dzień" i 'Ten jeden rok", które ty przedstawiłaś są o wiele lepsze od polskich...
OdpowiedzUsuńSpojrzenie EM
Mi też się zdecydowanie bardziej podobają! ;)
Usuńnajbardziej podoba mi się okładka Saving Red, mam nadzieję, że ukaże się w Polsce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świeża - w październiku miała premierę, więc może i w Polsce się któreś wydawnictwo nią zainteresuje. ;)
UsuńOkładka "Bez słów" jakoś mnie nie zachwyca - dobre w niej jest to, że jest delikatna i klata tego faceta nie rzuca się mocno w oczy.
OdpowiedzUsuń"Prawda o dziewczynie" ma ładną okładkę, ale nie zwróciłabym na nią szczególnej uwagi w księgarni.
Natomiast reszta jest piękna - szczególnie okładki książek autorstwa Jennifer Wilson - po prostu boskie - wyglądają jak namalowane akwarelą :D
Śliczne są też okładki Gayle Forman oraz Williama Rittera.
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Fakt, książki Wilson są przepiękne! W środku też trochę się dzieje, więc mam nadzieję, że w Polsce ktoś się zdecyduje na wydanie tych książek. ;)
UsuńMoi faworyci to seria Jackaby i Wyśnione Miejsca, śliczne okładki! Pozostałe również prezentują się znakomicie. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że też lubisz chyba motyw przenikania - przybijam wirtualną piąteczkę! ;)
UsuńPierwsze trzy okładki to zdecydowanie jedne z najładniejszych jakie kiedykolwiek widziałam, aż mam ochotę przeczytać tą serię. :D Osobiście cieszę się, ze wszystkie okładki Gayle Forman są w tym samym schemacie, ponieważ przez to wyglądają naprawdę dobrze na półce, choć te zaprezentowane przez ciebie mają sporo uroku. Ósme Życie i Wyśnione Miejsca to książki obdarowane taką okładką, że od razu przyciągają wzrok, równocześnie ciesząc oko. A pozostałe okładki, które pokazałaś są naprawdę świetne i aż mam ochotę przeczytać wszystkie te książki, no może za wyjątkiem Bez Słów, bo z nieznanych nawet mi powodów ta oprawa mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
biblioteka-wspomnien.blogspot.com
Przy Bez słów i tak wydawca się postarał, bo oryginalna okładka to jakaś totalna paskuda. ;)
UsuńA okładki Jackaby mają w sobie jakąś magię! ;)
OMG! Jak to jest, że widzisz jakąś okładkę i po prostu już marzysz o tym, żeby ową książkę przeczytać!! :D
OdpowiedzUsuńOj, znam to! :D
UsuńJa najpierw marzę, żeby ją mieć, później przeczytać... ;D
UsuńOj tak, z czasem na czytanie też bywa cienko. ;/
UsuńWyśnione miejsca-najbardziej mi się podoba. Bez słów okładka przeciętna, lecz treść okazała się dla mnie idealnie skrojona :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze Bez słów nie czytałam, jakieś mieszane uczucia mam co do tej książki i jeszcze nie wiem, czy po nią sięgnę. ;)
UsuńOkładki faktycznie wybrałaś ładne i nienal wszystkie mi sie podobają. Słyszalam o "Ten jeden dzień, ten jeden rok", ale częściej spotykałam się z książką w wersji plakatowej z filmu. Za to najbardziej spodobała mi się pod względem fabuły ksiażka "Saving red". a jesli chodzi o okładki "wysnione miejsca" i seria "new world" wygladają super. Chyba jednak z tym przenikaniu cos jest takiego niespotykanego...
