Tytuł oryginalny: Don't even think about it
Autor: Sarah Mlynowski
Seria: Nawet o tym nie myśl #1
Seria: Nawet o tym nie myśl #1
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Feeria Young
Opis ze strony wydawnictwa:
To miał być zwykły szkolny dzień: odbębniasz kolejne lekcje, spotykasz
się z chłopakiem, gadasz z kimś na przerwie, śmiejesz się z wygłupów
kumpla... No, może o tyle nietypowy, że wszyscy obecni tego dnia
uczniowie mieli iść na szczepienie przeciw grypie. Nie każdy to lubi,
ale takie rzeczy da się przeżyć... A jednak ten dzień zmienił całkiem
nasze życie. Bo kiedy słyszysz to, co myśli przyjaciółka, koleżanka z
klasy, Twój chłopak, rodzice i nauczyciele, to bywa dość przykre, a
kiedy znajomi usłyszą Twoje myśli, to może być katastrofa – przecież
część spraw wolisz zostawić dla siebie, jak to, że podkochujesz się w
chłopaku koleżanki czy że masz dość swojej przyjaciółki.
A teraz wszyscy już wiedzą, że Tess straciła głowę dla swojego najlepszego kumpla Teddy’ego, że Mackenzie oszukała Coopera, że pielęgniarka była kiedyś striptizerką. I ta wiedza wywraca wszystko do góry nogami.
A teraz wszyscy już wiedzą, że Tess straciła głowę dla swojego najlepszego kumpla Teddy’ego, że Mackenzie oszukała Coopera, że pielęgniarka była kiedyś striptizerką. I ta wiedza wywraca wszystko do góry nogami.
"Oto opowieść o tym, jak staliśmy się dziwolągami. Czyli jak grupa poszczególnych ja zamieniła się w my."
Są takie książki, które nie zmienią naszego życia, ani nie będą czymś szczególnie wyrafinowanym, a jednak będziemy czytać je z przyjemnością i na pewno nie pożałujemy spędzonego przy nich czasu. Do takich lektur należy właśnie "Nawet o tym nie myśl", która dzięki nietypowemu pomysłowi na fabułę, potrafi wkręcić czytelnika w świat Bloomberg High School.
Oto kilka słów o tym, dlaczego według mnie warto tę książkę przeczytać! ;-)
LEKKA I PRZYJEMNA
Czyta się naprawdę szybko i bez większego wysiłku. Naprawdę dobra na odprężenie i spędzenie miłego wieczoru. Nie jest to też jakaś szczególnie obszerna pozycja, więc spokojnie pochłoniemy ją za jednym razem.
ZDOLNOŚCI POZAZMYSŁOWE
Trzeba przyznać, że autorka miała świetny i dosyć nietypowy pomysł na fabułę. Czytanie w myślach było czymś, czego dawno nie spotkałam w literaturze, więc był to dla mnie powiew świeżości. Dodatkowo, wszystko było tak zgrabnie sformułowane, a myśli zaznaczone kursywą, dzięki czemu łatwo mogliśmy odróżnić je od wypowiadanych słów.
NARRACJA
Jeśli czytaliście już kiedyś jakąś moją recenzję, wiecie, że bardzo lubię różnego rodzaju eksperymenty w zakresie prowadzenia akcji, narracji itd. Dlatego też i tutaj byłam zadowolona, gdy dostałam narrację prowadzoną w pierwszej osobie liczby mnogiej. Na początku nawet pojawiły się obawy, czy to aby dobry pomysł, ale już po paru stronach byłam niezwykle zadowolona z takiego rozwiązania. Książka zdecydowanie bardziej zapada w pamięć, niż gdyby narrację miała prowadzić Oliwia, jak to początkowo planowała autorka.
BOHATEROWIE
Dostajemy naprawdę całą masę bohaterów, z których każdy ma jakieś indywidualne cechy i nie zlewa się z resztą. Jeśli obawiacie się, że będziecie mieli problemy z zapamiętaniem imion czy osobowości, to uspokajam - wszystko przyswaja się bez problemu i nawet nie zauważymy, kiedy bez problemu będziemy kojarzyć dane imię z konkretną postacią i jej cechami.Trzeba przyznać, że niejednokrotnie zaśmiałam się podczas czytania. Zdolności telepatyczne prowadziły do wielu śmiesznych momentów, jednak trzeba też przyznać, że pojawił się też pewnego rodzaju morał. Książka pokazała, że lepiej samemu powiedzieć prawdę, nawet najgorszą, niż ją ukrywać, bo i tak zawsze wyjdzie na jaw, raniąc przy tym jeszcze bardziej tych, których dana sprawa dotyczy. No i podczas czytania cały czas zastanawiałam się, jakby to było, gdybym sama mogła czytać ludziom w myślach i chyba jednak wolę, aby pozostało tak, jak jest teraz. ;-)
WSZYSTKO FAJNIE, ALE...
