środa, 2 maja 2018

Tancerze burzy - Jay Kristoff (Wojna Lotosowa #1)

Tytuł: Tancerze burzy
Tytuł oryginalny: Stormdancer
Autor: Jay Kristoff
Seria: Wojna Lotosowa #1
Wydawnictwo: Uroboros
Premiera: 04.04.2018 r.
Liczba stron: 480
Opis:
Yukiko jest córką wielkiego łowcy Czarnego Lisa Masaru, któremu towarzyszy w wyprawie po niemożliwe. Bezwzględny szogun zlecił im schwytać tygrysa gromu, który od lat uważany jest już tylko za legendę. Jak się okazuje - stwór jednak istnieje, a Yukiko nawiązuje z nim więź. I wtedy pojawia się dylemat - czy być lojalnym wobec szoguna czy swego serca?
Jedno jest pewne - wojna jest coraz bliżej. 

Wznowione wydanie trylogii Wojny Lotosowej  jest dla mnie niczym nowość, ponieważ wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z tą serią, ani inną książką Jaya Kristoffa. Czy zrozumiałam więc fenomen autora?
Zapraszam na kilka słów o książce Tancerze Burzy!

ŚWIAT KRWAWEGO LOTOSU
Cesarstwo Shimy to kraina zagrożona przez niebezpieczny i trujący lotos. Jednak niebezpieczeństwem jest też sam szogun - Yoritomo, który bierze wszystko, co tylko zapragnie i nie przyjmuje odmowy. Dzieje się jego wola, lub komuś spada głowa. Tak właśnie jest w przypadku Masaru - dostaje rozkaz złapania tygrysa gromu, czyli bestii, która podobno wymarła lata temu i teraz jest tylko legendą. Chociaż misja skazana jest na niepowodzenie, podejmuje się jej, w strachu przed gniewem szoguna. Na statku Dziecię gromu towarzyszy mu między innymi niepokorna córka - Yukiko i to ona staje się główną bohaterką naszej powieści. Bardzo ją polubiłam, bo była bohaterką realną, z krwi i kości - ani zbyt słaba, ani aż nazbyt silna. Podobał mi się jej charakter i cały czas jej kibicowałam. Będę musiała jak najszybciej sięgnąć po drugi i trzeci tom, bo już ciekawią mnie jej dalsze losy!
Jednak nie tylko Yukiko zasługuje na pochwałę. Jay Kristoff zaprezentował nam całą plejadę mocno zarysowanych bohaterów. Od ojca dziewczyny, przez mityczną istotę, aż po nasz czarny charakter. I każdy z nich ogromnie mnie ciekawił. Trzeba przyznać, że nikt nie zlewał się ze sobą, a indywidualne cechy każdej postaci pomagały je rozpoznawać przy małej plątaninie japońskich nazw i zwrotów grzecznościowych.
Poza bohaterami, ogromnie podobał mi się pomysł na świat przedstawiony. Wyspy Shima, czarne od lotosu i z czerwonym niebem. Z zanieczyszczeniami na każdym kroku i surową Gildią, dyktującą zasady. Niby coś podobnego do reżimu, jaki mógłby się kojarzyć z Japonią, a jednak było tam też coś nowego. Coś, co dodał sam Kristoff.
LOTOS MUSI KWITNĄĆ
Tym, co bardzo mi się podobało w Tancerzach burzy są wartości, jakie przekazuje autor. Podkreśla on wierność, lojalność, przyjaźń i honor. Pokazuje, jak wiele można zrobić dla bliskich osób oraz jak silne może być przywiązanie do tego, co uważamy za słuszne. Kristoff pokazuje też zdradę i kłamstwo i odpowiednio je piętnuje, choć zauważa, że walka z nimi jest trudna. Wszystkie te wartości i emocje, jakich w tej książce cała masa, składają się na powieść o wielkiej wadze, którą czyta się z poczuciem odkrywania czegoś niezwykłego.
Przyznam, że dotychczas nie byłam pewna fenomenu Jaya Kristoffa. Ot, napisał dobrą książkę, jedną, drugą i tyle. Jednak, kiedy wreszcie zapoznałam się z jego twórczością zrozumiałam, że te powieści się chłonie i zdecydowanie chce więcej. Tom drugi Tancerzy już ląduje w wirtualnym koszyku i nie mogę doczekać się finału trylogii!
STRUKTURA
Książka podzielona jest na trzy części, w ramach których mamy numerowane rozdziały. Każdemu z nich nadano również tytuł. Wszystko poprzedza jednak spis herbów Cesarstwa Shimy oraz dwie mapy, które pozwalają zorientować się, gdzie dzieje się akcja naszej powieści. Na końcu zaś autor dołączył słowniczek, który bardzo ułatwił mi czytanie, gdyż znalazło się tam wyjaśnienie wielu słów, związanych z kulturą, strojami, bronią czy jedzeniem. Był to dobry pomysł, bo bez takiej ściągawki czytanie byłoby o wiele trudniejsze, jako że cała książka jest naszpikowana specjalistycznym słownictwem. Jednak nie było to coś złego, wręcz przeciwnie - nadawało historii niezwykłego klimatu i pozwalało się wczuć w realia Cesarstwa Shimy.
Jeśli chodzi zaś o narrację i styl pisania, również nie mam żadnych zastrzeżeń. Narracja trzecioosobowa, dzięki czemu było mi łatwiej zorientować się w sytuacji i otrzymałam jej pełniejszy obraz. Trzeba też pochwalić Kristoffa za język, bo gdybym nie znała autora, to pomyślałabym, że napisał to jakiś Azjata, świetnie obeznany ze wszystkimi tytułami, mitami itd. (Od razu zaznaczę, że nie jestem specjalistką od kultury tamtych stron, więc piszę z perspektywy laika.) Był też w nim jakiś patos, który sprawiał, że odbierałam Tancerzy burzy jako coś niezwykle potężnego i ważnego. Sądzę więc, że autor się spisał, bo udzielił mi się klimat historii.
Muszę jednak zaznaczyć, że książka wymaga nieco większej uwagi i skupienia, gdyż te wszystkie obce słowa, zwroty, kilka nazw na jedną osobę itd. mogą się pomieszać, jeśli zaczniemy uciekać myślami gdzieś indziej.
PODSUMOWUJĄC
Tancerze burzy to zdecydowanie udane otwarcie trylogii, która warta jest uwagi. Japońskie klimaty, ciekawie wykreowany świat oraz mocno zarysowani bohaterowie - to chyba najważniejsze z zalet tej książki. A dodając do tego jeszcze niesamowity styl pisania autora, otrzymałam historię, której kontynuacji nie mogę się doczekać! Mam nadzieję, że dalsze tomy będą równie dobre co pierwszy. Jak najbardziej polecam!
Znacie już Tancerzy burzy? A może lektura dopiero przed Wami?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Tania Książka! ;-)

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się intrygująca powieść. Dawno nie czytałam książki opartej o japońskie wierzenia i tradycje, więc chętnie sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drugi tom jest jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Japońskie klimaty to raczej nie moje klimaty... Ja podziękuję ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dwóch tygodni czekam na przesyłkę z dwoma tomami, więc rozumiesz moją frustrację spowodowaną kolejnymi recenzjami tej serii, prawda? xDD
    Toż to Kristoff, to MUSI być dobre :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Dzięki za to "Pięknie dziś wyglądasz" pod komami <3 xD

      Usuń
  5. Jakiś czas temu wpadła mi w oko, jednak jestem teraz tak zakopana w zaległościach, że niestety zeszła na dalszy plan. Ale mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.