Autor: Federico Moccia
Seria: 3MSC #3
Seria: 3MSC #3
Wydawnictwo: Muza
Premiera: 23.05.2018 r.
Liczba stron: 800
Opis:
Step jest producentem telewizyjnym, odnoszącym sukcesy. Gin mu przebaczyła i niebawem biorą ślub. Wszystko jest na swoim miejscu. Ale czy na pewno? Pewnego dnia drogi Stepa i Babi znowu się przecinają. W dodatku pojawia się masa szokujących wiadomości, które pokomplikują życie bohaterów.
Czy powrócą dawne uczucia? Kto ułożył sobie życie, a komu świat się zawalił? Czy w tej historii można liczyć na happy end?
Czy powrócą dawne uczucia? Kto ułożył sobie życie, a komu świat się zawalił? Czy w tej historii można liczyć na happy end?
Chcecie wiedzieć, jak kończy się pisanie książek tylko i wyłącznie ze względu na domaganie się konkretnego scenariusza przez fanów oraz chęć łatwego zarobku?
Zapraszam na kilka słów o Trzy razy ty!
PO CO NAM TO BYŁO?
Dajcie znać w komentarzach!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza oraz agencji Business & Culture! ;-)
Zapraszam na kilka słów o Trzy razy ty!
PO CO NAM TO BYŁO?
Szalałam za historią ukazaną w Trzech metrach nad niebem. Fakt, bardziej szalałam za hiszpańską wersją ekranizacji, jednak i książka miała swój urok. Drugi tom wydał mi się nieco na siłę i nie obdarzyłam go zbyt wielką sympatią, jednak dałam szansę trzeciemu, licząc na trochę emocji i chociaż ułamek klimatu, który kiedyś tak polubiłam. No i się zawiodłam. Na całej linii.
Dlaczego?
PO PIERWSZE, autor wyczerpał losy Stepa i Babi już w pierwszym tomie. A w trzecim wszystko zostało tak na siłę pokomplikowane, że co chwilę wywracałam oczami. Historia naszego trójkąta miłosnego Babi-Step-Gin była tak płytka i tak bez polotu, że to aż boli. Jak można zniszczyć coś, co tak uwielbiał niemal cały świat? Wszystkie zwroty akcji wymuszone, a niektóre wręcz żałosne. To, co autor wymyślił na koniec, aby dopasować sobie wszystko pod życzenie fanów było okropne. I pewnie gdyby nie fakt, że staram się nie oceniać książki, nim jej w pełni nie przeczytam (zwłaszcza, jeśli jest to egzemplarz recenzencki), to bym rzuciła tą książką przez okno i nigdy jej nie skończyła.
PO DRUGIE, zniszczono niemal wszystkie postacie. Książkowy Step już od pierwszego tomu wydawał mi się chamski i nieokrzesany, ale przynajmniej miał jakiś charakterek, a teraz? Mdły, nieciekawy, dziwny i tchórzliwy. Babi - teraz wyrachowana i wręcz wredna. Gin - straciła swój czar i energię, na rzecz bycia nijaką. Zniszczono też postać dawnego przyjaciela Stepa, mimo że nawet nie pojawił się w książce (z wiadomych powodów). Bohaterowie drugoplanowi również zupełnie bez wyrazu.
PO TRZECIE, skoro już jesteśmy przy bohaterach drugoplanowych i wątkach pobocznych - za dużo, zbyt nieciekawie. Nudne postacie, zupełnie nijakie, a ich historie zbyt rozwleczone. Nie rozumiem też sensu opisywania po kolei każdej czynności, jaką wykonali bohaterowie, czy też szczegółowego opisywania programów, jakie tworzyli w pracy. Gdyby książkę odchudzić z niepotrzebnych zapychaczy, pewnie skończyłoby się na 350 stronach i wyszłoby w miarę zjadliwie. A tak, po prostu nie da się tego czytać.
