Tytuł: Prawda o dziewczynie
Tytuł oryginału: What she left
Autor: T. R. Richmond
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Otwarte
Opis z okładki:
Zwykła dziewczyna, dwadzieścia pięć lat. Trochę zbyt wrażliwa, może nawet ze skłonnościami do autodestrukcji. Otoczona przyjaciółmi i zawsze w kręgu zainteresowania mężczyzn. Pewnie dlatego po każdej imprezie wracała późno do domu. Po ostatniej nie wróciła.
Uczelniany profesor Jeremy Cooke układa strzępki życia Alice Salmon w szokującą historię miłości, obsesji i oszczerstw.
Studentka. Dziennikarka. Córka. Kim jeszcze była? Czas pokaże. Prawda jest zawsze pod powierzchnią.
Są książki, które przyciągają okładką i opisem, by następnie zatrzymać treścią. Prawda o dziewczynie urzekła mnie swoją okładką, chwytliwym tytułem i opisem na tyle, że zamówiłam ją w ciemno, nie interesując się zupełnie innymi wiadomościami o książce. A gdy dowiedziałam się, że autor zastosował dosyć rzadko spotykaną na razie w literaturze formę prowadzenia historii - rezygnując z tradycyjnej narracji na rzecz listów, notatek, wpisów na forach, artykułów itd. - byłam tym bardziej zadowolona z zakupu.
I w momencie zabrania się za lekturę, na tym kończyła się lista plusów. Niestety. Fakt, doceniałam klimat intymności tej historii oraz sposób, w jaki wdzieraliśmy się w czyjąś prywatność przez właśnie zastosowaną formę książki i to później stało się dla mnie kolejnym plusem. Jednak, na początku miałam wielki problem z tym tytułem. Poza pierwszymi stronami, w których dostaliśmy informację o śmierci Alice (bo umówmy się, mowa o jej śmierci nie jest w tym momencie spoilerem, opowieść jest historią próbującą odpowiedzieć na pytanie, co stało się tej feralnej nocy i co doprowadziło do tej śmierci), książka trochę mnie nużyła i musiałam ją na jakiś czas odłożyć.
Mój problem prawdopodobnie wynikał też z tego, iż Jeremy Cooke całkowicie skradł tę książkę. Stał się głównym bohaterem, chociaż wydawać by się mogło, że powinna być nim Alice Salmon. A tu pojawia się podstarzały profesorek, który od początku nas irytuje i widać, że ma chętkę na wielką sławę.
Po pewnym czasie wróciłam do książki i zabrałam się za nią od nowa. I tu pojawia się przełom. Bowiem okazuje się, iż z każdą następną stroną akcja nabierała coraz większego sensu. No właśnie - nie tempa, bo jakiejś zawrotnej akcji tutaj nie ma, ale sensu, bo historia z urywków staje się powoli pełnym obrazem. Pojawiały się tajemnice, nowe poszlaki, a podejrzenia skakały między różnymi wersjami wydarzeń, umożliwiając nam obranie w głowie jakiejś wizji zakończenia. I ja dałam się wciągnąć w ten wir wiadomości, obstawiając - komu wierzyć, a komu nie oraz wpadając na tropy różnych luk w historii i wypełniając je samodzielnie, nim zostały mi podane w powieści.
I tu pojawia się plus, który absolutnie przeważa na korzyść książki w mojej opinii o niej, a mianowicie - zakończenie. Cała ta historia jest tak zgrabnie poprowadzona, że przez większość czasu obstawiałam całkowicie inny bieg wydarzeń, bo na ten, który faktycznie miał miejsce, zupełnie nie wpadłam, chociaż był dosyć schematyczny. Wprowadzany stopniowo, przysłaniany innymi wątkami, by w końcu pojawić się w całej okazałości i zadowolić czytelnika. A przynajmniej ja czuję się zadowolona, bo dostałam odpowiedzi na wszystkie pytania i pojawił się element zaskoczenia, o co u mnie jest dosyć trudno.
Podsumowując, polecam jak najbardziej. Im dalej czytasz, tym bardziej historia się rozkręca. Komu polecam? Osobom, które lubią poznawać historię urywkami i bawić się w detektywa, łącząc je ze sobą w różne konfiguracje, a także osobom ciekawym odmiennych form prowadzenia historii - Prawda o dziewczynie będzie czymś dla Was!
A na sam koniec piosenka, która od samego początku kojarzy mi się z książką:
Masz lekturę Prawdy o dziewczynie już za sobą, a może dopiero planujesz?
Jak wrażenia po przeczytaniu? Koniecznie daj znać w komentarzu!
P.S. Zdążyłam przed północą, a więc jeszcze trwają moje urodziny - ale jestem już stara! ;)
Wszystkie najlepszego! o parę godzin za późno, ale chyba to nic złego ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, aczkolwiek zachęciłaś mnie. Lubię tego typu historie, więc jeśli nadarzy się okazja, z pewnością sięgnę po tę książkę ;)
Dziękuję ;)
UsuńJeśli uda Ci się trafić na tę książkę, koniecznie daj znać, jak wrażenia! ;)
Książka wydaje się ciekawa. Przy okazji chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
http://heavynbook.blogspot.com/
I taka jest, koniecznie po nią sięgnij ;)
UsuńPozdrawiam!
Bardzo mi się podobała! Akcja może nie jest dynamiczna, ale wciągnęły mnie tajemnice.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ann
Cieszę się, że podobała Ci się tak samo, jak mi ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Chętnie bym poświęciła tej książce kilka godzin ^^
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto!
UsuńPozdrawiam! ;)
Chyba jednak nie dla mnie, ale okładka fajna ;-)
OdpowiedzUsuńRacja, okładka jest niesamowita! ;)
Usuń