Tytuł oryginalny: Burning glass
Autor: Kathryn Purdie
Seria: Burning glass #1
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)
Premiera: 08.06.2017 r.
Liczba stron: 448
Opis:
Sonia jest auroczuła - potrafi wyczuwać emocje innych. Dla innych dar, dla niej przekleństwo, gdyż przez swoje umiejętności zamknięta jest w klasztorze, gdzie wraz z innymi, podobnymi jej dziewczętami, przygotowywana jest do roli służki cesarza, która będzie wychwytywała negatywne emocje ludu skierowane wobec imperatora. I chociaż nigdy nie spodziewała się, że to właśnie ona trafi na dwór, niespodziewany pożar klasztoru sprawia, że Sonia staje się Najwyższą Auroczułą cesarza Valki. Jak poradzi sobie w nowej roli? W końcu niebezpieczeństwo jest realne i coraz bliższe.
Zapraszam na kilka słów o pierwszym tomie rozpoczynającym intrygującą serię utrzymaną w klimacie mroźnej Rosji!
Za możliwość przeczytania dziękuję Szopowi Wydawnictwa Moondrive! ;-)
(po kliknięciu, przeniesiecie się do szopowej strony książki)
SONIA PETROVA CZUJE AŻ ZA DUŻO
Nasza główna bohaterka, a zarazem narratorka, nie jest zwykłą dziewczyną. Jest auroczułą, co oznacza, że potrafi odczytać emocje innych. Nie jest także zwykła pośród swojego rodzaju, bowiem posiada zdecydowanie większą moc, niż dziewczęta jej podobne. Problem stanowi jednak fakt, iż Sonia nie potrafi opanować swoich zdolności. Zbyt krótko i niezbyt uważnie była poddana szkoleniu w klasztorze. Nieoczekiwane okoliczności sprawiają, że musi stać się pomocnicą cesarza, a jej każdy błędny ruch zaprowadzi ją na śmierć przez stracenie. Czy sobie poradzi? Czy odkryje, kto zagraża Valce? A może jej myśli będą skierowane ku komuś innemu?
Z RODZINĄ WYCHODZI SIĘ DOBRZE TYLKO NA ZDJĘCIU
W rodzinie panującej zawsze jest ten starszy, który ma rządzić państwem i ten młodszy, który pozostaje w jego cieniu, nierzadko tłumiąc zazdrość. W tej historii mamy Valkę - cesarza i jego brata Antona. Obaj mają mocne, intrygujące charaktery i trudno jest przeniknąć do ich prawdziwych intencji. Całą sytuację potęgują złośliwe plotki o księciu-odmieńcu oraz wyraźna niechęć między braćmi i sprzeczne wizje przyszłości Riaznina. Który z braci jest tym złym? A może każdy z nich po prostu szczerze wierzy w swoje plany? Czy Soni uda się w porę odkryć prawdę?
SONIU, NIE UFAJ NIKOMU
Przyznam, że Sonia momentami potrafiła zdenerwować człowieka tym, jak wielkie miała problemy z okiełznaniem swoich zdolności, jednak wiadomo - bez tego nie byłoby całej zabawy. A dzięki temu, że narracja pierwszoosobowa odsłaniała przed nami jej uczucia i myśli, które niejednokrotnie wypełniały emocje innych, przez to, że dziewczyna nie potrafiła ich oddzielić, często zwodziło nas to co do intencji poszczególnych bohaterów. Spowodowało również, że przez całą lekturę byłam podejrzliwa i czujnie obserwowałam wszystko, co się działo. Czy było o co się martwić?
CZY TO BYŁ TRÓJKĄT MIŁOSNY?
Tak, tu pojawi się pytanie, bo czytając opinie o tej książce na Goodreads, wiele osób zarzucało jej występowanie trójkąta miłosnego, a ja jakoś szczególnie go nie zauważyłam. Fakt, przyznam, coś się kroiło, jednak bardzo szybko autorka pokazała nam, o co tutaj naprawdę chodzi, dzięki czemu wszelkie myśli o trójkątach wyparowały z mojej głowy. Dlatego też sądzę, że Pani Purdie wybrnęła z tej sytuacji obronną ręką. Oby w kolejnym tomie tak pozostało.
KLIMAT
Chociaż samej Rosji było mało, to jednak była odczuwalna w nazewnictwie. I przyznam, że była to miła odmiana, po tych wszystkich zachodnich imionach. Dodatkowo, podobało mi się umieszczenie akcji w czasach cesarstwa i podziału na warstwy społeczne. Ostatnio czytałam sporo książek o odległej przyszłości, więc z radością zagłębiłam się w starsze klimaty i chętnie zrobię to ponownie przy okazji drugiego tomu, którego zagraniczna premiera już w sierpniu.
TYLKO SZKODA, ŻE PRZEWIDYWALNIE
Niestety, pojawił się mały zgrzyt - momentami było zbyt przewidywalnie. Jak kilka wydarzeń było dla mnie zaskoczeniem, tak z niektórymi można było nieco lepiej pokombinować. Jednak z drugiej strony - może to ja już się robię zbyt podejrzliwa na wszelkie teorie i dlatego trudno mnie zaskoczyć? A może inaczej - zaskoczyło mnie, że autorka poszła tak prostą drogą, zamiast coś namącić, skoro ja miałam w głowie już wymyślne intrygi? Trudno stwierdzić, jednak mogło być nieco lepiej.
