wtorek, 19 lipca 2016

Samotność odległych gwiazd - Kate Ling

Tytuł: Samotność odległych gwiazd
Tytuł oryginalny: The loneliness of distant beings
Autor: Kate Ling
Wydawnictwo: Amber
Premiera: 28.07.2016 r.
Liczba stron: 304
Seria: Samotność odległych gwiazd #1
Opis ze strony wydawnictwa:
Czy w nieskończonej ciemności serce może mieć wciąż nadzieję?
Ventura to gigantyczny statek kosmiczny, dwutysięczne miasto. Wyruszył z Ziemi 84 lata temu . Za 262 lata dotrze do planety, skąd odebrano tajemniczy sygnał. Nikt z załogi nie zna Ziemi i nie pozna kresu podróży. Na Venturze się urodzili i na Venturze umrą. Mają tylko jeden obowiązek: przekazywać ziemską wiedzę kolejnym pokoleniom.
Tylko szesnastoletnia Seren odczuwa beznadziejność tej egzystencji, która nie daje wyboru. Marzy, by poczuć dotyk słońca na skórze. Domingo staje się jej słońcem. Ale na Venturze to system wybiera każdemu partnera. Miłość jest zakazana.
TAK NIESPODZIEWANA, TAK MOCNA I TAK NIEMOŻLIWA.
Czy Seren i Dom zaryzykują wszystko dla prawdziwej miłości i prawdziwego życia, wiedząc, to, czego ich uczono: że poza Venturą nie ma życia…

Zapraszam na kosmiczną podróż i przedpremierową recenzję!

Wśród uległego zasadom tłumu, zawsze znajdzie się buntownik. Seren Hemple - nasza główna bohaterka i narratorka w jednym, jest niezadowolona ze swojego życia, na którego koleje nie ma żadnego wpływu. Nie rozumie sensu misji, którą pełni społeczność statku Ventura, nie chce poddawać się regulacjom systemu i tęskni za wolnością, której nigdy nie zaznała. Seren jest bohaterką, która wzbudza w nas mieszane emocje. Chociaż często jej niedojrzałość i nieodpowiedzialność nas irytuje, to jednak doskonale wiemy, że w wielu sprawach dotyczących funkcjonowania systemu ma rację i popieramy to, że otwarcie wyraża swoje zdanie, nie bojąc się reakcji innych, przez co zdarzało się jej już mieć problemy. Właśnie w momencie, kiedy za karę za jej odważne poglądy musi odbyć wizytę u doktora Maddoxa, poznaje Doma.
Domingo Suarez jest bohaterem, który został stworzony po to, aby go uwielbiać. I chociaż na mnie jego urok nie zadziałał i bardziej zaintrygował mnie inny pasażer statku Ventura, to nie można odmówić Suarezowi tego, że jest przystojny, charyzmatyczny i ma duszę latynoskiego muzyka. Charakteru dodaje mu również fakt, że ma już przydzieloną partnerkę życiową, którą z pewnością nie jest nasza bohaterka, a jego przeszłość jest owiana pewną tajemnicą.
Chociaż początki znajomości Seren i Doma znajdują się dużo głębiej niż pamięta sama bohaterka, to dopiero spotkanie w skrzydle medycznym jest początkiem ich zakazanej relacji. Więź, jaka się między nimi pojawia jest nieco nagła i wręcz naiwna, jednak na plus jest to, że bohaterka jest całkowicie tego świadoma.
"Nie wiem, jak to wyjaśnić, bo przecież jest całkiem obcy, jak prawie każdy na tym statku, ale jeszcze nigdy w niczyim towarzystwie nie czułam się jak z przyjacielem."
Zaczynają się potajemne spotkania, skradanie sobie uśmiechów, zazdrość o przydzielonych partnerów życiowych. Chociaż wszyscy ich ostrzegają i pojawia się wiele plotek, oni stają się coraz bardziej zakochani, coraz mniej uważni. A konsekwencje mogą być tragiczne w skutkach. W końcu Seren ma zostać symbolem całej misji, a wszystko przez to, komu została przydzielona - synowi pani kapitan.
I tu pojawia się Ezra Lomax - bohater, który według mnie był najbardziej intrygującą postacią. Początkowo typowy narcyz, uważający się za lepszego od innych, ale z czasem okazuje się być postacią bardziej złożoną, wielowarstwową. Chociaż to o nim chciałam dowiedzieć się najwięcej, to jednak w tym tomie jego postać dopiero się zarysowuje, ale dowiadujemy się, że skrywa w sobie o wiele więcej, niż by nam się wydawało. Mam nadzieję, że w kolejnej części jego wątek będzie bardziej rozbudowany, bo zdecydowanie na to zasługuje.
"Jeśli myślałam, że wiem wszystko o smutku, myliłam się."
W pierwszym tomie nasza historia przez większość czasu kręci się wokół wątku miłosnego. Przyznam szczerze, że nie byłam jego fanką, jednak rozumiem, dlaczego poświęcono mu tyle czasu. Napędza on bowiem najważniejsze wydarzenie tego tomu - wzbudzające kontrowersje, bunt, ale i nadzieję. Nie chcę spoilerować, o jaką sytuację mi chodzi, jednak zapewniam, że od tego momentu wątek romantyczny schodzi na drugi plan, a coś zupełnie innego pojawia się na horyzoncie. I właśnie ten ciąg wydarzeń zainteresował mnie najbardziej i sprawił, że zaczęłam snuć domysły, tworzyć teorie, co może się wydarzyć. Zaczynały przypominać mi się wydarzenia z wcześniejszych stron, które wydawały się być jednoznaczne, a teraz nagle pojawiało się drugie dno i tajemnice, na które mam nadzieję poznamy odpowiedzi w dalszej części tej serii.
"Nigdy nie wierzy się ludziom w ich opowieści o strachu, dopóki samemu się go nie doświadczy."
Chociaż to wątek zakazanej miłości Seren i Dominga przez większość czasu jest tym głównym, to jednak autorka nie zaniedbuje drugiego planu i pojawia się tam zarys systemu zasad panującego na Venturze, który jest naprawdę interesujący. Samowystarczalny statek kosmiczny, ponad dwa tysiące ludzi, surowe zasady i świadomość, że nigdy nie zazna się życia różnego od monotonii zamkniętego statku. Mamy również wiele postaci pobocznych, których przeszłość i sekrety nas interesują. Dodatkowo, chociaż Kate Ling daje nam wiele odpowiedzi na zakończenie pierwszego tomu, to jednak pozostawia nas również z licznymi pytaniami, które sprawiają, że bardzo chętnie sięgnę po kolejną część, bo czuję że ten nieco romantyczny wstęp, jakim był pierwszy tom, jest dopiero zapowiedzią niesamowitej przygody, jaka czeka na bohaterów w drugiej części historii.
"Moje uczucie do niego jest błyskawiczne, potężne i piękne. A do tego kompletnie beznadziejne."
Przyznam, że czytając "Samotność odległych gwiazd" nie miałam skojarzeń z innymi historiami z kosmosem w tle, a raczej z serią "Delirium" autorstwa Lauren Oliver. Surowe zasady, przydział partnerów życiowych, zakazana miłość i śmierć matki bohaterki, która wydaje się być nieco podejrzana. Nie wiem, czy wynika to z inspiracji autorki tamtą serią, czy też może z mojego sentymentu do "Delirium". W każdym razie, fanów tamtej serii zachęcam do zapoznania się z debiutancką powieścią Kate Ling, gdyż otrzymają historię utrzymaną w podobnym klimacie.

