No dobra, może i nie zbankrutowałam, ale było blisko. I przecież chwytliwy tytuł zawsze w modzie. ;-D
Wielu blogerów praktykuje podsumowania miesiąca, pokazując, co się u nich działo, co przybyło na półce, a ja jak zwykle byłam na opak i nie byłam w stanie spamiętać, czy to było jeszcze w tym miesiącu, czy może w innym. Statystyki nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały, więc i teraz takowych Wam nie zaserwuję, jednak w październiku działo się u mnie dosyć dużo pod względem książek, więc postanowiłam się tym z Wami podzielić.
Zapraszam do rozwinięcia!
Październik stanął u mnie pod znakiem powrotu na studia, więc obawiałam się, że zabraknie czasu na czytanie. Każdy pewnie zna ten powrót po wakacjach do jakiegoś planu, do którego na początku jest się ciężko przyzwyczaić. Jednak muszę przyznać, że wbrew przypuszczeniom, mój październik był niezwykle zaczytany. Kilka książek już doczekało się recenzji, a kilka jeszcze na nie oczekuje.
Dodatkowo, wpadłam w zakupowy szał, co zresztą możecie zauważyć na zdjęciu. Szóstka wron, Cyrk nocy, Wersje nas samych, Mara Dyer. Tajemnica oraz Przez niego zginę - te tytuły przyczyniły się do uszczuplenia mojego portfela. Zdradzę też, że kolejne książki w drodze, więc bankructwo już niedługo. ;-)
Trafiło do mnie także kilka egzemplarzy recenzenckich, o których teksty mogliście czytać w tym miesiącu. Na zdjęciu brakuje jedynie November 9, bo czekam na mój papierowy egzemplarz. Po kliknięciu na tytuł, przeniesiecie się do recenzji.
- Prawo Mojżesza - Amy Harmon
- Pieśń Dawida - Amy Harmon
- Chłopak z sąsiedztwa - Kasie West
- Zdobywcy oddechu - Przemysław Piotr Kłosowicz
- November 9 - Colleen Hoover
Październik rozpoczęłam bardzo miłą przesyłką od Doroty, za którą bardzo dziękuję - bardzo chciałam przeczytać Załącznik, a notes jest tak piękny, że nadal myślę nad odpowiednim wykorzystaniem. Dodatkowo, w tym miesiącu uśmiechnęło się do mnie szczęście aż dwa razy! Udało mi się wygrać Drugie życie Matyldy w konkursie u Cyrysi, a także dwie książki-niespodzianki w konkursie Feerii Young, które powinny pojawić się u mnie w przyszłym tygodniu.
W związku z postem o nauce języków obcych, otrzymałam przesyłkę od Wydawnictwa Colorful Media, by spróbować przekonać się do ich magazynów i przyznam, że chociaż nadal bardziej lubię książki w języku angielskim, to jednak doceniłam też magazyny. Zwłaszcza wydanie specjalne z angielskiego biznesowego - Business English Magazine, w którym znalazłam wiele ciekawych wskazówek, które na pewno wykorzystam, by zabłysnąć w pracy bądź na studiach. Magazyn Français Présent zaś spowodował pojawienie się iskierki nadziei, że mój francuski jednak gdzieś tam w chociaż małym stopniu w głowie został, mimo tak długiej przerwy w nauce. Italia Mi piace! natomiast była miłym pierwszym spotkaniem z językiem włoskim, którego uczy się mój chłopak. I jak zazwyczaj na blogach podziwiałam estetykę wydania wszystkich tytułów od Colorful Media, tak teraz, gdy zobaczyłam je na żywo - byłam jeszcze bardziej pod wrażeniem dopracowania każdego szczegółu.
W październiku powiększyłam również moją kolekcję zakładek magnetycznych. Niektórzy mogli już widzieć kilka z nich na moim Instagramie, bądź tu na blogu, przy okazji zdjęć książek, jednak pewnie mało kto wie, że tworzenie takich cudeniek stało się moim małym uzależnieniem i od początku wakacji stworzyłam już całkiem pokaźną gromadkę, której część możecie zobaczyć na zdjęciu. Nawet jest mały spoiler odnośnie tego, o czyjej biografii pojawi się niedługo tekst. ;-)
Zakładki tematyczne, dwie wersje zakładek blogowych i wieczny problem, którą tym razem wybrać do książki - też tak macie?