Okładka. Wiem, treść jest ważniejsza, ale niestety sądzę, że tu grafik dał ciała. Zarówno za granicą, jak i u nas, książka ukazała się z okładką, która bardziej pasuje do podręcznika matematyki, a nie zabawnej opowieści. A szkoda, bo za granicą książka ukazała się również z inną okładką, zdecydowanie lepszą, której niestety u nas nie wykorzystano.
PODSUMOWUJĄC
"Nawet o tym nie myśl" to lekka, przyjemna i niezbyt wymagająca historia, po którą warto sięgnąć po ciężkim dniu, kiedy mamy ochotę na coś, co poprawi nam humor. Świata nie zbawi, ale uśmiech na twarzy na pewno wywoła! Z chęcią sięgnę po drugi tom tej serii - już jestem ciekawa dalszych losów bohaterów. ;-)
A Wy, czytaliście "Nawet o tym nie myśl"?
A może dopiero odważyliście się o niej pomyśleć?
Dajcie znać w komentarzach!
Przeczytałabym książkę, która wyróżnia się fabułą na tle innych publikacji. Morał-zawsze go oczekuję. Miałam tę książkę w planach, ale odpuściłam, ponieważ stwierdziłam, że to książka nie dla nie, chociaż teraz mam dylemat...:)
OdpowiedzUsuńKsiążka faktycznie jakoś szczególnie świata nie zbawi, tak jak i napisałam w podsumowaniu, ale morał jakiś się faktycznie pojawia, chociaż może nie jest podany jak na tacy. Ze wszystkich tych początkowo zabawnych scen wychodzi potem wiele prawd, które sprawdzą się nie tylko kiedy umiemy czytać w myślach. ;)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale fabuła wydaje się być całkiem interesująca. Masz rację co do okładek. Te zagraniczne są śliczne, a ta nasza mehh...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
joolsandherbooks.blogspot.com
Tylko właśnie problem, że za granicą też część książek wydano z taką okładką jak u nas, a część z inną. ;/ Więc może w tym był problem przy kupowaniu praw do tłumaczenia. ;/
UsuńCzytałam czytałam :D
OdpowiedzUsuńLekka, czasami zabawna - ja będę ją miło wspominałam :D
Te okładki z zagranicy są świetne!!! O.o
Moim zdaniem zawsze kluczem jest prostota!
Szkoda, że właśnie takiej okładki u nas nie wykorzystano, no ale trudno. ;/
UsuńTeż dawno nie czytałam książki z czytaniem w myślach ale chętnie by to zmieniła :) Co do okładki to również uważam że grafik dał ciała od dawna słyszę o tej książce ale okładka nie przyciąga rzeczywiście
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że na okładkę przymkniesz oko i skupisz się na tym, co w tej książce najlepsze - na treści. ;)
UsuńNie slyszałam o tej książce, ale zaciekawiłaś mnie i myślę, że kiedyś ja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
UsuńOpis naprawdę mnie zainteresował, zresztą jak Twoja recenzja. Może kiedyś dam szansę tej pozycji. A co do okładki, zgadzam się w 100%, ktoś ewidentnie dał tu ciała. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com
Daj szansę, a spędzisz na pewno miło przy niej czas. ;)
UsuńOryginalna okładka jest świetna! Bardzo intrygująca. Widząc tę, książkę raczej odłożyłabym na miejsce, myśląc, że to jakiś chłam dla nastolatków.
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu proste i niewymagające książki, więc jeśli wpadnie mi w ręce to chętnie zerknę. :)
Tutaj jednak mamy idealny przykład zasady "nie oceniaj książki po okładce". :D Ale przyznam, że i tak dalej będę oceniała po niej, wzrokowiec ze mnie, co poradzę. XD
UsuńNie czytałam, chociaż recenzję na jej temat juz jedną spotkałam, Twoja jest druga i jakoś... nie nabrałam na nią ochoty więc raczej szybko nie sięgnę, o ile w ogóle kiedyś.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę. ;)
UsuńEJ od kiedy o niej usłyszałam omijam ja szerokim łukiem. Czytam recenzję za recenzją, każda w mniejszym lub większym stopniu pozytywną.... i nic. Nie mam na nią ochoty. I masz rację, grafik schrzanił sprawę. Mnie ta okładka odpycha, jest.. jejku no jest nieciekawa, banalna :<
OdpowiedzUsuńsam pomysł jest fajny, ale mam chyba dość historii o uczniach. Jak już czytać o zgrai nastolatków, to niech przynajmniej żyją w jakimś bajecznym uniwersum, ze smokami, wilkołakami i innymi takimi :P
Kochana wiesz co lubię w twoich recenzjach? Ten porządek. Te podtytuliki, segregację.. jejku, to się tak szybciutko i przyjemnie czyta! Serio <3
Buziaki :*
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
A to ja byle nie wilkołaki i wampiry, ale jakieś inne, fantastyczne światy - dlaczego nie? ;D
UsuńI dziękuję Ci - cieszę się, że ten schemat przypadł Ci do gustu, bo właśnie i mi się wydaje, że znalazłam już tę stylistykę, przy której chcę zostać. Łatwiej mi zebrać myśli, niż kiedy pisałam w jednym ciągu. ;)
Coś mi się zdaje, że pod koniec tego miesiąca, będę właśnie takiej miłej, lekkiej i przyjemnej książki potrzebować :D
OdpowiedzUsuńA to w takim razie mam nadzieję, że "Nawet o tym nie myśl" się sprawdzi. ;) Teraz czytam kolejną taką lekką książkę, więc niedługo może polecę jeszcze coś innego na odstresowanie. ;)
UsuńCzasami na takie mało wymagające książki mam ochotę.
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury "Nawet o tym nie myśl". ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja sprawiła, że mam ochotę bliżej się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, co do okładki. Okropna. Gdybym zobaczyła taką książkę w księgarni, czy w bibliotece - ominęłabym ją szerokim łukiem. Zagraniczna okładka jest znacznie bardziej interesująca :)
Mam nadzieję, że uda Ci się z nią zapoznać. ;)
UsuńOoo! Właśnie ją czytam i mam bardzo podobne zdanie do twojego: lekka, przyjemna i nic fenomenalnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Cieszę się, że mamy podobne odczucia! ;)
UsuńNie czytałam, ale mam w planach ( jak większość książek). Okładka mi się w ogóle nie podoba, ale nadrabia fabuła, która moim zdaniem jest oryginalna :)
OdpowiedzUsuńFakt, fabuła jest naprawdę interesująca i jeszcze nie spotkałam się z takim pomysłem. ;)
UsuńPierwsza osoba liczby mnogiej? Wow, odważnie. A jednak uważam, że czytanie w myślach jest strasznie oklepane :D tyle, że nawet oklepane tematy mogą być fajne!
OdpowiedzUsuńZagraniczna okładka rzeczywiście lepsza, ta też przypomina mi jakiś podręcznik, ale... np. do ang. D: tam zawsze takie są XD!
Na razie się nie chwytam, bo potrzebuję czegoś mocnego, a nie lekkiego :D
#SadisticWriter
Przyznam, że po kilku stronach łatwo przyzwyczajamy się do tej narracji i w ogóle nie czuć, że coś jest inaczej. ;)
UsuńA u mnie podręczniki z angielskiego zawsze miały jakieś budynki, rzadziej ludzi. XD
Nie miałam wcześniej styczności z tą książką, ale zapowiada się dość przyjemnie. Może więc kiedyś. Tylko, że tyle pozycji czeka już w kolejce...życia mi nie starczy, żeby w spokoju nadrobić, bo zawsze czymś zachęcasz!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, mi też nie starczy na te wszystkie książki, które mam w planach. :D
UsuńKilka razy rzuciła mi się w oczy ta książka, ale jeszcze nie miałam sposobności jej bliżej poznać. Niemniej jednak w wolnej chwili postaram się ją nabyć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
UsuńAle to młodzieżówka jest? Eeee to ja chyba podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńNoom, typowa młodzieżówka. ;) Przyjemna jest, ale nic na siłę. ;)
UsuńOpis ma bardzo ciekawy, a twoja recenzja zrobiła mi smaka :) A okładka zagraniczna zdecydowanie lepsza, bo ta jest okropna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
To mam nadzieję, że treść spodoba Ci się bardziej niż nasza okładka. ;)
UsuńJestem lekko zaintrygowana ale zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjdzie z tego tylko coś dobrego. :D
UsuńWidziałam tę książkę na półce w księgarni, ale jakoś mnie nie zaciekawiła. Za to zaciekawiła mnie Twoja recenzja :) Świetnie napisana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com
Cieszę się, że Ci się spodobała recenzja. ;)
UsuńTematyka nie dla mnie, ale propozycję książki podsunę córci. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że córce się spodoba. ;)
UsuńDawno nie czytałam takiej książki o nastolatkach. Z chęcią po nią sięgnę, kiedy będę miała ochotę na coś lekkiego, co można przeczytać raz-dwa :)
OdpowiedzUsuńBardzo szybko się czytało, więc polecam właśnie na taki humor. ;)
UsuńDobrze, że kreacje bohaterów są na tyle różnorodne, że swobodnie można ich ogarnąć czytelniczym umysłem. Może kiedyś skuszę się na tę powieść. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeśli się skusisz, to wrażenia będą pozytywne. ;)
UsuńTrafia na moją CHCIEJ-LISTĘ :). Dziękuję za recenzję, która przekonała mnie do przeczytania książki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Tobie książka przypadnie do gustu! ;)
Usuń