PO CZWARTE, struktura - co to był za chaos? Numerowane rozdziały, w których nie wiadomo właściwie kto prowadził narrację. Kilka akapitów w trzeciej osobie, zaraz jakiś akapit w pierwszej, potem znowu w trzeciej. W efekcie wyszedł niezły bałagan. Do tego dorzucimy jeszcze nudny styl pisania autora i mamy książkę, której polecić nie jestem w stanie nikomu.
PODSUMOWUJĄCDlaczego?
PO PIERWSZE, autor wyczerpał losy Stepa i Babi już w pierwszym tomie. A w trzecim wszystko zostało tak na siłę pokomplikowane, że co chwilę wywracałam oczami. Historia naszego trójkąta miłosnego Babi-Step-Gin była tak płytka i tak bez polotu, że to aż boli. Jak można zniszczyć coś, co tak uwielbiał niemal cały świat? Wszystkie zwroty akcji wymuszone, a niektóre wręcz żałosne. To, co autor wymyślił na koniec, aby dopasować sobie wszystko pod życzenie fanów było okropne. I pewnie gdyby nie fakt, że staram się nie oceniać książki, nim jej w pełni nie przeczytam (zwłaszcza, jeśli jest to egzemplarz recenzencki), to bym rzuciła tą książką przez okno i nigdy jej nie skończyła.
PO DRUGIE, zniszczono niemal wszystkie postacie. Książkowy Step już od pierwszego tomu wydawał mi się chamski i nieokrzesany, ale przynajmniej miał jakiś charakterek, a teraz? Mdły, nieciekawy, dziwny i tchórzliwy. Babi - teraz wyrachowana i wręcz wredna. Gin - straciła swój czar i energię, na rzecz bycia nijaką. Zniszczono też postać dawnego przyjaciela Stepa, mimo że nawet nie pojawił się w książce (z wiadomych powodów). Bohaterowie drugoplanowi również zupełnie bez wyrazu.
PO TRZECIE, skoro już jesteśmy przy bohaterach drugoplanowych i wątkach pobocznych - za dużo, zbyt nieciekawie. Nudne postacie, zupełnie nijakie, a ich historie zbyt rozwleczone. Nie rozumiem też sensu opisywania po kolei każdej czynności, jaką wykonali bohaterowie, czy też szczegółowego opisywania programów, jakie tworzyli w pracy. Gdyby książkę odchudzić z niepotrzebnych zapychaczy, pewnie skończyłoby się na 350 stronach i wyszłoby w miarę zjadliwie. A tak, po prostu nie da się tego czytać.
PO CZWARTE, struktura - co to był za chaos? Numerowane rozdziały, w których nie wiadomo właściwie kto prowadził narrację. Kilka akapitów w trzeciej osobie, zaraz jakiś akapit w pierwszej, potem znowu w trzeciej. W efekcie wyszedł niezły bałagan. Do tego dorzucimy jeszcze nudny styl pisania autora i mamy książkę, której polecić nie jestem w stanie nikomu.
Trzy razy ty, to książka która nigdy nie powinna powstać. Nie wnosi nic dobrego do historii, którą pokochały miliony, a tylko zostawia po sobie niesmak. Nudna, bez polotu, na siłę przedłużana i rozszerzona o wątki, które zupełnie czytelnika nie interesują. Do tego jej ogromne rozmiary sprawiają, że czytanie tej książki jest wręcz męczące.
Przeczytałam, mam nadzieję, że szybko o lekturze zapomnę i nie polecam.
Znacie Trzy metry nad niebem? Czy sądzicie, że przerobienie tej historii na trylogię miało sens?Przeczytałam, mam nadzieję, że szybko o lekturze zapomnę i nie polecam.
Dajcie znać w komentarzach!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza oraz agencji Business & Culture! ;-)
Nie czytałam do tej pory ani jednej ksiązki tego autora. Jedna czeka w kolejce - i tutaj stawiam sobie pytanie czy warto!
