wtorek, 3 kwietnia 2018

Ktoś mnie obserwuje - A.V. Geiger

Tytuł: Ktoś mnie obserwuje
Tytuł oryginalny: Follow me back
Autor: A.V. Geiger
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 31.01.2018 r.
Liczba stron: 280
Opis:
Tessa cierpi na agorafobię - przeraża ją nawet wyjście z własnego pokoju. Jej cały świat ogranicza się do spotkań z terapeutką, oglądania telewizji i przesiadywania na Twitterze, gdzie należy do fandomu Erica Thorna. Pewnego dnia rozpoczyna znajomość z jednym z "fanów". Kim okaże się tajemniczy korespondent?
Eric Thorn zdaje się mieć u stóp cały świat - ze śpiewającego youtubera stał się wielką gwiazdą z milionem fanek. Jednak czy armia rozwrzeszczanych dziewczyn, pragnących miłości od swojego idola nie stanie się zbyt przerażająca dla kogoś, kto nadal nie może otrząsnąć się z brutalnej śmierci kolegi z branży, którego zabiła psychopatyczna fanka? I jaką rolę w jego życiu odegra Tessa?

Zapraszam na kilka słów o powieści, która sprawia, że mam ochotę dać Wattpadowi drugą szansę! Oto Ktoś mnie obserwuje!

OBSESJE I FOBIE
Tessa boi się wychodzić z pokoju. A wszystko przez wydarzenia z Nowego Orleanu, o których nie chce nikomu mówić. Z otwartej i towarzyskiej dziewczyny stała się cieniem samej siebie. Co się stało?
Eric Thorn coraz bardziej boi się być w centrum zainteresowania. Po tym jak inny piosenkarz został zamordowany przez swoją psychopatyczną fankę, która wmówiła sobie, że jest ze swoim idolem w sekretnym związku, chłopak ciągle panikuje. Zamiast poczucia uwielbienia, widzi w fankach potencjalne zabójczynie. Czy faktycznie jego życie jest zagrożone?
Nasi bohaterowie mają ze sobą coś wspólnego - oboje toczą swoje bitwy w życiu i przeraża ich to, do czego może doprowadzić chore uwielbienie. Bardzo podobało mi się to, że A.V. Geiger przedstawiła tę mroczną stronę sławy. Tę, w której nie ma samych kwiatków i bogactwa. Tutaj fanki są szalone, a wytwórnia jeszcze bardziej się z tego cieszy. Autorka zwraca też uwagę na bardzo poważny problem, który według mnie jest jak najbardziej aktualny w rzeczywistości - czy muzyka jeszcze w ogóle się liczy? Czy płyty sprzeda tylko ładna buźka i nagość w teledyskach? Oczywiście, nie jest tak w 100%, jednak czy np. fanki tych popularnych zespołów/piosenkarzy nie kierują się bardziej wyglądem artystów niż tym, co mają do przekazania w swoich piosenkach? Czy nie faktycznie jest tak, że większym zainteresowaniem cieszą się zdjęcia piosenkarza bez koszulki, niż jego faktyczna muzyka? Geiger trafiła z tym w punkt i wielki plus dla niej!
WATTPADOWE ZWROTY AKCJI
Follow me back promowane jest jako sensacja Wattpada i przyznam, że po tym, jak przeczytałam kilka takich "kwiatuszków" z tego portalu, to podchodziłam do tej historii z pewną dozą rezerwy. Jednak po skończonej lekturze mogę stwierdzić, że ta książka należy do grupy miłych wyjątków, które zdecydowanie zasługują na popularność. Owszem, znajdziemy tam kilka wattpadowych zagrań, jednak minusów było o wiele mniej niż plusów. A do pozytywnych stron zaliczyć można bez wątpienia masę zwrotów akcji. Wiele z nich było ogromnie ciekawych i nie takich łatwych do przewidzenia, a zakończenie sprawiło, że już nie mogę doczekać się kontynuacji! Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam!
Nie chcę też spoilerować, jednak zdradzę dosłownie jeden fakt - może Ci się wydawać, że już wiesz, jak potoczy się ta historia, ale napiszę wprost - nie wiesz absolutnie niczego! I to jest w tej opowieści najlepsze!
I absolutnie muszę o tym napisać - Wattpad niestety kojarzy mi się z historyjkami pełnymi wulgarnych scen z gwiazdami w rolach głównych. W pewnym momencie takich "książek" był tam pogrom, więc zwyczajnie postawiłam na portalu krzyżyk i odpuściłam go sobie. Jednak Ktoś mnie obserwuje ma tę przewagę, że nie znajdziemy tam żadnych scen dla napalonych trzynastolatek - ta historia broni się fabułą i tajemnicą, tak jak z porządną książką być powinno.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, o tytułach nawiązujących do treści, które przemieszane są również stenogramami z przesłuchań. Dzięki temu, akcja powieści toczy się dwutorowo - na komisariacie, gdzie w czasie teraźniejszym trwają przesłuchania oraz w masie retrospekcji, które wtajemniczają nas w szczegóły historii, jaka do tych przesłuchań doprowadziła. Był to zdecydowanie udany zabieg i potęgował napięcie i tajemniczość opowieści.
Klimat podkręcała także narracja trzecioosobowa, dzięki której mogliśmy obserwować poczynania zarówno Tessy, jak i Erica. No właśnie - obserwować, to również pasowało do koncepcji książki!
Ponadto, w książce pojawiają się estetyczne wstawki, imitujące rozmowy na Twitterze. Także rozdzielniki wątków w książce mają kształt znaku retweet z Twittera. Niby takie drobne elementy, a jednak ciekawie podkreślały, wokół jakiej aplikacji kręci się akcja w tej książce.
Geiger ma lekkie pióro - pisze prosto i jest to przyjemne w odbiorze. Książkę pochłonęłam szybko i było tak za sprawą i stylu autorki, ale i tego, że historia niezwykle wciąga. Już nie mogę się doczekać drugiej części!
PODSUMOWUJĄC
Ktoś mnie obserwuje to naprawdę porządny thriller młodzieżowy, który nie bez powodu zyskał popularność. Ta zapoczątkowana na Wattpadzie historia, wyróżnia się od innych z tego portalu tym, że autorka faktycznie miała na nią solidny pomysł, zamiast rzucać się w wir popularnych wśród nastolatek motywów. Największym atutem jest tu zdecydowanie klimat, pewna świeżość oraz zwroty akcji. Spędziłam z tą książką kilka naprawdę genialnych godzin i z niecierpliwością będę wyczekiwała drugiego tomu.
Komu polecam? Fanom YA z jakimiś mroczniejszymi wątkami, miłośnikom zwrotów akcji oraz oczywiście tym, którzy pamiętają złote czasy Wattpada, gdy jeszcze nie chodziło tam o erotyki pisane przez trzynastolatki, a o naprawdę fajne historie, pisane przez utalentowanych ludzi.
Czy obserwujecie już Tessę i Erica? A może dopiero planujecie przeczytać tę historię?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar! ;-)

