Autor: Colleen Hoover
Seria: Pułapka uczuć #3
Wydawnictwo: YA!
Premiera: 14.02.2018 r.
Liczba stron: 342
Opis:
Przez te kilka lat, w życiu Layken i Willa wiele się wydarzyło. Dotychczas znaliśmy głównie tę historię z perspektywy Lake, jednak tym razem przyszedł czas na znaną opowieść widzianą oczami Willa. Jak to było z Vaughn i rodzicami chłopaka? Co czuł Will podczas pierwszej randki z Lake? Jak ich relacja wyglądała w jego odczuciu?
Wróćmy do tych chwil i powspominajmy!
Wróćmy do tych chwil i powspominajmy!
Zapraszam na kilka słów o This Girl!
Będzie krótko i bez spoilerów, więc nie obawiajcie się ich, jeśli jeszcze nie znacie poprzednich tomów.
>>TOM 1<<, >>TOM 2<<<
PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu YA! ;-)
Będzie krótko i bez spoilerów, więc nie obawiajcie się ich, jeśli jeszcze nie znacie poprzednich tomów.
>>TOM 1<<, >>TOM 2<<<
PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ
Chociaż bardzo liczyłam na jakiś rozwój sytuacji w trzecim tomie, bo ciekawiły mnie dalsze losy bohaterów, a zwłaszcza Eddie i Gavina, okazuje się, że Colleen Hoover postanowiła opisać w ostatniej części trylogii coś zupełnie innego. A mianowicie - całą historię z pierwszego tomu, widzianą oczami Willa. Została ona jedynie uzupełniona o jego uczucia, kilka wspomnień, których nie mogła znać Layken oraz kilka wierszy. Nie ma tu niczego nowego. Nasi bohaterowie spędzają razem czas (jeśli czytaliście tom drugi, to wiecie z jakiego powodu, jeśli nie, to nie będę spoilerowała) i przy okazji wspominają historię swojej relacji. Pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwsze uczucia i pierwsze problemy.
Szkoda tylko, że nie było tu żadnych nowych wydarzeń, które urozmaiciłyby książkę, bo niestety kilka scen krótkich rozmów pomiędzy wspomnieniami nie zaspokoiło mojej ciekawości.
Co jeszcze zwróciło moją uwagę to fakt, iż pojawiło się kilka elementów, które mam wrażenie, że były sprzeczne z tomem pierwszym. Jednym z nich był status znajomości Willa z Gavinem. Niby pojawiły się jakieś próby wytłumaczenia, ale jakoś do mnie nie przemówiły.
Szkoda też, że mając takich super bohaterów drugoplanowych, autorka zupełnie ich pominęła i skupiła całą powieść na tym, co tak szczerze mówiąc było mało interesujące, ze względu na fakt, iż praktycznie wszystko już wiedzieliśmy. Można było tę książkę wykorzystać do rozwinięcia losów Eddie i Gavina oraz naszych najmłodszych bohaterów i zdecydowanie byłoby wtedy ciekawiej.
Mam jeszcze jedną uwagę do technicznej strony całej trylogii, a mianowicie - tłumaczenie. Różniło się ono momentami, jeśli chodzi o nazwy własne. W tomie drugim była bazania oraz "dna i słodycze", w tomie trzecim zaś - lazania oraz "słodycze i smutki". Niby małe zmiany, a jednak rzucały się w oczy, zwłaszcza, że pojawiło się to w tomie drugim i trzecim, które były tłumaczone przez tę samą osobę.
PODSUMOWUJĄCSzkoda tylko, że nie było tu żadnych nowych wydarzeń, które urozmaiciłyby książkę, bo niestety kilka scen krótkich rozmów pomiędzy wspomnieniami nie zaspokoiło mojej ciekawości.
CZY BYŁO WARTO?
Czytając drugi tom, zastanawiałam się nad sensem jego powstania. Ostatecznie uznałam, że może nie był on jakoś specjalnie potrzebny, ale jednak coś tam do tej historii wnosił. Przy tomie trzecim już nie mogę tego powiedzieć. Czytanie dokładnie tych samych dialogów po raz drugi (i to w krótkim odstępie czasowym), nie wciągnęło mnie za szczególnie, a momentami wręcz nudziło. Niestety uczucia Willa nie były jakąś tajemnicą i spokojnie można było je odczytać z tego, co widziała w nim Lake w pierwszym tomie. Zainteresowało mnie jedynie te kilka scen, które wcześniej się nie pojawiły, jednak nie sądzę, aby był sens tworzenia nowej książki specjalnie dla nich.Co jeszcze zwróciło moją uwagę to fakt, iż pojawiło się kilka elementów, które mam wrażenie, że były sprzeczne z tomem pierwszym. Jednym z nich był status znajomości Willa z Gavinem. Niby pojawiły się jakieś próby wytłumaczenia, ale jakoś do mnie nie przemówiły.
Szkoda też, że mając takich super bohaterów drugoplanowych, autorka zupełnie ich pominęła i skupiła całą powieść na tym, co tak szczerze mówiąc było mało interesujące, ze względu na fakt, iż praktycznie wszystko już wiedzieliśmy. Można było tę książkę wykorzystać do rozwinięcia losów Eddie i Gavina oraz naszych najmłodszych bohaterów i zdecydowanie byłoby wtedy ciekawiej.
