czwartek, 8 listopada 2018

Czarownice nie płoną - Jenny Blackhurst

Tytuł: Czarownice nie płoną
Tytuł oryginalny: The Foster Child
Autor: Jenny Blackhurst
Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 03.10.2018 r.
Liczba stron: 416
Opis:
Imogen powraca do rodzinnego miasteczka, z którym nie łączą jej żadne miłe wspomnienia, by zacząć nowe życie. Wraz z mężem wprowadza się do jej starego domu, w którym dawno pogrzebała traumy. Jednak to miasteczko nadal ma w sobie coś strasznego...
Na drodze Imogen staje Ellie Atkinson, dziewczynka ocalała z pożaru, który strawił całą jej rodzinę i dotychczasowe życie. Okoliczni mieszkańcy się jej boją i szeptem powtarzają, że jest czarownicą, że przynosi tragedie. Jak mogą, przecież to tylko nieszczęśliwa dziewczynka! A co jeśli... A co jeśli mają rację?

Zapraszam na kilka słów o Czarownice nie płoną!

CZY ELLIE JEST CZAROWNICĄ?
Małe, mroczne miasteczko, z którego się ucieka. Plotki, które mogą zniszczyć życie. Stare rany i pragnienie rodzicielskiej miłości. Groza i strach przed małą dziewczynką...
Rozpoczynając lekturę, zupełnie nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Czy będzie to thriller, czy może horror z elementami paranormalnymi? W końcu czarownice w tytule zapowiadają coś strasznego. Całe szczęście, nie był to jakiś typowy horror, bo za takowymi nie przepadam, a raczej zgrabnie skrojony thriller psychologiczny z nutką grozy. Autorka świetnie obmyśliła całą historię i zwroty akcji. I chociaż przewidywałam, jakie będzie zakończenie, to jestem zadowolona, że J. Blackhurst poszła właśnie tą drogą - była spójna i interesująca.
Na plus również kreacja bohaterów, z małą Ellie na czele. W jednej chwili mogłam sądzić, że przecież to biedna dziewczynka, która straciła rodziców i tęskni za prawdziwą, rodzinną bliskością, by w następnej zastanawiać się, czy może mieszkańcy Lichoty nie mają racji ze swoimi podejrzeniami. Jaka jest prawda? Tego nie zdradzę, ale przyznam, że jest tam naprawdę masa świetnych zagrań i klimatycznych wstawek. Cała książka jest zresztą utrzymana w takim nieco mglistym, ponurym klimacie, przez co w niektórych momentach na może pojawić się gęsia skórka.
Druga z głównych bohaterek - Imogen, również jest ciekawie przedstawiona i czym prędzej chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o jej przeszłości, zarówno tej dalszej, jak i bliższej. Dlaczego uciekła z Lichoty? I dlaczego do niej wróciła? Co stało się w Londynie? I czy jest przez to w stanie trzeźwo spojrzeć na sytuację? Trzeba przyznać, było ciekawie!
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, w których występują różne rodzaje narracji. Mamy fragmenty z perspektywy Imogen, jednak występują również części z trzecioosobową narracją, która towarzyszy Ellie oraz okazyjnie innym bohaterom. Takie zabiegi zdecydowanie ułatwiły odbiór powieści i lepsze zagłębienie się w fabułę, a także potęgowały niesamowity klimat, który stanowił jedną z mocniejszych stron książki.
Jeśli chodzi zaś o styl pisania, to nie odczułam żadnych zgrzytów przy czytaniu. Autorka ma niezwykły dar budowania napięcia, dzięki czemu książkę niemal się pochłania!
PODSUMOWUJĄC
Czarownice nie płoną to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jenny Blackhurst, ale już teraz wiem, że na pewno nie ostatnie. Ciekawa fabuła i sposób prowadzenia historii, niesamowita kreacja bohaterów i niezwykły klimat. Jestem jak najbardziej na tak! Komu jeszcze ma szansę przypaść do gustu? Miłośnikom porządnych thrillerów psychologicznych, którzy lubią na własną rękę rozwiązywać zagadki, a także lubią, kiedy autorzy pozwalają czytelnikom je rozwiązywać, bez chamskiego narzucania im jakiejś błędnej wersji, której mają się trzymać, nim autor zaserwuje im zwrot akcji. Tutaj wszystko mamy szansę poskładać do kupy sami, o ile tylko będziemy na tyle spostrzegawczy i opanujemy sztukę czytania między wierszami. Czy podejmiesz się tego wyzwania? Mi się udało i zdecydowanie nie żałuję!
Znacie twórczość Jenny Blackhurst? A może dopiero planujecie przeczytać coś spod jej pióra?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Albatros! ;-)

8 komentarzy:

  1. Fajnie, że książka tak przypadła ci do gustu :) Utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, że muszę się za nią jak najszybciej zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka jest na mojej liście czytelniczej ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie :) Nie lubię książek o czarownicach czy o czymś z nimi związanymi, ale ta do mnie przemawia :)

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam (JESZCZE! :D), ale kupiłam, mam, będę nadrabiać ;)
    PS. Ze swojej strony polecam "Kiedy ciebie nie ma" Lisy Jewell ;)

    Pozdrawiam cieplutko,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o niej czytam, bardzo chętnie zapoluję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam twórczości Jenny Blackhurst, jej gatunek nie należy do moich czytelniczych upodobań, ale... Muszę to przeczytać. Już po samym tytule czuję, że to może być to <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz mnie tą lekturą.Kiedyś prawdopodobnie przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.