OdpowiedzUsuńZ tymi okładkami książek Gayle Forman, które tu dodałam, to taki mały eksperyment, bo to jakieś zagraniczne wydanie, nawet dokładnie nie wiem, z jakiego państwa. W oryginale chyba też są podobne okładki do naszych polskich, a szkoda, bo te, które tu dodałam są urocze. ;)
UsuńMoże od jakiegoś czasu nie jestem osobą wybierającą książki ze względu na okładki (bo to opis musi mnie zaciekawić - nie ma bata!), ale z tych wszystkich tytułów, po obejrzeniu szaty graficznej, mogłabym brać w ciemno:
OdpowiedzUsuń> Saving Red - Sonya Sones;
> New World - Jennifer Wilson;
> The secrets we keep - Trisha Leaver.
Przeczytałam także ich opisy (bo jak to tak je pominąć?) i trafiłabym idealnie. Ale i tak wolę zawsze zaczynać od tylnej strony książki, coby nie mieć przykrych niespodzianek. :)
Pozdrawiam. :)
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
A to mnie najpierw oczaruje okładka, potem sprawdzam opis i jeśli pasuje, to dodaję do koszyka! ;D
UsuńUwielbiam dokładnie przyglądać się okładkom, wręcz je studiować wzrokiem jeśli na to zasługują, często podczas czytania książki spoglądam na jej okładkę, tak aby nacieszyć nią wzrok, zapamiętać klimat towarzyszący mi czytaniu książki. :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo! ;) Uwielbiam podziwiać piękne okładki. ;)
UsuńWłaśnie sobie wszystkie te książki zapisałam na listę do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko trzeba sprawdzić, czy piękne okładki równają się pięknemu wnętrzu! ;)
UsuńMożna się zakochać! :D
OdpowiedzUsuńChociaż okładki nie są dla mnie, aż tak istotne to te rzeczywiście potrafią skupić uwagę potencjalnego czytelnika :D
Jedno mnie boli. Jak powieści Gayle Forman w oryginale mogą mieć tak piękną okładkę, a w naszym polskim wydaniu jest tak nędzna ( w porównaniu do tej) :o
W oryginale też są nędzne niestety. Te wydania, które tutaj wrzuciłam, to jakiś eksperymencik któregoś państwa i trzeba przyznać, że zdecydowanie udany! ;)
UsuńTeż bardzo podobają mi się te przenikające okładki. ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej przypadły mi do gustu okładki tych książek:
"Jackaby" ♥
"Nawet o tym nie myśl" <33
"Wyśnione miejsca" ♥
Te opisy zachęciły mnie do niektórych książek. :D
Jools and her books
W takim razie mam nadzieję, że po którąś z nich sięgniesz. ;)
Usuń"Jackaby" - super! I opis też sugeruje coś fajnego.
OdpowiedzUsuń"Nawet o tym nie myśl" - żal, że taka okładka się zmarnowała, a Feeria young wypuściła "różowe coś" :/ Bardzo podoba mi się też wersja z książkami Forman - absolutnie nie rozumiem uporu naszego wydawcy i tej jego wierności plakatowi :D
W przypadku Nawet o tym nie myśl, to niestety ta, która jest u nas, to też adaptacja zagranicznej okładki, która pojawia się częściej niż ta, którą dodałam. A szkoda, bo ta jest zdecydowanie lepsza i bardziej przyciąga wzrok.
UsuńMi akurat nie podoba się okładka "Wyśnionych miejsc". Ten motyw przenikania w tym wypadku wygląda strasznie :/
OdpowiedzUsuńNie mogę się już patrzeć na te okładka Forman. Niby chcą, żeby jej książki były wydane w jednym stylu, ale co za dużo to niezdrowo. A oryginalne okładki są takie śliczne!
U Forman to niestety nie są okładki oryginalne, a jedynie wydanie któregoś państwa, ale trzeba przyznać, że mogliby się od nich uczyć nasi wydawcy, jakie okładki są miłe dla oka. ;)
UsuńSroką okładkową się raczej nie nazwę, choć lubię, gdy moje książki są piękne i mają pomysłową szatę graficzną :) Z podanych przez Ciebie bardzo podoba mi się "Ósme życie" - jest bardzo nietuzinkowe. Od siebie dodałabym "Dziką bestię", ta okładka mnie prześladuje :)
OdpowiedzUsuńFakt, Dzika bestia ma naprawdę intrygującą okładkę, dzięki za podrzucenie! ;)
UsuńCudowne okładki! *.* Ja dorzuciłabym jeszcze ,,Chłopak na zastępstwo" bo prostota tej okładki jest cudowna <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Fakt, książki Kasie West u nas zostały wydane w podobnej stylistyce i ta prostota jest naprawdę urokliwa. ;)
UsuńWyśnione miejsca i brzuszek pana z Bez słów chyba najbardziej przypadły mi do gustu :D Chociaż Ten jeden dzień i Ten jeden rok też mają niepowtarzalny urok.