STRUKTURA
Tym razem, tak samo jak w przypadku tomu drugiego, narrację prowadzi Will, a cała historia, poza podziałem na numerowane rozdziały, ma jeszcze podział na mniejsze elementy. Krótkie tytuły dają nam znać, czy akcja dzieje się w czasie teraźniejszym, czy też mamy jakieś konkretne wspomnienie. Dzięki temu łatwiej jest się odnaleźć w historii. Jeśli chodzi o styl, mam wrażenie, że tym razem było już nieco lepiej, niż w tomie drugim, bo na szczęście nie pojawiał się już dziennik Willa, który nieco psuł mi wtedy odbiór książki.Mam jeszcze jedną uwagę do technicznej strony całej trylogii, a mianowicie - tłumaczenie. Różniło się ono momentami, jeśli chodzi o nazwy własne. W tomie drugim była bazania oraz "dna i słodycze", w tomie trzecim zaś - lazania oraz "słodycze i smutki". Niby małe zmiany, a jednak rzucały się w oczy, zwłaszcza, że pojawiło się to w tomie drugim i trzecim, które były tłumaczone przez tę samą osobę.
This Girl jawi się w moich oczach niezbyt potrzebnym tomem w tej historii, jednak jeśli ktoś chce całkowitego zakończenia losów Lake i Willa oraz wyjaśnienia wszystkiego z perspektywy chłopaka, to prawdopodobnie będzie zadowolony i uzyska swoje odpowiedzi. Mi wystarczył tom pierwszy i do jego lektury zachęcam Was najbardziej. Wiem jednak, że jest sporo osób, które nie lubią snuć domysłów czy czytać między wierszami i wolą mieć wszystko opowiedziane wprost, więc prawdopodobnie CoHo wyszła im naprzeciw. I chociaż nie jestem specjalnie zadowolona z tego, w jakim kierunku potoczyła się ta historia, bądź raczej jak się zatrzymała, to jednak jestem zadowolona z tego, że przeczytałam tę trylogię. Pozwoliła mi podpatrzeć literackie początki jednej z moich ulubionych autorek. Dzięki temu nadal mam nadzieję, że i mi uda się kiedyś podbić literacki świat, bo w końcu każdy od czegoś zaczynał. ;-)
Lubicie twórczość Colleen Hoover? Znacie tę trylogię?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu YA! ;-)
Nie znam jeszcze tej trylogii. Póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że drugi i trzeci tom jest zbędny. A nie ukrywam, że pierwsza część mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńOgólnie cała historia bardzo mi się podobała :) Czytałam ją dawno temu, zaraz po premierze, więc pamiętam jeszcze stare okładki (te obecne są o dużo ładniejsze :D). Jednak przy trzecim tomie już się męczyłam. Nie jest to też historia do której ponownie bym wróciła. Już prędzej do Maybe Someday :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie lubię twórczości tej autorki i dalej zdania nie zmieniłam, choć mam za sobą juz trzy jej książki (nie te). Nie sięgnę po kolejnę, bo nie ma sensu się denerwować. Ale cieszę się, że ma grono swoich odbiorców.
OdpowiedzUsuńMiło wspominam tę serię, jednak nie wpisała się ona w grono moich ulubieńców - autorka ma wiele innych książek, które bardziej zapadają w pamięci :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa co o niej napiszesz :) Zgadzam się z Twoją opinią, ponieważ mam taką samą ocenę :)
OdpowiedzUsuńTom pierwszy był świetny, lekki, czasem dowcipny, czasem wzruszający, a czasem wręcz miażdżący. A reszta... Uważam tak jak Ty - nie wnoszą do historii niczego nowego. O ile jednak Ty od trójki wolisz dwójkę, o tyle dla mnie drugi tom był porażką. Ogromnie odbiegał poziomem od części otwierającej serię. Trzeci może i był czymś wtórnym, ale jeśli - tak jak np. ja - miało się długą przerwę między początkiem serii, a jej dalszym ciągiem, to aż tak to nie raziło ;)
OdpowiedzUsuńZ reguły nie lubię tego typu części wtórnych...
OdpowiedzUsuńNa mnie ciagle czeka Confess, bo bardzo się tą książką zainteresowałam. Cóż, kiedyś na pewno przyjdzie na nią pora ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się rozczarowałam tą częścią :( ja te książki czytałam kilka lat temu i pamiętam, że byłam zakochana w historii Layken i Willa i po przeczytaniu 2 tomu od razu zabrałam się za trzeci, ciekawa, jak to się wszystko dalej potoczy, a tu.. powtórka z 1 tomu :(
OdpowiedzUsuńJa jeszcze w ogóle nie znam autorki, ale te okładki są z jednej strony piękne, ale z drugiej jak dla mnie chyba, aż za bardzo przecukrzone :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszamy na kreatywna-alternatywa.blog.spot.com gdzie odbywa się rozdanie do zgarnięcia - "Całe miasto o tym mówi" :)
Ja całą serię przerobiłam jeszcze po pierwszym wydaniu, ostatnio sięgnęłam po Slammed, żeby trochę powspominać, jednak nie mam zamiaru wracać do następnych części. Są to początki CoHo, więc mam do tych książek sentyment, ale inne książki czekają w kolejce :P
OdpowiedzUsuńweronikarecenzuje.blogspot.com
Na razie nie mam w planach tej serii, ale może za jakiś czas zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuń