Tytuł: Samotność odległych gwiazd
Tytuł oryginalny: The loneliness of distant beings
Autor: Kate Ling
Wydawnictwo: Amber
Premiera: 28.07.2016 r.
Liczba stron: 304
Seria: Samotność odległych gwiazd #1
Opis ze strony wydawnictwa:
Czy w nieskończonej ciemności serce może mieć wciąż nadzieję?
Ventura to gigantyczny statek kosmiczny, dwutysięczne miasto. Wyruszył z Ziemi 84 lata temu . Za 262 lata dotrze do planety, skąd odebrano tajemniczy sygnał. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nie pozna kresu podróży. Na Venturze się urodzili i na Venturze umrą. Mają tylko jeden obowiązek: przekazywać ziemską wiedzę kolejnym pokoleniom.
Tylko szesnastoletnia Seren odczuwa beznadziejność tej egzystencji, która nie daje wyboru. Marzy, by poczuć dotyk słońca na skórze. Domingo staje się jej słońcem. Ale na Venturze to system wybiera każdemu partnera. Miłość jest zakazana.
TAK NIESPODZIEWANA, TAK MOCNA I TAK NIEMOŻLIWA.
Czy Seren i Dom zaryzykują wszystko dla prawdziwej miłości i prawdziwego życia, wiedząc, to, czego ich uczono: że poza Venturą nie ma życia…
Ventura to gigantyczny statek kosmiczny, dwutysięczne miasto. Wyruszył z Ziemi 84 lata temu . Za 262 lata dotrze do planety, skąd odebrano tajemniczy sygnał. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nie pozna kresu podróży. Na Venturze się urodzili i na Venturze umrą. Mają tylko jeden obowiązek: przekazywać ziemską wiedzę kolejnym pokoleniom.
Tylko szesnastoletnia Seren odczuwa beznadziejność tej egzystencji, która nie daje wyboru. Marzy, by poczuć dotyk słońca na skórze. Domingo staje się jej słońcem. Ale na Venturze to system wybiera każdemu partnera. Miłość jest zakazana.
TAK NIESPODZIEWANA, TAK MOCNA I TAK NIEMOŻLIWA.
Czy Seren i Dom zaryzykują wszystko dla prawdziwej miłości i prawdziwego życia, wiedząc, to, czego ich uczono: że poza Venturą nie ma życia…
Zapraszam na kosmiczną podróż i przedpremierową recenzję!
Wśród uległego zasadom tłumu, zawsze znajdzie się buntownik. Seren Hemple - nasza główna bohaterka i narratorka w jednym, jest niezadowolona ze swojego życia, na którego koleje nie ma żadnego wpływu. Nie rozumie sensu misji, którą pełni społeczność statku Ventura, nie chce poddawać się regulacjom systemu i tęskni za wolnością, której nigdy nie zaznała. Seren jest bohaterką, która wzbudza w nas mieszane emocje. Chociaż często jej niedojrzałość i nieodpowiedzialność nas irytuje, to jednak doskonale wiemy, że w wielu sprawach dotyczących funkcjonowania systemu ma rację i popieramy to, że otwarcie wyraża swoje zdanie, nie bojąc się reakcji innych, przez co zdarzało się jej już mieć problemy. Właśnie w momencie, kiedy za karę za jej odważne poglądy musi odbyć wizytę u doktora Maddoxa, poznaje Doma.
Domingo Suarez jest bohaterem, który został stworzony po to, aby go uwielbiać. I chociaż na mnie jego urok nie zadziałał i bardziej zaintrygował mnie inny pasażer statku Ventura, to nie można odmówić Suarezowi tego, że jest przystojny, charyzmatyczny i ma duszę latynoskiego muzyka. Charakteru dodaje mu również fakt, że ma już przydzieloną partnerkę życiową, którą z pewnością nie jest nasza bohaterka, a jego przeszłość jest owiana pewną tajemnicą.