OdpowiedzUsuńNie wiem jaki tytul masz ksiazki,ale ja czytalam jego prawie wszystkie i je uwielbiam. Nie zgodze sie tez z opinia na temat ksiazki ,,trzy razy ty,, bo tez przeczytalam i mi sie podoba, jak wszystkie :) ale o gustach sie nie dyskutuje :)
UsuńJa oglądałam jedynie filmy. Próbowałam się wziąć za książki, ale jakoś nie potrafiłam przejśc nawet przez pierwszy tom. Styl autora jakoś mnie nie ruszył :/
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Historii w ogóle nie znam, ale znam ten ból, kiedy czytasz kontynuację historii napisaną nie wiadomo po co (a raczej aż za dobrze wiadomo po co)xd tu widać, że wszystko, co mogło pójść źle, tak poszło. I jeszcze ta grubość... Też jeśli mam recenzować książkę to domęczam ją do końca, chociaż kilka razy zdarzyło mi się po prostu spasować:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprostała twoim oczekiwaniom. Skoro nic nie wnosiła do historii to może faktycznie lepiej byłoby gdyby nie powstała.
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja zauważyłam o pisanie raz w pierwszej a raz w trzeciej osobie, jak to czytałam to się zastanawiałam, czy ze mną jest coś nie tak, czy faktycznie autor zmieniał nagle narrację. Ogólnie moją opinię o tej książce znasz, pod tą recenzją niestety podpisuję się rękami i nogami.
OdpowiedzUsuńPokochałam tę historię tylko dzięki ekranizacji. Literacko, nie przebrnęłam nawet przez pierwszy tom. Styl pisania autora dla mnie jest niesamowicie męczący. Ja przy tym mogę się jedynie bólu głowy nabawić :/
OdpowiedzUsuńA pisanie kolejnych tomów na siłę i niepotrzebne przeciąganie historii może jej tylko zaszkodzić.
Znam "Trzy metry nad niebem" z filmu, który uwielbiam, oglądałam go już kilka razy i jakoś nie mam dość. Mnie to wystarczy. Druga część nie jest już potrzebna. Widzę, że w przypadku książek jest dokładnie tak samo :)
OdpowiedzUsuńZnam "Trzy metry..." jedynie z filmu. Dlatego ciężko mi powiedzieć czy taka kontynuacja ma sens, czy też nie. Ale wiem jedno: pisanie na siłę nie jest dobre;)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć ekranizację trzeciego tomu, bo dwa pierwsze filmy oglądałam. Nie czytałam ani jednego i chyba nawet teraz to nie żałuję...
OdpowiedzUsuńKsiążek nie czytałam, obejrzałam obie części i na tym koniec. Trzy metry nad niebem jako film bardzo przypadło mi do gustu, druga część już nie bardzo. Po książki nie sięgałam, bo bałam się, że zepsuję swoją opinię na temat filmu. I chyba nie będę tego zmieniać.
OdpowiedzUsuńMnie cała trylogia urzekła. Podoba mi się styl pisania autora. Nie przeszkadza mi pisanie raz w pierwszej osobie, a raz w trzeciej. Myślę, że książka warta polecenia, ale ja także czekam na ekranizację trzeciej części. Szkoda, że taki Step nie istnieje:(
OdpowiedzUsuńJak chciałabym takiego chłopaka/męża jakiego miała Gin to nieciekawie :)
UsuńCzytalam, polecam. Tez nie podoba mi sie zakonczenie ostatniego tomu, to jak potoczyly sie losy naszej ulubionej trojki. Ale wlasnie to, ze nie bylo przewidywlne powoduje ze beda o niej pamietac. Tyle emocji, chaosu, wrecz zlosci na autora przy czytaniu dawno nie mialam. Mimo to nadal bylam ciekawa zakonczenia. Dla mnie to nie jest happy end, lecz ksiazki nie maja byc przewidywalne, o to w nich chodzi, zeby przekazac emocje i ta wlasnie taka jest
OdpowiedzUsuńChyba nikt z was nie zrozumiał narracji, która oddawała wszystkie emocje bohaterów. Ta historia była właśnie świetnie zakończona. Zostały odkryte wszystkie tajemnice, nad którymi zastanawialiśmy się od pierwszej części. Opis każdej chwili w szczegółowy sposób pozwalał na wspaniałe wyobrażenie sobie każdej sytuacji, w której znajdują się nasi bohaterowie, chyba ze ktoś tej wyobraźni nie ma... To, że Step, Babi czy inni bohaterowie się zmienili jest normalne - wydorośleli. Dziwnym byłoby, gdyby np. producent filmowy świetnie rozwijającej się firmy zachowywałby się jak zbuntowany gówniarz. Przykro mi, że nikt nie potrafi docenić fenomenu pisarza i potrafi tylko oglądać filmy, w których nie mozna oddać tak wspaniale emocji i przemyśleń bohaterów. Ja zdecydowanie polecam tę książkę.