A jak Wasz październik? Też nie mogliście powstrzymać się od książkowych zakupów? I jakie wolicie zakładki - tradycyjne, czy magnetyczne?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)
Planujesz napisać post o tworzeniu takich zakładek? Chociaż nie wiem czy mi to pomoże, mam dwie lewe ręce, więc nawet z instrukcją przylepiłabym się pewnie do biurka.... :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "November 9", ja pewnie będę musiała wysupłać swoje oszczędności, żeby ozdobić nią swoją półkę :D
A "Przez niego zginę" K.A.Tucker jest naprawdę okej ;)
Pozdrawiam cieplutko,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Pomyślę, może pojawi się jakaś instrukcja. ;) Ale takie zakładki są naprawdę proste w wykonaniu. ;)
UsuńNovember 9 serdecznie polecam - zdecydowanie warta kupienia. ;)
Ja na szczęście powstrzymałam się od zakupowego szału, co nie zmienia faktu, że i tak kupiłam książkę "Dezerterka" na promocji w Kauflandzie - no musiałam, no!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny stosik książek. Jak tu nie kupować nowych, kiedy inni mają takie ładne książki :(
Te zakładki magnetyczne są śliczne. Szczerze mówiąc nie ma dla mnie różnicy czy zakładka jest magnetyczna czy tradycyjna, ładna czy też to zwykły skrawek papieru, ale mimo wszystko fajnie jest otworzyć książkę i zobaczyć ładną zakładkę wewnątrz. :D
Pozdrawiam,
Book Prisoner! :)
Ja co miesiąc obiecuję sobie, że teraz sobie odpuszczę zakupy i w końcu przeczytam już to, co zalega na półkach, ale potem widzę jakieś nowe cudeńka i ciężko się powstrzymać. ;D
UsuńBardzo jestem ciekawa "Bez niego zginę", dlatego z niecierpliwością będę czekać na recenzję. :)
OdpowiedzUsuńMnie Przez niego zginę też bardzo zaintrygowało, więc nie mogę się doczekać, aż przeczytam tę książkę. ;)
UsuńWspanialy dobytek
OdpowiedzUsuń:-D zazdroszcze Ci :-)
Pusty portfel mniej boli, kiedy tyle dobroci na półce. ;)
UsuńTe zakładki są przecudowne! :D
OdpowiedzUsuńJeżeli bym u Ciebie zamówiła jakąś dla siebie, to byłaby taka możliwość? :D
Cieszę się, że Ci się podobają. ;) Robię je tylko na własny użytek, bo to amatorska robota. ;)
UsuńKsiążkowe zakupy kiedyś mnie wykończą:P Ale kiedy pracuje się w księgarni, naprawdę ciężko się oprzeć...;)
OdpowiedzUsuńPiękne nowe książki i zakładki, aż miło popatrzeć;)
Ale może chociaż jakieś zniżki pracownicze Cię ratują? :D
UsuńWidzę, że w październiku działo się u Ciebie sporo. Super. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńCo do kupowania. Od 3 lat staram się nie kupować żadnej książki i jak na razie udaje mi się wytrzymać w moim postanowieniu :)
Aż 3 lata i żadnej książki? Podziwiam, ja bym nie wytrzymała nawet pół roku! ;)
UsuńWidzisz, kluczem do sukcesów statystycznych jest robienie statystyk! :P A raczej zbieranie danych w celu późniejszej obróbki. Ja jestem typem człowieka, który po prostu wszystko zapisuje w tabelkach, dlatego mam też osobne arkusze dla książek z podziałem na tytuły, liczby stron, grubości grzbietów i tak dalej. Jednak żeby tak robić, trzeba to po prostu lubić - inaczej się odpadnie po dwóch spisanych tytułach. Nie wszyscy są do takich zabaw stworzeni. :P
OdpowiedzUsuńMogę podrzucić wydawnictwo ZeSłownikiem (http://zeslownikiem.pl/) - ostatnio proponowali mi współpracę, ale nie czuję się zbyt kompetentny. :) Wydają książki po angielsku ze słownikami na boku. Być może będziesz miała ochotę potestować a wydawnictwo testerów i opiniodawców szukało. Pod warunkiem, że taka forma książki Ci się spodoba i w ogóle. :)
Ja znowu mam tak, że w innych sferach lubię prowadzić jakieś statystyki, porządki itd. Wszystkie moje materiały ze studiów, zdobyte oceny, punkty itd. są spisane w jednym miejscu i wszystko tworzę już z automatu. Z książkami natomiast tak nie potrafię - czytanie sprawia mi przyjemność, więc staram się do tego nie mieszać żadnego porządkowania i planowania. ;D
UsuńDzięki za polecenie - sprawdzę sobie to wydawnictwo. ;)
Ja ostatnio nie kupowałam żadnych książek, wiec w październiku pozwoliłam sobie trochę zaszaleć ;) Również zaopatrzyłam się w Szóstkę wron, jest przepięknie wydana i już nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić, czy treść jest równie udana! Cyrk nocy uwielbiam, choć to bardzi specyficzna książka – niewiele w niej akcji, w dodatku rozwleczonej na wiele lat, ale za to opisy są przecudowne. To nie jest książka na jeden raz. Pierwszy tom Mary Dyer jest dość schematyczny, ale w kolejnych częściach autorka zdecydowanie się rozwija, więc nie zrażaj się :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Poluję na jakąś promocję na kolejne tomy Mary Dyer, bo pierwszą część kupiłam za 9,99 i bardzo chciałabym skompletować tę serię - ma przepiękne okładki, oby treść też była ciekawa! :D
UsuńJest tyle książek, które chcę kupić, ale na razie się wstrzymuję. Zobaczymy na jak długo, bo korci, oj korci!