Chociaż początki znajomości Seren i Doma znajdują się dużo głębiej niż pamięta sama bohaterka, to dopiero spotkanie w skrzydle medycznym jest początkiem ich zakazanej relacji. Więź, jaka się między nimi pojawia jest nieco nagła i wręcz naiwna, jednak na plus jest to, że bohaterka jest całkowicie tego świadoma.
"Nie wiem, jak to wyjaśnić, bo przecież jest całkiem obcy, jak prawie każdy na tym statku, ale jeszcze nigdy w niczyim towarzystwie nie czułam się jak z przyjacielem."
Zaczynają się potajemne spotkania, skradanie sobie uśmiechów, zazdrość o przydzielonych partnerów życiowych. Chociaż wszyscy ich ostrzegają i pojawia się wiele plotek, oni stają się coraz bardziej zakochani, coraz mniej uważni. A konsekwencje mogą być tragiczne w skutkach. W końcu Seren ma zostać symbolem całej misji, a wszystko przez to, komu została przydzielona - synowi pani kapitan.
I tu pojawia się Ezra Lomax - bohater, który według mnie był najbardziej intrygującą postacią. Początkowo typowy narcyz, uważający się za lepszego od innych, ale z czasem okazuje się być postacią bardziej złożoną, wielowarstwową. Chociaż to o nim chciałam dowiedzieć się najwięcej, to jednak w tym tomie jego postać dopiero się zarysowuje, ale dowiadujemy się, że skrywa w sobie o wiele więcej, niż by nam się wydawało. Mam nadzieję, że w kolejnej części jego wątek będzie bardziej rozbudowany, bo zdecydowanie na to zasługuje.
"Jeśli myślałam, że wiem wszystko o smutku, myliłam się."
W pierwszym tomie nasza historia przez większość czasu kręci się wokół wątku miłosnego. Przyznam szczerze, że nie byłam jego fanką, jednak rozumiem, dlaczego poświęcono mu tyle czasu. Napędza on bowiem najważniejsze wydarzenie tego tomu - wzbudzające kontrowersje, bunt, ale i nadzieję. Nie chcę spoilerować, o jaką sytuację mi chodzi, jednak zapewniam, że od tego momentu wątek romantyczny schodzi na drugi plan, a coś zupełnie innego pojawia się na horyzoncie. I właśnie ten ciąg wydarzeń zainteresował mnie najbardziej i sprawił, że zaczęłam snuć domysły, tworzyć teorie, co może się wydarzyć. Zaczynały przypominać mi się wydarzenia z wcześniejszych stron, które wydawały się być jednoznaczne, a teraz nagle pojawiało się drugie dno i tajemnice, na które mam nadzieję poznamy odpowiedzi w dalszej części tej serii.
"Nigdy nie wierzy się ludziom w ich opowieści o strachu, dopóki samemu się go nie doświadczy."
Chociaż to wątek zakazanej miłości Seren i Dominga przez większość czasu jest tym głównym, to jednak autorka nie zaniedbuje drugiego planu i pojawia się tam zarys systemu zasad panującego na Venturze, który jest naprawdę interesujący. Samowystarczalny statek kosmiczny, ponad dwa tysiące ludzi, surowe zasady i świadomość, że nigdy nie zazna się życia różnego od monotonii zamkniętego statku. Mamy również wiele postaci pobocznych, których przeszłość i sekrety nas interesują. Dodatkowo, chociaż Kate Ling daje nam wiele odpowiedzi na zakończenie pierwszego tomu, to jednak pozostawia nas również z licznymi pytaniami, które sprawiają, że bardzo chętnie sięgnę po kolejną część, bo czuję że ten nieco romantyczny wstęp, jakim był pierwszy tom, jest dopiero zapowiedzią niesamowitej przygody, jaka czeka na bohaterów w drugiej części historii.
"Moje uczucie do niego jest błyskawiczne, potężne i piękne. A do tego kompletnie beznadziejne."
