wtorek, 5 września 2017

Liberty. Jak zostałam szpiegiem - Andrea Portes

Tytuł: Liberty. Jak zostałam szpiegiem
Tytuł oryginalny: Liberty: The spy who (kind of) liked me
Autor: Andrea Portes
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Premiera: 16.08.2017 r.
Liczba stron: 312
Opis wydawnictwa:
Paige Nolan jest niską, drobną i niepozorną dziewczyną, której nikt by nie podejrzewał o władanie kilkoma językami i znajomość sztuk walki. Jednak pewnego dnia ktoś nagrywa filmik z nią w roli głównej, gdy próbuje zaprowadzić porządek w restauracji i spuszcza łomot dwóm osiłkom. Okazuje się, że trafia on do służb specjalnych, które chcą ją zwerbować do swojej nowej misji. Dziewczyna nigdy by na to nie przystała, gdyby nie fakt, że desperacko próbuje znaleźć informacje o swoich rodzicach, po których zaginął ślad po strzelaninie, do jakiej doszło na turecko-syryjskiej granicy, a tajemnicza organizacja twierdzi, że te informacje posiada. Jaka więc misja czeka Paige i jak sobie z nią poradzi? 

Zapraszam na kilka słów o Liberty!

MÓWIĄ, ŻE MAŁE JEST PIĘKNE, CZYLI O PAIGE SŁÓW KILKA
Nasza główna bohaterka i narratorka w jednym jest niską, drobnej postury studentką, która kryje w sobie małego buntownika i wojownika. Niezwykle inteligentna, z wysokim IQ, znajomością kilku języków i różnych sztuk walki. Och, czy wspomniałam, że ma też trzech chłopaków równocześnie? A w dodatku ma sarkastyczne podejście do życia, które jest jej maską, pod którą ukrywa ogromną samotność i tęsknotę za rodzicami, o których desperacko próbuje się czegoś dowiedzieć. I jak momentami ten jej sarkazm był niezwykle zabawny, tak też momentami byłam już nim zmęczona. Mam również parę uwag do innych jej zachowań, jednak koniec końców jej nie znienawidziłam i mam do niej całkiem neutralne podejście.
HUMOR
Liberty, to książka, którą czyta się szybko, lekko i przyjemnie. A wszystko za sprawą humoru. Trochę w tym udziału Paige (nawet jeśli nie do końca się zgrałyśmy), trochę innych bohaterów, a szczególnie Kateriny i Uriego, których przerysowane charaktery potrafiły rozbawić, a trochę po prostu komizmu sytuacyjnego. I chociaż za chwilę napiszę też o wadach, to jednak mam wrażenie, że ta książka jest czymś w stylu guilty reads - niekoniecznie taka dobra, ale jednak czyta się z przyjemnością, można ją pochłonąć w jeden wieczór i co najważniejsze - dobrze się przy tym bawić. Chociaż niejednokrotnie łapałam się na myślach: "hej, coś tu nie gra", to jednak i tak wkręciłam się w historię i uśmiechałam do książki. Andrea Portes miała mi zapewnić miłą czytelniczą odskocznię po poważniejszych tematach, jakie poruszane były w ostatnio czytanych przeze mnie pozycjach i się jej zdecydowanie udało, więc ma ode mnie plusa! ;-)
STRUKTURA
Książka podzielona jest na trzy części, w ramach których mamy podział na bardzo krótkie rozdziały, dzięki czemu całość wydaje się niezwykle dynamiczna, a czytanie idzie w ekspresowym tempie. Zadowoleni będą również miłośnicy pierwszoosobowej, luźno prowadzonej narracji, gdyż właśnie taką serwuje nam autorka. Operuje ona lekkim piórem, jednak nie aż tak potocznym, więc wszystko jest w odpowiednich ilościach. Od strony technicznej nie mam żadnych zastrzeżeń.
PODOBAŁO MI SIĘ, ALE...
Po pierwsze - cała historia brzmi ogromnie nieprawdopodobnie, więc jeśli jesteś z tych, którzy poszukują realizmu w książkach - tu go nie znajdziecie. I chociaż mi to zupełnie nie przeszkadzało, bo od początku wiedziałam, na jaki rodzaj historii się piszę, to jednak momentami pojawiały się zgrzyty, kiedy się zastanawiałam, o co tutaj chodzi i czy nie pojawił się przypadkiem jakiś błąd logiczny, np. przy wieku bohaterów, bo nagle wszyscy byli niezwykle młodzi. Bawiły mnie też trochę te przerysowania w kreacji bohaterów, często bazowane na stereotypach, jednak zdaję sobie sprawę, że znajdą się osoby, które uznają je za słabe. I przede wszystkim - było trochę bez szału. Podobało mi się, czytało mi się dobrze, ale to raczej taka lektura na jeden raz, bo wracać do niej nie będę i pewnie szybko zapomnę.
PODSUMOWUJĄC
Liberty. Jak zostałam szpiegiem to książka, którą nazwałabym poprawiaczem humoru na jeden raz. Jest lekka i napisana w przyjemny sposób, czyta się szybko i wywołuje uśmiech na twarzy, jednak nie powoduje głębokich zachwytów. Będzie idealna na lekturę w podróży, z herbatą w zimniejszy wieczór, czy też jako plażowa lektura (kiedy już znowu nadejdzie lato), czyli wtedy, kiedy potrzebujemy czegoś niezobowiązującego, od czego wiele nie będziemy wymagać. Jeśli nastawisz się dokładnie na coś takiego - spędzisz miło czas i poprawisz sobie humor. Jeżeli od książki wymagasz czegoś więcej - nie jest to lektura dla Ciebie.
Znacie już Liberty? A może dopiero zamierzacie poznać tę historię?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska! ;-)

