Przed nami kolejna krótka recenzja. Tym razem na tapetę idzie książka dla młodzieży autorstwa Lauren Barnholdt pt. Nie mogę powiedzieć ci prawdy (The Thing About the Truth).
Dwójka uczniów trafia na dywanik. Nie wydaje nam się -nabroili -i to porządnie. Co się stało i w jakie kłopoty się wpakowali? A także dlaczego udają największych wrogów, chociaż jeszcze niedawno wszyscy mieli ich za parę?
Lauren Barnholdt udzieli nam wszystkich odpowiedzi w swoim czasie. Wszystko po kolei. ;)
Kelsey została wyrzucona z poprzedniej szkoły i takim sposobem z prywatnej szkoły trafia do publicznej -Concordia High. Tym razem obiecuje sobie, że pod żadnym pozorem nie dopuści do pogorszenia swojej sytuacji, gdyż za wszelką cenę chce dostać się do dobrego college'u.
Issac jest synem senatora i został wyrzucony już z wielu szkół. Wydawać by się mogło, że to rozpieszczony synek, któremu wszystko wolno. Jednak szkoła publiczna Concordia High jest jego ostatnią deską ratunku przed wyjazdem do szkoły z internatem.
Właśnie w Concordia High łączą się drogi Kelsey i Issaca. Dwoje nastolatków z problemami, sekretami i przeszłością może zwiastować tylko jedno -jeszcze więcej problemów.
Nie mogę powiedzieć ci prawdy ma ciekawą budowę. Poszczególne rozdziały nie mają konkretnych tytułów, są nazywane Wcześniej lub Następstwa. Na początku możemy być trochę zdziwieni, ale szybko zaczynamy rozumieć, dlaczego właśnie takie są tytuły. Utwór bowiem jest podzielony na akcję teraźniejszą oraz retrospekcje, z których poznajemy całą historię. Jest to naprawdę efektywny zabieg, który uwielbiam w książkach. Ponadto, mamy podział na dwa punkty widzenia: Kelsey i Issaca, co, jak już wspominałam wcześniej, bardzo lubię. Autorka dawkuje nam informacje, wzbudzając w nas ciekawość, co też kryje się za tym wszystkim i dlaczego sprawa jest aż tak poważna.
Nie chcę zdradzać fabuły -nie lubię spoilerów, więc sama też ich nie będę nikomu robiła. Jedyne co przyznam, to że historia mnie zaciekawiła. Zaczęłam zastanawiać się, co takiego zrobiła Kelsey, że została wyrzucona ze szkoły. W przypadku Issaca wszystko jest jasne, on zbyt wiele nie ukrywa.
Poza Kelsey i Issacem mamy także bohaterów drugoplanowych, którzy może nie są aż tak ważni, ale jednak trochę wnoszą w całą historię. Mamy typową barbie, fałszywe przyjaciółki, zabawnych chłopaków, zranione dziewczyny. Ogółem -typowy realny obrazek szkoły średniej. Nasza książka także przedstawia dosyć realnie problemy nastolatków oraz ich rzeczywistość. Znajdziemy więc zabawne momenty (np. ciasteczka Marshalla), ale też i kombinacje, plany i multum problemów.
Jeśli ktoś z Was liczył, że ta książka okaże się czymś poważniejszym, nad czym będzie można chociaż chwilę po skończeniu lektury pomyśleć, to przykro mi -to typowa książka o nastolatkach, do której pewnie nie wrócimy. Dlaczego tak sądzę, chociaż wcześniej pisałam same dobre rzeczy o tym utworze? Już tłumaczę.
Niestety, ale trochę zawiodło mnie wyjaśnienie tej historii. "Serio? To o to chodziło?" Sądzę, że autorka mogła się trochę bardziej postarać. Jednak w porządku, jest jak jest, ale zakończenie? Tu miałam jeszcze większe WTF. "To naprawdę już koniec?" Miałam wrażenie, że książka jest najzwyczajniej w świecie niedokończona. Jakby ktoś chciał na szybko zrobić zakończenie. Fakt, kiedy po raz drugi przeczytałam tę końcówkę, to dopatrzyłam się pewnej konsekwencji i zrozumiałam, dlaczego autorka zakończyła swoją powieść, tak, a nie inaczej, jednak nadal mi czegoś tam brakuje.
Tak więc, podsumowując -książka do przeczytania na raz. Fajnie się czyta, potrafi zaciekawić, jednak możemy odczuć pewien niedosyt, brak czegoś. Mi także wydało się, że ta historia została nieco spłycona, a można było wyciągnąć z niej potencjał. Krótko i na temat: ciekawe, ale bez fajerwerków.
Przeczytaliście Nie mogę powiedzieć ci prawdy? A może dopiero macie zamiar? Dajcie znać w komentarzach.
Opis brzmi ciekawie, tylko ciekawe jak z wykonaniem...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest nieźle, tylko to zakończenie autorka totalnie popsuła. ;)
Usuń