Przyznam, że czytając "Samotność odległych gwiazd" nie miałam skojarzeń z innymi historiami z kosmosem w tle, a raczej z serią "Delirium" autorstwa Lauren Oliver. Surowe zasady, przydział partnerów życiowych, zakazana miłość i śmierć matki bohaterki, która wydaje się być nieco podejrzana. Nie wiem, czy wynika to z inspiracji autorki tamtą serią, czy też może z mojego sentymentu do "Delirium". W każdym razie, fanów tamtej serii zachęcam do zapoznania się z debiutancką powieścią Kate Ling, gdyż otrzymają historię utrzymaną w podobnym klimacie.
"Samotność odległych gwiazd" to historia o miłości, która nie zna zakazów i podejmie się każdego, nawet najbardziej desperackiego kroku, by zawalczyć o swoją szansę. A Ty, Czytelniku, dasz jej szansę? Odpowiedź pozostaw w komentarzu. ;-)
Chyba skuszę się na tę książkę. Zapowiada się naprawdę ciekawie, a i Twoja opinia zachęca ;) Tytuł zapisuję do listy 'do kupienia' :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj potem znać, jak Ci się podobała ;)
UsuńPo pierwsze... cudna okładka :D Po drugie... muszę się przyznać, że nie czytałam Delirium, więc ciężko mi będzie porównywać z nią jakąkolwiek powieść :)) Jednakże (!) zainteresowała mnie fabuła, jak tylko wypatrzę moim sokolim wzrokiem tę książkę na półce w bibliotece czy księgarni na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
chocabooks :)
Może nawet i lepiej, jeśli nie będzie Ci się kojarzyć z inną książką, nie każdy lubi takie podobieństwa. ;) A co do okładki, to zaczarowała mnie już po zobaczeniu zagranicznej wersji. ;)
UsuńWydaje się bardzo ciekawa! Już dodałam ją do swojej listy 'do przeczytania' i mam nadzieję, że uda mi się szybko ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii ;)
UsuńOkładka faktycznie jest śliczna *_* Co do samej historii - to moje klimaty i chyba się na tę powieść skuszę <3
OdpowiedzUsuńOkładka potrafi zaczarować. ;) Ciekawi mnie, jaka będzie Twoja opinia o książce. ;)
UsuńJuż się nie dziwię dlaczego masz okładkowy fetysz, bo naprawdę jest piękna! Z chęcią sama postawiłabym takie cudo w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńKosmiczna fabuła to jednak niestety nie moje klimaty. Może kiedyś skusiłabym się dla wątku romansowego, a potem dopiero dała szansę reszcie. :)
Piękne okładki to już takie moje małe uzależnienie ;)
UsuńPiękna okładka to jest pewne. Musiałabym się zastanowić, ponieważ książka nie leży w moim guście czytelniczym :( Recenzja świetna!
OdpowiedzUsuńJa często daję szansę książkom właśnie ze względu na okładkę ;) Ale wiadomo, jeśli nie przepadasz za takim rodzajem książek, to nic na siłę. ;)
UsuńMam straszną ochotę na dobrą książkę o miłości :) ale taką z prawdziwego zdarzenia :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio odczuwam totalny niedobór ciekawych wątków miłosnych w książkach - chyba robię się coraz bardziej wybredna :)
UsuńWidzę, że słusznie zainteresowałam się tą książką :) Zapowiada się bardzo interesująca seria.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Delirium więc mam przeczucie że mi się spodoba :)
A koeli wątek romantyczny - nagła i trochę naiwna miłość, nieciekawy obiekt westchnień głównej bohaterki i drugi wariant dużo bardziej interesujący -przypomina mi Dotyk Julii.
Na pewno kupię, kiedy tylko mój portfel odetchnie trochę po ostatnich szaleństwach ;)
Dotyk Julii jeszcze przede mną, więc nie wiem jak tu z podobieństwami, ale niedługo się za nią zabiorę, bo czeka już tęsknie na półce ;)
UsuńKosmiczna miłość - jedyne skojarzenie to gwiezdne wojny :) ale to dobre skojarzenie, więc kto wie, może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym Twoją opinię o tej książce ;)
UsuńPierwszy raz się z nią spotykam. Ostatnio mam chrapkę na coś takiego typu - miłość w kosmosie. :D Jeśli stanie mi na drodze, to chętnie do niej zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: http://kochaneksiazki.blogspot.com/
Koniecznie daj potem znać, jak wrażenia ;)
UsuńNa pewno dam znać. ;) Nominowałam Cię do LBA, jakbyś miała czas i ochotę to zapraszam.