19 komentarzy:

  1. Książka sprawia wrażenie zabawnej, mogłabym przeczytać. Będę ją mieć na uwadze :)

    Pozdrawiam!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może ją przeczytam. Ale historia mnie nie wkręciła :/ Może kiedyś się przełamę :D

    mereishq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że to książka nie dla mnie, ale kto wie..

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jakoś nie wzięłam tej książki do recenzji, poniewąz fabuła mnie nie zaciekawiła i na razie nie zamierzam się z nią zapoznawać.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie jednorazowe historie czasami są lepsze niż nie jedna powieść :) Mnie przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie brzmi zbyt zachęcająco, ale jak jest trochę humoru, to może na jakiś nudny wieczór dam szansę tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kojarzę tej książki, a widzę, że warto się nią zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To podsumowanie, że ostatecznie tej bohaterki nie znienawidzilas - uśmiałam się :)
    Skoro udało jej się poprawić Ci humor, to pal sześć te zgrzyty, nie było tak źle:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przydałby mi się teraz taki poprawiacz humoru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mówię nie. Może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę o niej pamiętać, jak będę potrzebowała czegoś lekkiego na raz :)
    Pozdrawiam :*
    siemamoniaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam okazję przeczytać już książkę tej autorki i tak bardzo nie przepadła mi do gustu zarówno fabuła jak i styl, że na pewno nie sięgnę po tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda ciekawie :) Chyba już kiedyś słyszałam o tej książce i fabuła dość mnie zainteresowała. Skoro jest zabawnie, to na pewno nie będę się nudzić. Przy ostatniej deszczowej przygodzie przyda się coś na poprawę humoru więc czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam i mam identyczne odczucia co do tej książki... :)

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio chyba trafiasz na same książki a zadziornymi bohaterkami, no nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Raczej sobie odpuszczę, przyszedł czas na lektury, ale ja cieszę się z tego powodu w odróżnieniu od moich koleżanek :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Z opisu wnioskuję, że książka jednak nie dla mnie, choć interesująco się zapowiadała.
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam ją w planach, ale ostatecznie zdecydowałam się na coś innego. A co do recenzji - bohaterka już mi się nie podoba - jak można mieć trzech na raz? Denerwuje mnie takie zachowanie, ale trudno. A tym bardziej, że nie ma tu realizmu to już chyba w ogóle podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.