"Samotność odległych gwiazd" to historia o miłości, która nie zna zakazów i podejmie się każdego, nawet najbardziej desperackiego kroku, by zawalczyć o swoją szansę. A Ty, Czytelniku, dasz jej szansę? Odpowiedź pozostaw w komentarzu. ;-)

Za możliwość przeczytania przed premierą dziękuję Wydawnictwu Amber.

42 komentarze:

  1. Chyba skuszę się na tę książkę. Zapowiada się naprawdę ciekawie, a i Twoja opinia zachęca ;) Tytuł zapisuję do listy 'do kupienia' :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj potem znać, jak Ci się podobała ;)

      Usuń
  2. Po pierwsze... cudna okładka :D Po drugie... muszę się przyznać, że nie czytałam Delirium, więc ciężko mi będzie porównywać z nią jakąkolwiek powieść :)) Jednakże (!) zainteresowała mnie fabuła, jak tylko wypatrzę moim sokolim wzrokiem tę książkę na półce w bibliotece czy księgarni na pewno po nią sięgnę :D

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet i lepiej, jeśli nie będzie Ci się kojarzyć z inną książką, nie każdy lubi takie podobieństwa. ;) A co do okładki, to zaczarowała mnie już po zobaczeniu zagranicznej wersji. ;)

      Usuń
  3. Wydaje się bardzo ciekawa! Już dodałam ją do swojej listy 'do przeczytania' i mam nadzieję, że uda mi się szybko ją przeczytać! :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka faktycznie jest śliczna *_* Co do samej historii - to moje klimaty i chyba się na tę powieść skuszę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka potrafi zaczarować. ;) Ciekawi mnie, jaka będzie Twoja opinia o książce. ;)

      Usuń
  5. Już się nie dziwię dlaczego masz okładkowy fetysz, bo naprawdę jest piękna! Z chęcią sama postawiłabym takie cudo w swojej biblioteczce.
    Kosmiczna fabuła to jednak niestety nie moje klimaty. Może kiedyś skusiłabym się dla wątku romansowego, a potem dopiero dała szansę reszcie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne okładki to już takie moje małe uzależnienie ;)

      Usuń
  6. Piękna okładka to jest pewne. Musiałabym się zastanowić, ponieważ książka nie leży w moim guście czytelniczym :( Recenzja świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często daję szansę książkom właśnie ze względu na okładkę ;) Ale wiadomo, jeśli nie przepadasz za takim rodzajem książek, to nic na siłę. ;)