OdpowiedzUsuńMnie cały czas jakieś książki kuszą i jak tu się powstrzymać od zakupów? :D
UsuńJa w październiku nie kupiłem niczego, bo od września zaczęło się już trochę obowiązków i własnych pomysłów związanych ze szkołą, więc egzemplarze recenzenckie zupełnie mi wystarczyły :) Jeśli chodzi o mnie, wolę zwykłe zakładki, chociaż muszę przyznać, że te Twoje są naprawdę urocze i wcale się nie dziwię, że masz problem z wyborem danej zakładki do książki – gdybym miał tyle świetnych drobiazgów, też nie mógłbym sobie poradzić. :) Wiele książek przybyło na Twoje półki, to wspaniale. Jestem ciekawy jak spodoba Ci się "Mara Dyer. Tajemnica", bo ja byłem zachwycony.
OdpowiedzUsuńZawsze zazdrościłem osobom, które mają jakikolwiek związek z językiem francuskim, bo bardzo podoba mi się jego brzmienie. Chciałbym w przyszłości umieć się nim komunikować przynajmniej w stopniu komunikatywnym. Życzę udane listopada! :)
Mi też się bardzo podoba brzmienie języka francuskiego, ale przyznam, że wymowa nie należy do najłatwiejszych. ;/ Wiecznie mam problem z "r". ;D
UsuńA z Marą Dyer to sama nie wiem, czy lepiej nie poczekać aż skompletuję całą serię, bo ostatnio coraz ciężej o poszczególne tomy i boję się, że zacznę czytać, a potem będę miała problem ze zdobyciem kolejnych i ciekawość pozostanie niezaspokojona. ;/
Piękny post o bardzo udanym miesiącu :) cieszę się, że notes Ci się podoba;) Business English jest naprawdę świetny, zgadzam się ;)
OdpowiedzUsuńWykorzystałabym notes do pisania swojej książki, ale mam tak brzydki charakter pisma, że aż mi szkoda w takich pięknych okładkach z tym swoim pismem włazić. ;D
UsuńJa od czerwca kupiłam bardzo mało książek. Zazdroszczę tych zdobyczy, a najbardziej "Szóstki wron", mam ochotę na tę pozycję od dłuższego czasu. Twoje zakładki są cudowne <3 Sama mam zawsze problem z dobraniem jednej do czytanej książki.
OdpowiedzUsuńJa też na Szóstkę wron od długiego czasu zacierałam łapki. ;D
UsuńJakie perełki! Z twojego stosiku przeczytałam jedynie "Prawo Mojżesza" i jego kontynuację, które nie były najlepsze, ale też nie było tragicznie. Strasznie zazdroszczę ci "Szóstki wron", czaję się na nią od kiedy ogłoszono jej premierę :/
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
BOOKBLOG
Szkoda, że książki Amy Harmon Cię nie porwały. ;/ Mi się bardzo spodobały. ;) Ja na Szóstkę wron polowałam jeszcze na wydanie zagraniczne, ale jak się dowiedziałam, że MAG wyda w Polsce, to poczekałam na nasze wydanie i nie żałuję - jest przepiękne! ;)
UsuńU mnie październik duo spokojnie niż u Ciebie. W sumie nie kupiłam żadnej książki, ale za to dostałam 3 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Może w listopadzie będzie odwrotnie? ;)
UsuńMuszę wreszcie zakupić "Szóstkę wron" :D Marzy mi się ta książka, bo z tego co wiem, jest pięknie wydana. I oczywiście mam nadzieję, że jej treść również przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zakładki! Ja lubię zarówno tradycyjne, jak i magnetyczne, chociaż tych drugich mam mało. W każdym razie, uważam, że takie i takie zakładki są świetne :)
Masz rację - Szóstka wron jest niesamowicie wydana! Niedługo się za nią zabieram, więc sprawdzę, czy i treść dorównuje walorom estetycznym. ;)
UsuńWróciłam!!! Dawno mnie u ciebie nie było, ale spokojnie już jestem!