9 komentarzy:

  1. Mam zamiar przeczytać tę historię, bo widziałam już bardzo dużo pozytywnych jej recenzji i łatwo mnie do takich lektur namówić ;) Zwłaszcza że sama siedzę sporo na Wattpadzie, i chociaż generalnie mam na temat tego portalu zdanie podobne do Twojego (zatrzęsienie tam strasznie słabych tekstów), to można znaleźć i prawdziwe perełki, także na polskiej stronie ;D A nawet nie wiedziałam, że ta książka też się z Wattpada wywodzi. Dzięki!
    Całuję!
    korpoludka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam! Bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Idealnie. Ostatnio Jaguar wydaje same książki, które mi się podobają. Po tę bardzo chętnię sięgnę. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo, naprawdę mnie zainteresowałaś:) ciekawy motyw z tymi bohaterami - agorafobia i strach przed psychofankami są czymś, o czym nie czytam za czesto.. W zasadzie ludzie z YouTube mają naprawdę przerypane, chodzi mi o tych popularnych.
    Wattpadowe rozwiazania są mi obce, więc ich nie wyłapie, no i do tego piszesz, że zwroty akcji są zacne - nic, tylko czytac:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lekkie pióro mocno mnie zachęca. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka zainteresowała mnie jeszcze przed swoją premierą, ale potem jakoś o niej zapomniałam. Po Twojej recenzji mam na nią ogromną ochotę! Całe szczęście, że wkrótce robię większe zamówienie... Te niektóre bestsellery z Wattpada po prostu mnie załamują.

    Pozdrawiam serdecznie,
    https://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze przeczytać, że to nie jest kolejna średnio dobra "sensacja Wattpada", tylko naprawdę obiecująca książka. Chyba zbyt młodzieżowa, jak dla mnie, ale nie wykluczam ze kiedyś przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam dopiero w planach tę historię :) Nie czytałam póki co żadnych książek na wattpadzie, a sam fakt, że książka ma korzenie właśnie tam, zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od jakiegoś czasu chce przeczytać tę pozycję, mam ją nawet na czytniku, ale jakoś nie mogę do niej przysiąść. Nie wiedziałam jednak, że ta powieść zaczynała na Wattpadzie! Muszę przyznać, że ten fakt dość mocno zniechęca mnie do lektury, ale skoro mówisz, że warto i nie jest taka jak inne publikowane na tym portalu książki... I te wstawki imitujące rozmowy z Twittera brzmią interesująco. ;)

    http://biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.