UsuńNiestety, ale nie mam na razie kiedy odpowiadać na nominacje - pisałam o tym w poście z ostatnimi LBA. Może innym razem. ;)
UsuńNie lubię historii z kosmosem w tle. A gdy dochodzi do tego wątek romantyczny, to już w ogóle poległabym na pierwszych stronach tej książki. A jednak coś mnie w niej intryguje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Wiadomo, każdy lubi coś innego. ;) A intryguje może okładka, bo jest naprawdę piękna ;)
UsuńDelirium nie dałam rady przeczytać, więc i tę książkę sobie odpuszczę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, nic na siłę ;)
UsuńJa chyba się nie skuszę na tę kosmiczną podróż. Wolę obecnie coś bardziej ''przyziemnego'' :)
OdpowiedzUsuńJa sobie lubię wyruszyć czasem w kosmiczną podróż. ;) A teraz też odpocznę z czymś bardziej "przyziemnym", żeby potem znowu zanurkować w jakąś fantastykę. ;)
UsuńCześć:) Właśnie robię listę książek, które przeczytam w te wakacje (obecnie czytam drugą część Zanim się pojawiłeś) i po przeczytaniu Twojej recenzji nabrałam ochote ją przeczytać, nie wspominając jaka to piekna okładka, a ja mam słabośc do pięknych okładek :D Tym bardziej, że nie czytałam jeszcze żadnej książki, której akcja dzieje się w kosmosie! Dzięki za polecenie jej :) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie:) (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Piąteczka za uwielbienie do pięknych okładek - ja też im się nie mogę oprzeć! ;)
UsuńO matko :D jak tylko widzę słowa statek kosmiczny, to tak jakby coś odrzucało mnie do tyłu. Wstrzymuję się i nie za bardzo wiąże z nią swoją przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nic na siłę. :)
UsuńPo przeczytaniu fabuły nasunęła mi się na myśl historia napisana przez Beth River, ktyóra stworzyła trylogię "W otchłani", którą kocham całym sercem. "Delirium" nie czytałam, więc trudno mi coś powiedzieć na temat podobieństwa. Lubię motyw kosmosu więc może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"W otchłani" czeka już na mojej półce na przeczytanie, więc przekonam się, czy faktycznie historia jest podobna. ;)
UsuńOkładka - niesamowita! Zakochałam się w niej od pierwszego wrażenia i chociaż dla niej chciałabym kupić tę książkę :)
OdpowiedzUsuńBoję się, że główna bohaterka będzie działać mi na nerwy, młode postacie mają do tego tendencje ;) Zaufam Ci jednak i przy najbliższej okazji kupię tę książkę :)
Mnie też okładka zauroczyła, odkąd zobaczyłam wiadomość o zagranicznej premierze. Dlatego byłam tak zadowolona, że polskie wydanie zachowało główny motyw. ;)
Usuń"Delirium" jeszcze nie przeczytałam, choć zamierzam się dopaść do lektury (już dawno leży w liście "must have!"). "Samotność odległych gwiazd" straszliwie mnie zaintrygowała. Podobają mi się te historie. No, po prostu... zapisuję kolejną pozycję dzisiejszego dnia do swojej listy haha :D. Taka zakazana miłość mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Jestem bardzo ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia po lekturze. ;)
UsuńJaka piękna okładka! *.*
OdpowiedzUsuńRacja - jest cudowna ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce 😞 wygląda na to,że na liście książek do kupienia pojawi się nowa pozycja 😊
OdpowiedzUsuńZachęcam do wzięcia udziału w konkursie, gdzie można wygrać właśnie tę książkę ;)
Usuń