środa, 8 listopada 2017

Król kier - Aleksandra Polak (Circus Lumos #1)

Tytuł: Król kier
Autor: Aleksandra Polak
Seria: Circus Lumos #1
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 25.10.2017 r.
Liczba stron: 357
Opis:
Alicja, uczennica ostatniej klasy liceum, wiodła dotychczas zwyczajne życie, pozbawione większych uniesień. Jednak wszystko zmienia się, gdy poznaje Hadriana z Circus Lumos. Chłopak jest niezwykle tajemniczy, a dziewczyna czuje do niego ogromne przyciąganie. Jednak znajomość z nim od samego początku nie jest łatwa. Czy Alicja znajdzie się w niebezpieczeństwie? Co ukrywa jej nowy znajomy? I czy związek z cyrkowcem ma szanse na przetrwanie?

Zapraszam na kilka słów o Królu kier!


BOHATEROWIE
Naszą główną bohaterką jest niewątpliwie Alicja i niestety, ale muszę przyznać, że jest ona najsłabszym ogniwem tej historii. Autorka wykreowała ją jako jedną z tych dziewczyn, których w realu zdecydowanie się nie lubi. Dlaczego? Wszystko za sprawą denerwującego zachowania i absolutnie braku jakiejkolwiek osobowości. Postać była do bólu papierowa, a jej naiwne działania niejednokrotnie doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Nie podobało mi się również, jaka bierna była w obliczu sytuacji z Maksem, chociaż powinna dawno zareagować. Nie wyczułam także chemii między nią a naszym cyrkowcem, a sam Hadrian okazał się kolejną postacią bez większego polotu. A szkoda, bo potencjał drzemie w nim ogromny. Niestety, nie znalazłam w tej książce bohatera, którego obdarzyłabym szczególną sympatią, bo nawet Edward, który zapowiadał się na ciekawą postać, ostatecznie został pochłonięty przez schemat, na którym został oparty. Muszę przyznać, że zabrakowało mi w Królu kier postaci, która "pociągnęłaby" całą tę historię do przodu. Jakieś pomysły ewidentnie były, ale niestety z przeniesieniem ich na kreację bohaterów poszło już słabiej.
MAGIA?
Czytając opis okładkowy nastawiałam się na książkę w pełni fantastyczną, wypełnioną magią, niewiarygodnymi wydarzeniami i tym podobnymi. Jak się jednak okazuje, powieści bliżej do obyczajówki z domieszką magii, niż do YA fantasy. Wszystko skupia się bardziej na Alicji i jej szkolnym życiu i miłości, niż na fantastycznych światach czy postaciach. Właściwie, można się pokusić o stwierdzenie, że dopiero ostatnie sto stron wprowadziło jakiś faktyczny element fantastyki. Wprawdzie jest to dopiero wstęp do serii, więc nie można oczekiwać, że od razu zostaniemy wciągnięci w zawiłe magiczne intrygi, jednak mam wrażenie, że gdyby autorka bardziej skupiła się na wątku fantastycznym, zamiast na perypetiach Alicji i jej absurdalnym zachowaniu, książka zyskałaby o wiele bardziej, bo pomysł na tę "nierealną" część książki był bardzo dobry i ciekawy. Nie będę tu zdradzała szczegółów, by nie odbierać nikomu przyjemności samodzielnego poznawania historii, jednak mimo zaczepienia się jakichś schematów, pomysł miał potencjał. Mam nadzieję, że w drugim tomie zostanie on wykorzystany lepiej, niż miało to miejsce w debiucie. Zwłaszcza, że zakończenie pierwszego tomu pozostawiło intrygującą furtkę dla kontynuacji. Tylko czy po tę kontynuację sięgnę? Z przykrością stwierdzam, że chyba jednak nie.
STRUKTURA 
Król Kier podzielony jest na numerowane rozdziały, w których narrację pierwszoosobową prowadzi Alicja. Dzięki temu możemy lepiej ją poznać i chociaż spróbować zrozumieć jej zachowanie. Jednak w moim przypadku doprowadziło to do jeszcze większego braku sympatii do tej dziewczyny. Myślę, że wprowadzenie drugiego narratora nieco poprawiłoby tę sytuację, bo mielibyśmy chociaż chwilę ucieczki od denerwującej bohaterki. Szczególnie, jeśli byłaby to postać, którą łatwo da się polubić czy też zrozumieć.
Przechodząc do stylu pisania autorki, tutaj też mam pewne zastrzeżenia. Podczas lektury było trochę zgrzytów i miałam wrażenie, że całość napisana jest bardzo nierówno. Były momenty bardzo ładne, wręcz idealne do stworzenia cytatu, jednak zdarzały się też takie, w których tekst brzmiał bardziej jak wypracowanie szkolne niż powieść.
PLUSY I MINUSY
Żeby tak do końca nie krytykować, warto zauważyć kilka plusów. Pomysł na wątek fantastyczny był ciekawy i opatrzony kilkoma intrygującymi zwrotami, zgrabnie wplecionymi w akcję. Przyznam, że jednego z nich zupełnie się nie domyśliłam, gdyż chyba moja czujność została uśpiona i po coraz większym uczuciu rozczarowania nie spodziewałam się, że jeszcze coś może mnie w tej książce pozytywnie zaskoczyć. Także zakończenie daje nadzieję na to, że drugi tom będzie już bardziej dynamiczny i skupiony na wątku właściwym, bez tych "szkolno-Maksowych" zawijasów.
Jednak...
Wielkim minusem była Alicja i jej często irracjonalne zachowanie, o którym już zresztą wspomniałam wyżej. Dziewczyna tak bardzo działała mi na nerwy, że chyba stanie na moim prywatnym podium znienawidzonych bohaterek literackich. Tuż za tym pojawia się kolejna wada, tj. fakt, iż w pewnym momencie miałam wrażenie, że autorka trochę pogubiła się w swojej historii. Chciała rozwinąć zbyt wiele wątków i chyba w jej głowie wyglądało to nieco inaczej, niż wyszło to w rzeczywistości, bo w efekcie to, co interesowało mnie (i mam wrażenie, że nie tylko mnie) najmniej, zajmowało w tej książce najwięcej miejsca. Dodatkowo, brakowało mi wielowymiarowości bohaterów, którzy jakby na siłę mieli być albo dobrzy, albo źli, nic pomiędzy, a także przeszkadzało mi swego rodzaju wybielanie niektórych postaci, momentów itd. Tak jakby autorka bała się trochę namieszać i wprowadzić trochę kolorów, zamiast tej idealnej rodzinki, przyjaciół itd. Poza jedną postacią, wszystko było zbyt oczywiste i jednoznaczne.
PODSUMOWUJĄC
Król kier to opowieść o miłości i magii, która miała w sobie potencjał, jednak w moich oczach został on niemal doszczętnie zrujnowany. Nijakie postacie, dominacja warstwy obyczajowej nad fantastyczną, chociaż to ta druga była o wiele bardziej interesująca i niestety, ale pojawiające się zgrzyty podczas lektury. To wszystko składa się na fakt, iż książka pozostawiła mnie ze sporym rozczarowaniem. Na plus przemawia jedynie umieszczenie kilku ciekawych zwrotów akcji i ogólny pomysł na historię. To niestety nie wystarczy, by móc z czystym sercem polecić tę książkę. Wiem jednak, że wśród młodych ludzi, zafascynowanych lekkimi, niewymagającymi seriami ze szkołą i małym wątkiem fantastycznym w tle, na pewno znajdą się też osoby, którym ta historia przypadnie do gustu. Ja niestety lektury nie zaliczam do udanych i raczej nie sięgnę po drugi tom, nawet jeśli zakończenie to jeden z lepszych elementów tej książki i daje nadzieję na tendencję wzrostową.
Decyzję, czy odważycie się sięgnąć po wprowadzenie do serii Circus Lumos pozostawiam więc Wam samym. Kto wie, może Wasze odczucia po przeczytaniu będą lepsze niż moje? Tego Wam życzę! ;-)
To jak, skusicie się, czy jednak odpuszczacie?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona! ;-)