OdpowiedzUsuńOjejuśku! Szóstka wron!!! Cyrk nocy!!! Mam ogromną ochotę na te dwie książki :D Przez niego zginę, również bardzo mnie ciekawi.
Prawo Mojżesza czytałąm i bardzo mi się podobała :D
Chłopak z sąsiedctwa, bardzo mnie ciekawi,a le jeszcez bardziej ciekawi mnie inna książka tej sutorki czyli chłopak na zastępstwo. (Taaa...wiele książek mnie ciekawi,a le kiedy je sobie kupię tego nie wiem :P)
Gratuluję tak świetnych zdobyczy :D
Śliczne zakładki *.* I łoł, strasznie ich dużo :D
o, cóż, co mogę więcej powiedzieć? Zaczytanego listopada :)
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Na Szóstkę wron i Cyrk nocy też długo polowałam, więc nie mogę doczekać się, aż je przeczytam! ;) A Chłopaka na zastępstwo bardzo Ci polecam - lekka i przyjemna książka. ;)
UsuńZazdroszzczę tylu przeczytanych książek! U mnie teraz to tylko lektury dotyczące blogów i mediów społecznościowych, na inne nie miałam czasu. Ale zmieniłam pracę i mogę sobie siedzieć z nosem w książkach, więc chętnie przeczytam sobie coś fajnego.
OdpowiedzUsuńU mnie październik to promo w Rossmanie, które zdecydowanie uszczupliło mój portfel.
U mnie też pojawiły się małe zakupy w Rossmannie, ale tym razem bardzo oszczędnie - przy ostatniej promocji kupiłam wiele rzeczy, których potem nie wykorzystałam, więc teraz już rozważniej wybierałam. ;)
UsuńAleż cudowności do Ciebie trafiły ;)
OdpowiedzUsuńOjj tak, sama nie wiem teraz, którą książkę wybrać do czytania, bo wszystkie bardzo mnie ciekawią! ;)
Usuń"Przez niego zginę" jedna z nielicznych książek autorki, którą nie czytałam a koniecznie muszę ;)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku będzie to pierwsze spotkanie z autorką, więc mam nadzieję, że będzie udane. ;)
UsuńNie kupuję książek zbyt często, ale w październiku przybyło mi ich 5.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zdobyć "Prawo Mojżesza" *_*
Śliczne zakładki <3
bookwithhottea.blogspot.com/
Ja ostatnio mam jakiś nastrój zakupowy, może przez te powroty na studia tak sobie robię pocieszenie. ;D
UsuńWidzę, że udany miesiąc :) Bardzo fajnie książki przeczytałaś, a zakładki z logo twojego bloga cudowne! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
A dziękuję. ;) Jak tylko zobaczyłam gdzieś w czeluściach zagranicznego Instagrama taki rodzaj zakładek, to od razu wiedziałam, że muszę coś takiego zrobić na bloga. ;)
UsuńIle zakładków *.* Wybacz, ale to one rzuciły mi się w oczy najbardziej :P Nie miałam okazji przeczytać żadnej z wymienionych przez ciebie książek, jednak mam chrapkę na "Cyrk nocy". Gratuluję tylu zdobyczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ^^
Książki bez tajemnic
Dziękuję ;) Strasznie się cieszę, że udało mi się zdobyć Cyrk nocy, bo też właśnie długo już miałam na tę książkę chrapkę. ;)
UsuńPiękne zakładki! Widać, że miesiąc miałaś udany. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
UsuńZazdroszczę Ci tego Mojżesza i Dawida, chętnie bym podkradła. Posiadam "Wersje nas samych", ale niestety jeszcze nieprzeczytane, może będziesz pierwsza? :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, może akurat się uda przeczytać wczesniej. ;)
UsuńFaktycznie miałaś bardzo udany październik, zazdroszczę ci tych wszystkich nowych wspaniałych książek! Ja narazie czekam na przypływ gotówki, aby zaserwować sobie kilka perełek. Szczególnie November 9, bardzo mnie interesuje ta pozycja.
