Autor: Madeline Miller
Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 13.06.2018 r.
Liczba stron: 416
Opis:
Kirke była córką wielkiego boga Heliosa, jednak różniła się od innych bogów. Inny wygląd, głos, zachowanie. Przez to stała się obiektem szyderstw. Ale przeznaczeniem Kirke było stać się kimś więcej. Kimś potężnym, kimś strasznym, kimś z magicznymi mocami. I przede wszystkim - kimś, kto nie pozwoli już więcej z siebie szydzić.
Jej losy są znane z mitologii, jednak na pewno nie w takiej formie, w jakiej zrobiła to Madeline Miller!
Jej losy są znane z mitologii, jednak na pewno nie w takiej formie, w jakiej zrobiła to Madeline Miller!
Zapraszam na kilka słów o Kirke!
MITOLOGICZNY RETELLING?
Daj znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros! ;-)
MITOLOGICZNY RETELLING?
Retellingi baśni są niesamowite, jak więc wypadł swego rodzaju retelling mitologii? Trzeba przyznać, że Kirke to lektura specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Akcja płynie bowiem tutaj powoli, momentami wręcz majestatycznie, dzięki czemu zachowany jest klimat i patos mitologicznych przypowieści. Oczywiście bywają też elementy z dozą sarkazmu, które lekko przełamują powagę. Książki nie przeczytamy jednak w kilka godzin. To raczej lektura, którą należy sobie dawkować i cieszyć się nią powoli.
Jak wypada fabuła? Nie jestem znawczynią mitologii greckiej, więc nie zweryfikuję prawdziwości w 100%, jednak wiele postaci, które przewinęły się przez książkę, a także to, jak potoczyły się ich losy, były zgodne z mitami, które znałam jeszcze ze szkoły. W życiu naszej Kirke pojawił się więc Dedal i jego syn Ikar, a Minotaur był synem jej siostry. Był także Odyseusz, Hermes, Prometeusz, Atena. Co, jeśli którejś z tych postaci nie kojarzycie? Żaden problem, ponieważ nie ma tu żadnych konkretnych odwołań do mitów, wspominek, że coś powinniśmy z nich pamiętać itd.
Jeśli chodzi zaś o bohaterów, to na pierwszy plan wychodzi oczywiście Kirke. I jak na początku strasznie działała mi na nerwy i uważałam ją za strasznie naiwną, tak im dalej w książkę, tym większa zachodzi w niej zmiana. I trzeba przyznać, że jest to transformacja na plus. Co z pozostałymi postaciami? Nie są jakoś szczególnie rozbudowane, jednak dzięki temu powieść tym bardziej schlebia mitologii. Należy również wziąć poprawkę na wszelakie anomalie, dziwne związki i tym podobne - jako, że w mitach było to na porządku dziennym, tutaj mamy dokładnie tak samo. Czy mi się to podobało? O dziwo, ale lektura Kirke była ciekawą czytelniczą podróżą, bo chyba jeszcze nigdy nie czytałam książki w klimacie takim, jak ten.
Narrację powierzono głównej bohaterce, lecz momentami zachowuje się ona jak narrator wszechwiedzący, bądź opowiadający swoją historię na wzór wspomnienia. Pewne elementy zapowiada wcześniej, pewne obawy, kłopoty, zawirowania. Był to ciekawy zabieg, a jednocześnie kolejny z elementów, który budował klimat mitów. Co ze stroną stylistyczną? Podobał mi się zabieg stylizowania języka na taki, jaki pojawiał się w mitologii. Przyczyniał się on również do tego, że książkę czytałam na raty, by móc w pełni cieszyć się lekturą.
PODSUMOWUJĄCJak wypada fabuła? Nie jestem znawczynią mitologii greckiej, więc nie zweryfikuję prawdziwości w 100%, jednak wiele postaci, które przewinęły się przez książkę, a także to, jak potoczyły się ich losy, były zgodne z mitami, które znałam jeszcze ze szkoły. W życiu naszej Kirke pojawił się więc Dedal i jego syn Ikar, a Minotaur był synem jej siostry. Był także Odyseusz, Hermes, Prometeusz, Atena. Co, jeśli którejś z tych postaci nie kojarzycie? Żaden problem, ponieważ nie ma tu żadnych konkretnych odwołań do mitów, wspominek, że coś powinniśmy z nich pamiętać itd.