16 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce dużo dobrego i zastanawiałam się nad jej przeczytaniem. Opis bardzo mnie zachęcił, ale to dlatego, że jestem fanką fantastyki. Z powieściami obyczajowymi jest nieco gorzej. Na razie chyba odpuszczę sobie jej zakup. :)

    Pozdrawiam
    atramentowy-swiat-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem co zrobić. Z jednej strony to może być naprawdę ciekawe doświadczenie, ale z drugiej czuję, że mogę nie dotrwać do końca :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że potencjał został tak zmarnowany. Wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę może i bym przeczytała z dziką chęcią, ale widzę, że znowu mamy do czynienia z wkurzającą bohaterką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli masz praktycznie taką samą opinię jak ja! Już myślałam, że coś jest ze mną nie tak :D.
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak przeczytałam o irytującej głównej bohaterce, już wiedziałam, że nie będę chciała przeczytać. Reszta recenzji mnie co do tego upewniła - jednowymiarowe postacie, jakieś z szkolne perypetie bohaterki, fragmenty zalatujące wypracowaniem szkolnym - szkoda.
    Ale okładka całkiem fajna;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do końca to mój klimat, ale będę miała na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno zamierzam przeczytać, ale sądzę, że mnie też to zirytuje. Czytałam trochę mieszanych opniii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie oszukujmy się, ta książka jest beznadziejna xD
    Ale wiesz co? Podobała mi się xDD
    Mamy podobne zdanie, a mimo to... Coś tam poszło inaczej :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przeczytam, bo ciągnie mnie do niej ogromnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałem książki, ale jeżeli mowa o rozczarowaniach, to muszę przyznać, że twórca okładki trochę przekombinował. Gdyby usunąć te niepasujące drobiazgi, szata graficzna byłaby cudna. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jednak dam sobie spokój. Coś czuję, że książka totalnie nie wpadłaby w mój gust, więc po, co się męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka bardzo mi się podoba. Jest przecudowna! Jednak książki raczej nie kupię, może kiedy zobaczę ją w bibliotece to się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy pomysł na fabułę i ładna okładka. Nie jestem jednak do końca przekonana, czy aby na pewno to książka dla mnie. Jakoś nie mogę odnaleźć się w tej historii

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie najgorzej się prezentuje. Kto wie? Może na starość będę mieć trochę czasu, to się skuszę. ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem w trakcie czytania tej książki. Muszę przyznać, że na początku jest trochę nudna, działa według niektórych schematów, ale mimo to podoba mi się i czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.