OdpowiedzUsuńFajnie by było, gdybyś stworzyła post o tym, jak zrobić takie zakładki, bo wyglądają świetnie i chciałabym spróbować sama sobie taką stworzyć.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję książki "Ogniskowa" :)
[bookmoorning.blogspot.com]
November 9 zdecydowanie będzie warte wydanych pieniędzy! ;) A co do zakładek to pomyślę o takim poście. ;)
Usuńpiątka! aż zaczęłam się śmiać, jak przeczytałam tytuł. normalnie nie kupuję książek, a w październiku pojawiły się u mnie aż dwie <3 najbardziej lubię tradycyjne, tekturowe zakładki. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzyli udało mi się z humorystycznym tytułem, bo już się obawiałam, że wyjdzie suchar. ;)
UsuńSporo książek! Ja w większości wypożyczam, aczkolwiek równiez pofolgowałam, bo Targi i trochę no... przybyło... :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogłam być na Targach, więc zrobiłam sobie zakupy na pocieszenie. ;D
UsuńTak mi się właśnie wydawało, że podsumowania miesiąca to ja jeszcze u Ciebie nie widziałam. :D
OdpowiedzUsuńIle tu pięknych zakładek jest <33 ♥
Wydanie "Szóstki wron" wygląda znakomicie. :D Muszę kiedyś przeczytać tę książkę. :))
Pozdrawiam,
Jools and her books
Może teraz uda mi się częściej robić takie podsumowania. ;)
UsuńWidać, że październik był obfity w nowości książkowe. :) Ja już nie mogę się doczekać premiery November 9!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ksiazkidobrejakczekolada.blogspot.com
Oj tak, w tym miesiącu byłam całkiem na bieżąco z nowościami. ;)
UsuńCałkiem udany był ten Twój październik :P
OdpowiedzUsuńJa planuję zrobić sobie własne zakładki magnetyczne, a jak wyjdą, to kto wie. Może zorganizuję jakieś rozdanie na blogu :D
Jestem w takim razie ciekawa efektów! :D
UsuńAle sporo nowości! U mnie też zawitały magazyny językowe, jeśli chodzi o książki, to tylko 2 nowe na półce, bo zwykle wybierałam się do biblioteki w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńMi już praktycznie książki nie mieszczą się na półce, więc chyba będę musiała przerzucić się właśnie na biblioteki. ;D
UsuńNajbardziej spodobaøy mi się magnetyczne zakładki! Chyba jestem trochę w tyle, co pierwszy raz widzę coś takiego. Wyglądają obłędnie, fajna od tradycyjnych zakładek :)
OdpowiedzUsuńTak patrzę na twoje nabytki książkowe - gdzie Ty to wszystko mieścisz? Chyba musisz tonąć w książkach! :D
Tak się tylko może wydawać, że jest ich dużo, ale absolutnie daleko mi do posiadania dużej biblioteczki. ;) Ale może kiedyś uda mi się stworzyć piękną domową biblioteczkę. ;)
UsuńCiekawa jestem czy spodoba Ci się "Cyrk nocy" :) Mnie uwiódł klimat, chociaż fabuła nie porwała :) A zakładki są świetne!
OdpowiedzUsuńNiedługo zabieram się za czytanie tej książki, więc na pewno pojawi się recenzja z wrażeniami z lektury. ;)
UsuńZ przyjemnością przeczytam! :)
UsuńPiękne zakładki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńAle mi się podobają Twoje zakładki. Są po prostu - FANTASTYCZNE. Jestem ogromnie ciekawa, jak je robisz? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;) Pomyślę nad jakimś oddzielnym postem o tych zakładkach, żeby rozwiać wszystkie wątpliwości. ;)
UsuńBardzo udany październik u Ciebie. :) Mnie pieniądze na książki kończą się zazwyczaj gdzieś w połowie miesiąca, a później to niecierpliwe czekanie. :)
OdpowiedzUsuńJa ten miesiąc sobie cierpliwie poczekam, bo chyba czas przystopować z książkowymi zakupami. ;)
UsuńWidzisz jaka równowaga we wszechświecie? Mi udało się zaoszczędzić, Ty prawie zbankrutowałaś, więc jest po równo :D
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu robimy zamianę! :D Ja muszę trochę odpokutować za wszystkie zakupy, więc Ty szalej! ;D
UsuńIleż wspaniałych książek, ach! <3 Widzę tutaj oczywiście kochane "Prawo Mojżesza" oraz wyczekiwaną na mnie "Pieśń Dawida", która miała dotrzeć do recenzji, ale jakoś nie dotarła, jednak to nic, bo wiem, że i tak po nią sięgnę - w swoim czasie. A poza tym - znam to, kiedy się wraca na uczelnię i znowu trzeba przyzwyczaić się do planu (u mnie akurat niespecjalnie fajnego), w dodatku wiedząc, że to na własne życzenie, bo się magisterki zachciało... xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Tobie też? Mi też się tej magisterki zachciało i teraz cierp, studencie! :D
Usuń