środa, 16 stycznia 2019

Freja - Matthew Laurence

Tytuł: Freja
Tytuł oryginalny: Freya
Seria: Freja #1 
Autor: Matthew Laurence
Wydawnictwo: Jaguar
Premiera: 26.05.2018 r.
Liczba stron: 360
Opis:
Niegdyś groźna bogini, teraz nastolatka w zakładzie zamkniętym? Sara kiedyś była Freją - boginią miłości, wojny i śmierci Normanów, jednak z czasem przeszła w stan spoczynku i nie wychylała się z tłumu w zakładzie psychiatrycznym. Jednak pewnego dnia odwiedza ją tajemniczy gość - członek dziwnej organizacji, który daje jej ultimatum - współpraca lub zniszczenie. Co wybierze Sara? Jedno jest pewne - z boginią nie będzie tak łatwo, bo trzeba jej przyznać jedno - jest niezwykle charakterna!

Zapraszam na kilka słów o książce Freja!

NIE WYSZŁO...
Tak łagodnie pisząc - coś tu nie wyszło. Co? Już śpieszę z wyjaśnieniami.
Pomysł na tę historię był całkiem ciekawy - bogowie żyjący pośród ludzi, tajna organizacja wykorzystująca ich moc, umacnianie się poprzez zyskiwanie nowych wyznawców. ALE! Fabuła została bardzo słabo rozplanowana, z masą dziwnych detali, które należałoby dopracować. To jednak najmniejsza wada. Kolejną i prawdopodobnie największą z nich jest kreacja bohaterów. Sara czy też Freja była najzwyczajniej w świecie wykreowana na głupią dziewczynkę, która ma się za najmądrzejszą, a nie potrafi nawet racjonalnie myśleć. I owszem, czasami taki jest charakter postaci już w zamyśle autora, jednak mam wrażenie, że tym razem jednak wymknął się on spod kontroli. Dlaczego? Bo nasza bohaterka irytuje na każdym kroku. Nie byłam w stanie ani jej kibicować, ani interesować się jej losami. Po prostu czytałam stronę za stroną, licząc na szybki koniec. Z resztą postaci niestety nie było lepiej, z papierowym do bólu Nathanem na czele.
Na niekorzyść wpływa również styl pisania autora. Gdyby nie fakt, że byłam świadoma, że jest nim mężczyzna, który od około 10 lat jest pisarzem i widziałam jego zdjęcie na skrzydełku książki, to nigdy bym nie uwierzyła, że Freję napisał ktoś dorosły. Całość przypomina niezbyt udane fanfiction, pisane przez jakąś nastolatkę. Dlaczego tak sądzę? Jeśli czytaliście kiedyś taką nastoletnią opowiastkę, to możecie kojarzyć takie momenty, kiedy pojawiały się całkowicie nierealne zdarzenia, byle tylko uratować bohatera z opresji. No właśnie - tutaj było tak co chwilę. Oczy aż bolały od wywracania nimi w czasie lektury.
Naprawdę, chciałam znaleźć w tej książce coś, co warte byłoby pochwały. Niestety poległam przy tym zadaniu. Freja nie podobała mi się ani trochę, a przy lekturze wręcz się męczyłam.
PODSUMOWUJĄC
Freja może i miała wszystko, by stać się dobrą książką, jednak to zaprzepaściła. Ciekawy i dosyć świeży pomysł na fabułę został absolutnie niedopracowany, zaś kreacja bohaterów całkowicie zmarnowana, sztuczna i papierowa. Styl pisania na poziomie, który zupełnie do mnie nie przemawia, a poczucie humoru w opowieści zdecydowanie daleki od mojego.
Miało być świetnie, wyszło strasznie. Nie polecam.
Znacie, czytaliście? A może dacie sobie spokój?
Dajcie znać w komentarzach!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar! ;-)

5 komentarzy:

  1. Cały czas zastanawiam się nad lekturą tej powieści, a ponieważ sporo innych czeka w kolejne, na ten moment nie ma jej w planach :) Choć mitologiczne wątki i nawiązania lubię bardzo!
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno nie sięgnę. Kiedyś chciałam, ale jak widać dobrze, że tego nie zrobiłam. Sztucznie bohaterowie to pierwsza rzecz, która mnie odpycha.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł może i dobry, ale wykonanie faktycznie kuleje... Freja powinna być mądrzejsza, a nie postępować jak głupiutka nastolatka. Młodszym czytelniom może się spodoba, ale ja będę unikać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim układzie będę jej unikać. Nie mam czasu na takie książki, gdzie wykonanie nie powala ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, szkoda, bo czytając opis, pomyślałam sobie, że to może być naprawdę dobra książka, a tu takie kwiatki. Na pewno ją sobie odpuszczę, bo wiem, że sama bym się męczyła, czytając tą książkę. Szkoda, że Ty musiałaś to przeżyć, ale cóż... nie samymi dobrymi książkami człowiek żyje ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję książki "Zamiana",
    http://domireads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.