PODSUMOWUJĄC
Przekleństwo Soni, to jak na historię o auroczułej przystało - opowieść pełna różnorodnych emocji i akcji. Tajemnice, zdrady, śmierć, przyjaźń i miłość oraz żądza, a wszystko to spowite aurą dawnych czasów i mroźnych klimatów. Nie obyło się bez wad, jednak mam nadzieję, że w drugim tomie autorka rozwinie skrzydła, bo ogromnie zaciekawiła mnie koncepcja auroczułych istot i chciałabym dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Intrygują mnie również dalsze losy naszych postaci, zwłaszcza, że niektóre z nich zdążyłam obdarzyć sympatią. Ogólna opinia jest więc pozytywna i jak najbardziej nie żałuję, że sięgnęłam po Przekleństwo Soni.
Komu polecam? Miłośnikom klimatów rodem z Fałszywego księcia oraz Diaboliki - wycieczka w przeszłość będzie niczym z tego pierwszego tytułu, zaś postać Soni i jej zdolności kojarzyć się mogą z Nemesis z drugiej książki.
Komu odradzam? Tym, którzy potrzebują zawiłych intryg i trudnych do przewidzenia zakończeń - takie osoby mogą być nieco zawiedzione.
A Wy znacie już Sonię Petrovą i jej dar? A może sądzicie, że to przekleństwo?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Szopowi Wydawnictwa Moondrive! ;-)
(po kliknięciu, przeniesiecie się do szopowej strony książki)
Brzmi bardzo podobnie do "Z mgły zrodzonego" Brandona Sandersona ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bardzo za Sandersonem, więc niestety nie znam tej książki, by stwierdzić, czy coś faktycznie wyszło podobnie. ;)
UsuńSzkoda, że w niektórych momentach jest tak przewidywalne.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przeczytać, ale okładka rzuca się w oczy, gdzieś już ją widziałam i zapadła mi w pamięci mimo, że się nią jakoś szczególnie nie interesowałam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ostatnio ostrzę sobie pazurki na tą książkę, więc niezmiernie się ucieszyłam widząc jej recenzję na Twoim blogu :) Przede wszystkim bardzo podoba mi się okładka i ciekawi mnie koncepcja istot auroczułych. Myślę, że nie jestem na tyle wymagającym czytelnikiem, żeby nie docenić tej książki. Z pewnością w przyszłości po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPS: Ostatnio właśnie zakupiłam drugi tom Fobos ze sklepu Moondrive i również dostałam te zakładki, które są na ostatnim zdjęciu w Twoim poście. Ta z książkowym drzewkiem jest śliczna ;)
Może się skuszę, chociaż przyznam szczerze, że ta przewidywalność trochę mnie zniechęca. Ale nie mówię nie, bo jest tu parę rzeczy, które mnie ciekawią. Więc koniec końców i tak przeczytam :D
OdpowiedzUsuńOd początku intryguje mnie zarówno tytuł jak i okładka, jestem pewna, że pięknie prezentowałaby się na półce. Co do tej Rosji to trochę się nawet tego nazewnictwa, ale książce na pewno dam szansę :)
OdpowiedzUsuńPierwsze co mnie przyciąga do tej książki to ta piękna okładka ♡
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa :) Zapowiada się świetna historia :)
Okładka to cudo, ale myślę, że to raczej nie dla mnie. Jak na razie nadrabiam powieści Kasie West i serię Ani z Zielonego Wzgórza :D <3
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam na bloga. Pojawił się już nowy post!
UsuńPrzyznam, że od samego początku do tej książki ciągnie mnie okładka, która jest cudowna <3 Ale sama fabuła również zapowiada się ciekawie. Strasznie spodobał mi się pomysł na te nowe fantastyczne "stworzenia". No i do tego akcja dzieje się w Rosji! Nigdy jeszcze nie czytałam książki w której tam rozgrywałyby się wydarzenia :D Na pewno za książkę się zabiorę jak tylko będę miała taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Rosja? Nigdy nie czytałam książki w tym klimacie. Myślę, że powinnam sięgnąć po nią.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Okładka mnie zauroczyła, a Twoja recenzja zachęciła, więc pewnie się na nią skuszę w najbliższym czasie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Sporo o niej w sieci, ale mnie do niej nie bardzo ciągnie. ;/
OdpowiedzUsuńMyślę,że z ciekawości po nią sięgnę :) Cudowne zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że prędzej czy później po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńpierwsze slysze ale przeczytalaby zm czystej cieakwosci oraz faktu podejrzliwosci! pozdrawiam i zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie:) Zwłaszcza tym, że Sonia nie panuje nad swoimi zdolnościami i przez to intencje innych nie są dla niej, a zatem i dla czytelnika, do końca jasne. Nawet ta przewidywalność mi nie przeszkadza, a miła odmiana na rosyjski klimat jest tym bardziej kusząca:)
OdpowiedzUsuńKurczaczki, ruscy? Zaintrygowałaś mnie. Ale znowu trzeba kupować w Szopie ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z tą przewidywalnością to zauważam taki syndrom w niektórych czytanych przeze mnie książkach, zastanawiam się, że może zbyt duże oczekiwania miałam wobec nich. ;)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Niestety, przewidywalność i schematyczność to zmora współczesnych młodzieżówek, a "Przekleństwo Soni" z pewnością do nich należy. Nie mniej, interesuje mnie ta książka ze względu na rosyjski klimat. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Królowa Książek