wtorek, 29 maja 2018

Miłość i inne zadania na dziś - Kasie West

Tytuł: Miłość i inne zadania na dziś
Tytuł oryginalny: Love, Life and the List
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria Young
Premiera: 09.05.2018 r.
Liczba stron: 416
Opis:
Przed Abby perspektywa okropnych wakacji. Przyjaciele wyjeżdżają i zostaje w mieście tylko z Cooperem, który traktuje ją jak zwykłą przyjaciółkę, mimo że rok wcześniej wyznała mu miłość. Dodatkowo, jej prace, które chciała zaprezentować na wystawie w muzeum, zostają odrzucone, ze względu na brak głębi i dojrzałości. W domu też nie idzie najlepiej - ojciec jest żołnierzem i niezwykle rzadko bywa w domu, a matka coraz bardziej zamyka się w sobie i swoim domu, gdzie szuka potencjalnych zagrożeń.
Abby postanawia więc dojrzeć w ekspresowym tempie i tworzy listę rzeczy, które mają jej w tym pomóc. Czy faktycznie lista pomoże? A może chodzi tutaj o coś zupełnie innego? 

Kolejny bestseller autorstwa Kasie West? Sprawdźcie sami!
Zapraszam na kilka słów o książce Miłość i inne zadania na dziś!

EKSPRESOWA LEKCJA DOJRZEWANIA
No cóż, trzeba przyznać, że nasza Abby jest typową nastolatką z dziwnymi pomysłami. Ktoś jej zarzuca, że jest niedojrzała? To postanawia dojrzeć w dwa tygodnie, a co tam! Chociaż cały ten zamysł aż krzyczy, że nasza bohaterka wcale nie jest dojrzała, to jednak punkty z Listy Serca oraz ich wykonanie było bardzo ciekawe i zachęcało do śledzenia losów dziewczyny. Pojawienie się w książce Coopera również urozmaicało lekturę, bo chłopak zdecydowanie zajmował w jej życiu ważne miejsce. Ale wiecie co? Może i był fajny i zachwyci wiele nastoletnich czytelniczek, jednak mnie na swój urok nie złapał. Ale swoje uwagi pozostawię dla siebie, ponieważ nie chcę nikomu spoilerować historii. Przejdźmy więc do postaci, którą zdecydowanie polubiłam, czyli sarkastycznego dziadka dziewczyny, który naprawdę wzbudzał sympatię i z chęcią czytałam fragmenty, w których się pojawiał. Polubiłam także Lacey i cieszyłam się, że ktoś taki pojawił się w życiu naszej bohaterki.
Kasie West znana jest z lekkich książek dla nastolatek, w których w zgrabny sposób porusza jakieś poważniejsze tematy. Tak jest i w przypadku tej książki. Pojawia się wątek agorafobii i tego, jak choroba jednej osoby wpływa na wszystkich członków rodziny. Dodatkowo, pojawił się motyw dojrzewania bohaterów i odkrywania siebie. Był także friendzone i to, jak trudno zrobić z nim porządek. Nie napiszę, że autorka wspina się na wyżyny w rozbudowywaniu poważnych tematów, bo są one raczej muśnięte i momentami nieco uproszczone, jednak i tak plus dla autorki, że je w ogóle poruszyła. Dlaczego? Jestem świadoma, iż nie każdy oczekuje dogłębnych psychoanaliz i rozkładania problemów na czynniki pierwsze. Czasami wolimy jedynie zarysowanie tego problemu, by zwrócić na niego naszą uwagę. I tak właśnie stało się w tym przypadku, więc ani trochę mi to nie przeszkadza. Wydaje mi się również, że taka forma przedstawienia sytuacji była bardziej odpowiednia dla nastoletnich czytelników, bo w końcu to do nich głównie kierowana jest ta lektura.
Co więcej? Było lekko, uroczo, momentami nieco poważniej i może zbyt słodko na sam koniec, ale i tak podobało mi się! I to bardzo. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Miłość i inne zadania na dziś to chyba moja ulubiona książka Kasie West, na równi z Chłopakiem na zastępstwo.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, w których pierwszoosobową narrację powierzono Abby. Dzięki temu poznaliśmy ją lepiej i można było w pewien sposób się z nią utożsamić. W moim przypadku sprawiło to też, że mimo iż nie pałałam do niej sympatią, to i tak w jakiś sposób zaczęłam jej kibicować. Jeśli chodzi zaś o styl pisania, to był on utrzymany na tym samym, miłym w odbiorze, poziomie, co pozostałe książki autorki. Mam też wrażenie, że tym razem Kasie West postawiła na trudniejsze tematy i lepiej sobie z nimi poradziła. Mam tylko zarzut co do zakończenia - mam wrażenie, że gdyby autorka postanowiła z tym poeksperymentować, byłoby lepiej i dojrzalej. A tak wyszło tak, jak w każdej innej książce West. Jest w tym jakiś urok, ale mi jednak było trochę mało.
Warto też wspomnieć, że decydując się na książkę w wersji papierowej, nie musimy przejmować się rozmiarem czcionki - tu jest ona naprawdę duża i nie męczy oczu, dzięki czemu czyta się łatwiej i przyjemniej.
PODSUMOWUJĄC
Miłość i inne zadania na dziś, to książka lekka i bardzo przyjemna w odbiorze, mimo iż zahacza o poważniejsze tematy. Zbalansowały one słodycz, która jest już chyba znakiem firmowym Kasie West i sprawiły, że historia była zdecydowanie warta przeczytania. Mam do książek tej autorki pewną słabość, bo nawet jeśli masa z nich bywa przesłodzona, to i tak sięgam po kolejne. Sądzę więc, że lektura zdecydowanie zadowoli fanów autorki oraz miłośników literatury młodzieżowej z lekkim muśnięciem poważniejszych problemów, z jakimi mogą stykać się młodzi ludzie.
Czytało się szybko, ciekawie i przyjemnie - czego chcieć więcej? Polecam! ;-)
Znacie książki Kasie West? Lubicie je?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Księgarni Tania Książka! ;-)

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się taki pomysł z listą. Jej realizacja może prowadzić do wielu zabawnych sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam i lubię! :D
    I zawsze czekam z niecierpliwością na kolejne tytuły - warto je czytać!
    "Miłość i..." szczególnie mi się spodobała, była taka przyjemna. Idealna na moment, kiedy czułam się zmęczona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cooper również mnie nie zachwycił, przez co cały wątek romantyczny był dla mnie najsłabszy z wszystkich dotychczasowych książek West. Zachowanie chłopaka było straszne. Uważał się za przyjaciela, a zachowywał się jak skończony kretyn - przepraszam za te określenia ;) Aczkolwiek książkę czyta się dobrze. Zdecydowanie również mam słabość do twórczości autorki.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że kiedyś przeczytam. Może jak zaczną się wakacje będę miała ochotę na lżejszą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwie książki tej autorki, które przeczytałam były bardzo przyjemne i sympatyczne. Dwie kolejne były okropne. xd Natomiast ten tytuł mnie jakoś nie przyciąga do siebie. ;)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.