Jeśli chodzi zaś o bohaterów, to na pierwszy plan wychodzi oczywiście Kirke. I jak na początku strasznie działała mi na nerwy i uważałam ją za strasznie naiwną, tak im dalej w książkę, tym większa zachodzi w niej zmiana. I trzeba przyznać, że jest to transformacja na plus. Co z pozostałymi postaciami? Nie są jakoś szczególnie rozbudowane, jednak dzięki temu powieść tym bardziej schlebia mitologii. Należy również wziąć poprawkę na wszelakie anomalie, dziwne związki i tym podobne - jako, że w mitach było to na porządku dziennym, tutaj mamy dokładnie tak samo. Czy mi się to podobało? O dziwo, ale lektura Kirke była ciekawą czytelniczą podróżą, bo chyba jeszcze nigdy nie czytałam książki w klimacie takim, jak ten.
STRUKTURA
Zacznijmy od walorów estetycznych, bo chyba każdy chociaż przez chwilę zachwycał się tym wydaniem. Piękna obwoluta, jak i okładka pod nią. W środku genialna wklejka z mapą, dzięki której mogliśmy nieco sobie wyobrazić świat przedstawiony. Dodatkowo drobny ozdobnik przy rozpoczęciu każdego z numerowanych rozdziałów.Narrację powierzono głównej bohaterce, lecz momentami zachowuje się ona jak narrator wszechwiedzący, bądź opowiadający swoją historię na wzór wspomnienia. Pewne elementy zapowiada wcześniej, pewne obawy, kłopoty, zawirowania. Był to ciekawy zabieg, a jednocześnie kolejny z elementów, który budował klimat mitów. Co ze stroną stylistyczną? Podobał mi się zabieg stylizowania języka na taki, jaki pojawiał się w mitologii. Przyczyniał się on również do tego, że książkę czytałam na raty, by móc w pełni cieszyć się lekturą.
Kirke to powieść nietypowa i nie każdemu przypadnie do gustu. Taki klimat trzeba po prostu lubić. To też historia, którą można przeczytać i nigdy do niej więcej nie wrócić, a jednak wiele się z niej zapamięta. Nieco inne spojrzenie na znane mity pozwala nam zobaczyć o wiele więcej. Więcej o ludziach, o nas samych, o świecie. Chociaż w tej książce przeważają bogowie i mityczne stwory, to jednak większość zachowań jest ludzkich. Okrucieństwo, pycha, chciwość, ale też i miłość, opiekuńczość i poświęcenie. Dlatego jeśli lubisz powieści, z których można wynieść jakąś lekcję, przepadasz za nietypowymi czytelniczymi przygodami, lub po prostu masz ochotę na mitologię w innej formie - Kirke będzie lekturą dla Ciebie.
Dasz szansę Kirke? A może lektura już za Tobą?Daj znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros! ;-)
Lubię książki, w których bohater sie rozwija, dojrzewa, więc z chęcią przeczytam Kirke :-)
OdpowiedzUsuńJa mam to samo :)
UsuńNie wiem czemu, ale jakoś nie jestem optymistycznie nastawiona do tej książki. Jej okładka przewija się wszędzie i już nie mogę na nią patrzeć. Myślę, że nawet jest przeczytam ją to na pewno po długim czasie, gdy już nie będzie o niej głośno...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Kirke robi szał oprawą, dobrze, że i treść nie zawodzi;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie nie jestem fanką mitologii i nie skusiłam się na ten tytuł, może to i lepiej, skoro tytuł raczej dobrze byłoby czytać na raty. W tej chwili nie mogłabym jej poświęcić więcej czasu, może kiedyś wygospodaruje go dla niej wystarczająco dużo:)
Uwielbiam mitologię, więc "Kirke" to zdecydowanie ksiązka dla mnie. Koniecznie muszę po nią sięgnąć i to nie tylko ze względu na boskie wydanie. <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kulturalny rozgardiasz
Widziałam już kilka dobrych recenzji tej książki i jakoś tak uwiodła mnie. Jeszcze jej nie przeczytałam, ale myślę, że będę musiała to zmienić :D
OdpowiedzUsuńKupiłam ją ostatnio, więc liczę, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńChociż nie jestem ogromną fank mitologii, to tę książkę mega chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńZamierzam w najbliższym czasie zapoznać się z tym utworem - mam nadzieję, że mnie pozytywnie zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas sięgnę po tę książkę. Pięknie jest wydana. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam fanką mitologii i niestety to się nie zmieni. Chociaż Kirke jest przepięknie wydana to jednak się nie skuszę (a pewnie będę w mniejszości) ;)
OdpowiedzUsuńCoś mnie do niej ciągnie, ale co? Nie wiem...
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to książka dla mnie, za dużo fantastyki
OdpowiedzUsuńJak dla mnie brzmi fantastycznie, musi być wspaniała :))
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja mitologii, chętnie zagłębię się w inną wersję :)
OdpowiedzUsuń