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu właśnie było wręcz przeciwnie - bohaterowie zamiast dorośleć, to zdziecinnieli, ze Stepem na czele. Bo z faceta, który wiedział, czego chce od życia, stał się tchórzem. Dodatkowo, wszyscy wiedzą, że książka powstała w wyniku nacisku fanów, a nie konkretnego pomysłu na zakończenie serii, która powinna się skończyć na pierwszej książce.
UsuńJeśli chodzi zaś o narrację - emocje? Gdyby takowe się pojawiły, byłoby super. Jednak tutaj chodzi o totalny chaos - jedna linijka - narracja jednego bohatera, następna linijka - już narracja innego bohatera, trzecia linijka - a wrzućmy sobie jeszcze coś w trzeciej osobie. To raczej nie ukazuje emocji bohaterów, a to, że autorowi tak się spieszyło z wydaniem książki, że nawet nie pofatygował się o korektę.
Niestety, ale według mnie widać ogromną różnicę w stylu pisania autora między pierwszym a trzecim tomem. Nie polubiłam się z jego stylem już przy Trzech metrach, ale to wszystko było bardziej spójne. Tutaj - jest zwyczajnie niedbałe.
Czy naprawdę branie na poważnie wszystkich sytuacji, a nie tylko głupia bijatyka o byle co, to bycie dziecinnym?? Step wreszcie dorośle podchodzi do sytuacji, bo jest bardziej inteligentny, a nie tylko rozwiązuje swoje problemy pięściami. Dalej nie wiem czy mówimy o tej samej książce, bo chyba nie zauważyłaś opisu każdej jednej myśli bohatera. Powodów napisania tej książki możemy się domyślać, ale tylko sam autor wie dlaczego to zrobił. Nawet jeżeli zrobił to dla fanów to napewno nie można powiedzieć, że zrobił to niedbale, ponieważ sam fakt, że opisywał nawet to, co jedzą bohaterowie pokazuje, jak bardzo się przykładał do pisania. Nie widzę w tym żadnego chaosu - odpowiedział na każde pytanie jakie się nasuwało po przeczytaniu obu książek. Styl pisania, natomiast jest odmienną kwestią, która zależy tylko i wyłącznie od gustu.
Usuń*UWAGA, W TEKŚCIE ZNAJDUJĄ SIĘ SPOILERY*
UsuńA co/kogo Step brał na poważnie? Bo raczej nie kobiety ze swojego życia. Facet zdradzał Gin i był tchórzem - nawet nie potrafił się do tego przyznać i oszukiwał kogoś, kogo powinien szanować.
Cała ostatnia część polega na tym, że on nie wie którą kocha, a i Gin i Babi doskonale wiedziały, że obie są w jego życiu.
Usuńgdzie mozna obejrzeć 3 częśc
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zawiedziona książką... Mam ją od roku a jestem dopiero na 57 rozdziale. Właśnie przeczytałam jeden i nie chce mi się czytać dalej.. Uwielbiam pierwsza i druga część, tak samo jak film w wersji włoskiej, ale ta książka jest tak nudna i postacie tak strasznie odbiegają od tego jacy byli w tamtych częściach, bardzo przykre :( po przeczytaniu kolejnego słabego rozdziału wpisałam recenzje książki i zastanawiałam się czy ktoś ma podobne odczucia jak ja.. I tak to prawda, ta książka nigdy nie powinna być napisana...
OdpowiedzUsuńCzekam na wiecej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej wpisów!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, oby więcej takich. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń