piątek, 7 czerwca 2019

Wywiad z Adi Alsaid, autorem książki Nigdy, trochę, do szaleństwa!

Adi Alsaid - urodził się i wychował w Meksyku, gdzie nadal mieszka, pisze i wylewa pikantne sosy na wszystko co się da.
Autor książek takich jak Let's get lost, North of happy i Nigdy, trochę, do szaleństwa.
(notka z Goodreads)


Udało mi się porozmawiać z autorem i zdobyć odpowiedzi na parę pytań, które pozwolą nam go lepiej poznać! Zapraszam na wywiad!

A jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o Nigdy, trochę, do szaleństwa - zapraszam na tekst o książce, >>TUTAJ<<.


1. Bardzo polubiłam Nigdy, trochę, do szaleństwa – to była niesamowita podróż w przeszłość, do wspomnień z liceum. Stąd pytanie – jakie jest Pana najlepsze wspomnienie z liceum?

Adi Alsaid (AA): Dziękuję, jestem zaszczycony!
Hmm, pomyślmy. Nie jestem pewien, jak wiele specyficznych momentów wysuwa się na prowadzenie jako ulubione. Kiedy wracam myślami do tych dobrych momentów z liceum, to jest jak swego rodzaju montaż. Sporo tam koszykówki, bo była dużą częścią mojego życia. Te wszystkie dni, kiedy po treningach czekałem na autobus z chłopakami z drużyny oraz koleżankami z dziewczęcej drużyny. Wyjścia na taco, mecze wyjazdowe. Ale w tym montażu pojawiłyby się również sceny z oczekiwania na korytarzu na wyjście z klasy przyjaciół czy sympatii, by spędzić razem przerwę. Liceum oczywiście nie było lawiną samych dobrych i zabawnych wspomnień, ale zdecydowanie przebłyski takich chwil formują się teraz w mojej głowie.
2. Czy jest jakaś książka bądź film, które przypominają Panu o licealnych latach?

AA: Wydaje mi się, że najbardziej z liceum kojarzą mi się filmy, które w tamtych czasach oglądałem i uwielbiałem, ale niekoniecznie pokrywają się z moimi doświadczeniami. Jako pierwsze do głowy przychodzą mi dwa tytuły: Powrót do Garden State (2004) oraz Zakochany bez pamięci (2004).

3. Jaki był Pana ulubiony i najbardziej znienawidzony przedmiot szkolny?

AA: Nie będzie żadną niespodzianką, jeśli odpowiem, że angielski i zajęcia z pisania. Nie byłem specjalnie świetnym uczniem w liceum, czy później na studiach. Robiłem tylko to, co musiałem, aby utrzymać jakieś znośne oceny. Lubię matematykę samą w sobie, ale wszystkie jej odmiany na lekcjach strasznie mnie nudziły i sprawiały, że wypisywałem wypracowania o tym, jak okrutne jest to, że musimy siedzieć na lekcjach, zamiast móc wyjść na powietrze.

4. Czy miał Pan podobną listę do tej, którą stworzyli Dave i Julia? A może jest coś, czego żałuje Pan, że nie zrobił będąc w liceum?

AA: Raczej nie. Jedyna lista, jaką kiedykolwiek zrobiłem w liceum, powstała w ostatniej klasie. Razem z przyjacielem wymyśliliśmy kilka rzeczy, które chcielibyśmy zrobić przed ukończeniem szkoły. W większości przypadków nie daliśmy rady, ale udało nam się wykąpać w publicznej fontannie (i było to bardzo ohydne).
Żałuję za to, że nie byłem bardziej otwarty na innych. Właściwie, w czasie pisania Nigdy, trochę, do szaleństwa pracowałem nad sobą, starając się to zmienić. Wydaje mi się, że bez sensu jest myśleć, że mogłem to zmienić, bo byłem nieśmiałym nastolatkiem. Jednak, jeśli miałbym pójść do liceum po raz kolejny, rozwiązałbym ten problem nieco inaczej.
5. Mówi się, że życie jest najlepszą inspiracją. Zgadza się Pan z tym? Co Pana zainspirowało do napisania Nigdy, trochę, do szaleństwa?

AA: Ciekawiły mnie schematy i klisze. Te, które możemy odnaleźć w sposobie pisania, zwłaszcza w młodzieżówkach ze szkołą w tle, ale też i zamysł określania ludzi jako schematycznych. Moje książki zazwyczaj dotyczą procesu odkrywania tego, kim jesteśmy i jak pasujemy do otaczającego nas świata i myślę, że kiedy jesteś nastolatkiem, to wiele z tego procesu ma związek z naszymi powierzchownymi osądami, opartymi na wrażeniu, jakie ktoś na pierwszy rzut oka sprawia. Chciałem się w to trochę zagłębić i pokazać, co to znaczy nazwać kogoś banalnym lub samemu się takim stać.

6. Jak to jest widzieć swoje książki w tak wielu krajach? Polska wersja ma też inną okładkę – jak się Panu ona podoba?

AA:
To oczywiście wspaniałe. Trochę podróżuję i nie ma niczego lepszego, jak zobaczyć swoją książkę w innym kraju. Uwielbiam też dostawać maile mówiące o sprzedaży praw do tłumaczenia moich książek na kolejny język.
Ale czasami, bo wydawanie książek jest dziwnym procesem, zupełnie nie znam szczegółów dotyczących zagranicznych wydań. Daty premiery, tytułu czy nawet okładki. Przykładowo, nadal nie widziałem polskiej okładki książki, a Google mi nie pomogło.
(Przypis ode mnie: podesłałam autorowi okładkę – podobała mu się!)

7. Co najbardziej lubi Pan w byciu pisarzem? A co jest największą wadą?
 
AA: Świetny jest sam fakt, że po to prostu mój zawód. Pisałbym nawet gdyby nikt mi za to nie płacił, więc tym bardziej jest to jak spełnienie marzeń, że mogę w pełni oddać się mojej pasji.
Wadą za to, w moim przekonaniu, jest samotność i to zmęczenie umysłowe byciem całymi dniami samemu ze swoimi myślami. Może być ciężko spędzać tyle czasu pogrążonemu w myślach.
Dodatkowo, branża wydawnicza potrafi być czasami denerwująca i naprawdę ciężka do zrozumienia.
8. Gdyby miała powstać ekranizacja Nigdy, trochę, do szaleństwa, kogo widziałby Pan w swojej wymarzonej obsadzie?

AA:
Nie wydaje mi się, że byłbym dobry w obsadzaniu ról. Nie znam też aktorów, którzy obecnie grywają nastolatków. Ale gdyby Nicolas Cage mógł zagrać pana Marroney’a, byłoby świetnie.

9. Gdyby mógł Pan napisać książkę w duecie z innym autorem – żyjącym lub nie, kogo by Pan wybrał i o czym byłaby ta książka?

AA:
To bardzo ciekawe pytanie! Może Billa Watersona, autora serii komiksów o Calvinie i Hobbesie, bo interesująco byłoby zrobić coś totalnie innego niż to, co piszę zazwyczaj.

10. Mógłby Pan nam powiedzieć, jaki jest Adi Alsaid jako czytelnik? Ulubieni autorzy, tytuły czy gatunki?
 
AA: Wśród moich ulubionych autorów znajdują się: Ann Patchett, Jennifer Egan i Lauren Groff. Uwielbiam fikcję literacką oraz realizm magiczny.

11. I ostatnie pytanie – proszę podzielić się z nami trzema faktami o sobie, które powinniśmy znać!

AA: 1. Spędziłem ostatnie 10 miesięcy na podróżowaniu po świecie z moją żoną.
2. Kocham jedzenie – gotowanie, jedzenie oraz rozmawianie o nim.
3. Moja piąta książka wychodzi w 2020 roku, tak samo jak zbiór opowiadań oraz kilka innych projektów, nad którymi pracuję. Mam nadzieję, że chociaż kilka z nich trafi także do Polski!
Polubiliście autora? Sięgniecie po jego książki? A może macie lekturę którejś z nich za sobą?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

3 komentarze:

  1. Muszę sięgnąć po książki autora!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jego książka już na mnie czeka :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka czeka już w kolejce! Świetny wywiad, autor zdaje się być bardzo sympatyczny.

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.