      Usuń
  7. Mam straszną ochotę na dobrą książkę o miłości :) ale taką z prawdziwego zdarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio odczuwam totalny niedobór ciekawych wątków miłosnych w książkach - chyba robię się coraz bardziej wybredna :)

      Usuń
  8. Widzę, że słusznie zainteresowałam się tą książką :) Zapowiada się bardzo interesująca seria.
    Uwielbiam Delirium więc mam przeczucie że mi się spodoba :)
    A koeli wątek romantyczny - nagła i trochę naiwna miłość, nieciekawy obiekt westchnień głównej bohaterki i drugi wariant dużo bardziej interesujący -przypomina mi Dotyk Julii.
    Na pewno kupię, kiedy tylko mój portfel odetchnie trochę po ostatnich szaleństwach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotyk Julii jeszcze przede mną, więc nie wiem jak tu z podobieństwami, ale niedługo się za nią zabiorę, bo czeka już tęsknie na półce ;)

      Usuń
  9. Kosmiczna miłość - jedyne skojarzenie to gwiezdne wojny :) ale to dobre skojarzenie, więc kto wie, może kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poznałabym Twoją opinię o tej książce ;)

      Usuń
  10. Pierwszy raz się z nią spotykam. Ostatnio mam chrapkę na coś takiego typu - miłość w kosmosie. :D Jeśli stanie mi na drodze, to chętnie do niej zajrzę. :)
    Pozdrawiam: http://kochaneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj potem znać, jak wrażenia ;)

      Usuń
    2. Na pewno dam znać. ;) Nominowałam Cię do LBA, jakbyś miała czas i ochotę to zapraszam.

      Usuń
    3. Niestety, ale nie mam na razie kiedy odpowiadać na nominacje - pisałam o tym w poście z ostatnimi LBA. Może innym razem. ;)

      Usuń
  11. Nie lubię historii z kosmosem w tle. A gdy dochodzi do tego wątek romantyczny, to już w ogóle poległabym na pierwszych stronach tej książki. A jednak coś mnie w niej intryguje...
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy lubi coś innego. ;) A intryguje może okładka, bo jest naprawdę piękna ;)

      Usuń
  12. Delirium nie dałam rady przeczytać, więc i tę książkę sobie odpuszczę. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba się nie skuszę na tę kosmiczną podróż. Wolę obecnie coś bardziej ''przyziemnego'' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie lubię wyruszyć czasem w kosmiczną podróż. ;) A teraz też odpocznę z czymś bardziej "przyziemnym", żeby potem znowu zanurkować w jakąś fantastykę. ;)

      Usuń
  14. Cześć:) Właśnie robię listę książek, które przeczytam w te wakacje (obecnie czytam drugą część Zanim się pojawiłeś) i po przeczytaniu Twojej recenzji nabrałam ochote ją przeczytać, nie wspominając jaka to piekna okładka, a ja mam słabośc do pięknych okładek :D Tym bardziej, że nie czytałam jeszcze żadnej książki, której akcja dzieje się w kosmosie! Dzięki za polecenie jej :) .

    Pozdrawiam i zapraszam również do mnie:) (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piąteczka za uwielbienie do pięknych okładek - ja też im się nie mogę oprzeć! ;)

      Usuń
  15. O matko :D jak tylko widzę słowa statek kosmiczny, to tak jakby coś odrzucało mnie do tyłu. Wstrzymuję się i nie za bardzo wiąże z nią swoją przyszłość.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Po przeczytaniu fabuły nasunęła mi się na myśl historia napisana przez Beth River, ktyóra stworzyła trylogię "W otchłani", którą kocham całym sercem. "Delirium" nie czytałam, więc trudno mi coś powiedzieć na temat podobieństwa. Lubię motyw kosmosu więc może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W otchłani" czeka już na mojej półce na przeczytanie, więc przekonam się, czy faktycznie historia jest podobna. ;)

      Usuń
  17. Okładka - niesamowita! Zakochałam się w niej od pierwszego wrażenia i chociaż dla niej chciałabym kupić tę książkę :)
    Boję się, że główna bohaterka będzie działać mi na nerwy, młode postacie mają do tego tendencje ;) Zaufam Ci jednak i przy najbliższej okazji kupię tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też okładka zauroczyła, odkąd zobaczyłam wiadomość o zagranicznej premierze. Dlatego byłam tak zadowolona, że polskie wydanie zachowało główny motyw. ;)

      Usuń
  18. "Delirium" jeszcze nie przeczytałam, choć zamierzam się dopaść do lektury (już dawno leży w liście "must have!"). "Samotność odległych gwiazd" straszliwie mnie zaintrygowała. Podobają mi się te historie. No, po prostu... zapisuję kolejną pozycję dzisiejszego dnia do swojej listy haha :D. Taka zakazana miłość mi się podoba.
    Pozdrawiam!

    #SadisticWriter
    http://zniewolone-trescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia po lekturze. ;)

      Usuń
  19. Jaka piękna okładka! *.*

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie słyszałam o tej książce 😞 wygląda na to,że na liście książek do kupienia pojawi się nowa pozycja 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie, gdzie można wygrać właśnie tę książkę ;)

      Usuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.