OdpowiedzUsuńO widzisz, to jesteśmy we dwie, którym się spodobała okładka Bez słów, bo innych zniechęca. ;)
UsuńKaloryferów nigdy dość :D
UsuńZgadzam się w 100%! ;D
UsuńNajbardziej podoba mi się okładka do "Wyśnionych miejsc" :)
OdpowiedzUsuńMa w sobie "to coś"! ;)
UsuńZ tego zestawienia najbardziej mi się podoba okładka Wyśnionych miejsc <3 A pozostałe niezbyt mi się podobają. Nie moje klimaty ^^
OdpowiedzUsuńJednak zestawienie bardzo ciekawe! :)
Pozdrawiam!
http://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Rozumiem, każdy lubi coś innego. ;)
UsuńZagraniczne wydania książek są naprawdę piękne. Szkoda, że w Polsce książki nie są tak ślicznie wydawane, chociaż ostatnio powoli się to zmienia.
OdpowiedzUsuńTeraz i tak już jest z tym coraz lepiej i niektóre wydawnictwa naprawdę porządnie się przykładają do szaty graficznej, czego przykładem jest parę tytułów, które znalazły się w tym zestawieniu. ;)
UsuńOkładka z "Nawet o tym nie myśl" jest o wiele ładniejsza niż ta, która została wydana w Polsce :)
OdpowiedzUsuńOj tak, szkoda, że w Polsce wybrano do adaptacji nie tę zagraniczną okładkę co trzeba. ;/
UsuńJak myślę sobie postać na okładce to od razu nasuwa mi się myśl Nie!. Ale w twoim zestawieniu wszystkie mi się podobają <3 Są cudowne! Czytałam tylko Bez słów i jej wnętrze było tak samo piękne, więc chętnie poznałabym też resztę tych książek by się przekonać co skrywają w środku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Z tymi postaciami na okładce zawsze jest problem, bo istnieje cienka granica między interesującą okładką, a jakimś koszmarkiem. Cieszę się, że te okładki Ci się spodobały. ;)
UsuńPrzyznaję, że te okładki nie do końca mi się podobają, ale ja zawsze traktuję szatę graficzną drugorzędnie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńA ja znowu, jak to na wzrokowca przystało, przywiązuję do niej dużą wagę. ;)
UsuńAle one są piękne. Jestem ciekawa czemu wydawcy polscy robią całkiem inne. Zakochałam się w tej od ,,If i stay"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fan of books ;)
W niektórych przypadkach te polskie eksperymenty wychodzą na lepsze - Wyśnione miejsca lub Ósme życie czy Prawda o dziewczynie są tego dobrym przykładem. Nasze okładki są zdecydowanie lepsze od zagranicznych. ;) Szkoda tylko, że rzadko takie eksperymenty się udają. ;/
UsuńAjjj Wyśnione miejsca <3 Kocham ^^'
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobała ta książka, chociaż jeszcze bardziej zauroczyła mnie jej okładka. ;)
UsuńWyśnione miejsca bez konkurencyjnie najlepsze :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba ta okładka! ;)
UsuńNa ogół bardzo nie lubię okładek z postaciami, twarzami... Serio. Jakoś mi wadzą. Ale zdarzają się oczywiście wyjątki. Wśród tych wymienionych przez Ciebie jest wiele pięknych okładek, ale najbardziej urzeka mnie ta wersja "Ten jeden dzień" i "Ten jeden rok" - jejku, przecudne! Poza tym "Wyśnione miejsca" również bardzo mi się podobają, jak i "Ósme życie". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
Ja też mam mieszany stosunek co do takiego typu okładek, ale właśnie te wyjątki dają jakąś iskierkę nadziei, że jeszcze trafiają się udane "postaciowe okładki". ;)
UsuńIle wspaniałych okładek! Seria "Jackaby" myślę, że wygrała w tym wpisie - jest po prostu cudowna. Chętnie miałabym takie książki na półce chociażby dla samego podziwiania. Znalazła się tutaj również nowa "Mroczna materia", która również przyciągnęła moją uwagę, jeśli chodzi o okładkę. A "Wiek cudów" zawsze przyciąga moją szczególną uwagę, kiedy widzę ją w internecie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Book Prisoner! :)
Mroczna materia i Wiek cudów to moje okładkowe zakupy, a na Jackaby też się jeszcze przyczaję! :D
UsuńMi chyba najbardziej podoba się okładka "Ósmego życia" oraz "Wieku cudów" ;)
OdpowiedzUsuńSą piękne, prawda? ;)
UsuńWedług mnie najpiękniejsza okładka to ,,Miasto Elfów''.
OdpowiedzUsuńLecz pośród wymienionych przez Ciebie stawiam na ,,Wyśnione miejsca'', która jest taka... romantyczna oraz na ,,Ósme życie'', której okładka przyciąga uwagę i sprawia, że czytelnik musi się na nią napatrzeć troszkę, aby zrozumieć chociaż jej ,,mądrość''.
Pozdrawiam! :*
http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
Miasto Elfów nie pasuje do tej kategorii, bo tam żadnej postaci nie ma. ;) Ale okładka faktycznie bardzo ładna. ;)
UsuńŚliczne okładki!! Co prawda, żadnej z tych książek nie czytałam, ale myślę, że sięgnę po "Wyśnione miejsca". Okładka naprawdę zachęca :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się też okładki "Jackaby", chociaż nigdy nie słyszałam o tej serii.
Sięgnij i koniecznie daj znać, jak Ci się spodobała! ;)
UsuńNie widziałam wcześniej tych zagranicznych okładek książek Forman. Pięknie by wyglądały na półce;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zachwycam się okładką (i nie tylko) "Przez las" Emily Carroll - ale to trochę nie ta kategoria, bo to komiks;) Jest bardzo mroczny, ale też przepiękny.
Fakt, mroczna ta okładka! Ale trochę nie z tej kategorii, bo bez postaci. ;)
UsuńLubię ładne okładki, co tu dużo mówić :) Z tych, które pokazałaś szczególnie podoba mi się "Ósme życie" :) Od siebie dorzuciłabym urokliwe okładki serii "Niepokorne" Agnieszki Wojdowicz :)
OdpowiedzUsuńÓsme życie ma w sobie coś przyciągającego wzrok! ;) A serii, o której wspominasz nie znam, ale okładki jednak aż tak mi się nie spodobały. ;/
UsuńOoo! Wyśnione miejsca, które tak bardzo chcę przeczytać, a okładka również jest ładniutka. xD Zgodzić się również muszę co do Prawdy o dziewczynie, imponująca okładka, to też trzeba przyznać, i kurde, miałam ją wypożyczać wczoraj w bibliotece, ale zauważyłam coś innego i później poszłam dalej. ;/ Bez słów - po prostu brakuje mi słów, by określić jak ta okładka jest fantastyczna. ;D Ósme życie tez ma fajną okładkę, która zwraca dość często moja uwagę w księgarniach. ;)
OdpowiedzUsuńA wszystkie cztery książki, to właśnie nasze okładki, a nie powielenie zagranicznych, więc tym większy plus dla naszych grafików! ;)
UsuńPiękne są też okładki trylogii "Niepokorne" - http://lubimyczytac.pl/cykl/6202/niepokorne Skusiły mnie do czytania i nie żałuję :-)
OdpowiedzUsuń