Autor: Anna Ciarkowska
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 31.01.2018 r.
Liczba stron: 314
Opis:
Krótkie notatki z codzienności, raporty z załamań i zapiski z uniesień.
Mikrohistorie z życia i z mężczyzn.
Chowamy w sobie krótkie historie i wielkie opowieści, doznania i ludzi. Niektórych mamy tylko na chwilę, innych przez całe życie. Każdy z nas myśli czasem, że nikt tego, co jest w naszej głowie i w sercu, nie zrozumie. I to prawda.
Poezja nie jest zrozumieniem – jest współodczuwaniem. To zbliżanie się do siebie, dzielenie się, odsłanianie rąbka duszy, wyjawianie szeptem tajemnicy. W poezji nie chodzi o to, by zrozumieć, ale o to, by poczuć.
Mam nadzieję, że odnajdziesz w tych wierszach mnie. Mam nadzieję, że poczujesz to co ja. Mam nadzieję, że odnajdziesz tutaj siebie.
Mikrohistorie z życia i z mężczyzn.
Chowamy w sobie krótkie historie i wielkie opowieści, doznania i ludzi. Niektórych mamy tylko na chwilę, innych przez całe życie. Każdy z nas myśli czasem, że nikt tego, co jest w naszej głowie i w sercu, nie zrozumie. I to prawda.
Poezja nie jest zrozumieniem – jest współodczuwaniem. To zbliżanie się do siebie, dzielenie się, odsłanianie rąbka duszy, wyjawianie szeptem tajemnicy. W poezji nie chodzi o to, by zrozumieć, ale o to, by poczuć.
Mam nadzieję, że odnajdziesz w tych wierszach mnie. Mam nadzieję, że poczujesz to co ja. Mam nadzieję, że odnajdziesz tutaj siebie.
Tym razem o poezji! Zapraszam na kilka słów o Chłopcach, których kocham!
SŁOWA
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte! ;-)
SŁOWA
Piszemy zdania, akapity, strony, czasami całe powieści. Tutaj mamy zaledwie kilka słów. A ładunek emocjonalny bywa większy, niż w 500-stronicowej księdze. Krótkie, proste, pozbawione rymów. A jednak zwracające uwagę i zapadające w pamięć. Słowa, które przekazują kobiece uczucia. Słowa, które zdradzają tajemnice. Słowa, które skrywają ogromny ból i rozczarowanie. Słowa, które napisane wyrażają więcej, niż mielibyśmy odwagę wypowiedzieć.
Nie napiszę, że wszystkie teksty mnie zachwyciły, bo tak nie było. Były wiersze czy listy, których nie zrozumiałam aż tak do końca bądź nie wzbudziły we mnie większych emocji. Jednak była też zdecydowana przewaga tych, które miały w sobie coś, co sprawiało, że potrafiłam zrozumieć je na swój sposób, dopasować do siebie, czy swojego otoczenia. Dzięki temu czułam ten emocjonalny ładunek i to, co w moim odczuciu chciała przekazać autorka. I pozostając przy właśnie tej kwestii: było tu też coś, co w poezji lubię najbardziej - pani Ciarkowska nie narzuca nikomu tego, jak ma jej wiersze zrozumieć, dzięki czemu każdy może zrobić to na swój sposób i poczuć, jakby autorka obnażała nie tylko swoje uczucia, ale też i nasze.
Nie ukrywam, że jest to tomik najbardziej skierowany do kobiet. W końcu kto zna lepiej ich uczucia, jak nie jedna z nich? Tylko kobieta będzie mogła zrozumieć listy, które autorka skierowała do mężczyzn ze swojego życia, czy notatki o codziennych problemach.Wszystkie teksty przywodzą na myśl mężczyzn, którzy pojawili się w życiu autorki i tego, jakie uczucia jej towarzyszyły w trakcie ich związków. I sądzę, że wiele z tych uczuć może pokryć się z odczuciami innych kobiet, będących czy to w bardziej czy też mniej szczęśliwych związkach.
Dlaczego nie do końca dla mężczyzn? Bo to o nich tu mowa, a w dodatku z masą metafor i delikatności. Brak tu dosłownych, rzeczowych opowieści. Jest za to sporo przenośni utrzymanych w morskich klimatach. Mamy muszle, kamienie, jeżowce, przypływy i odpływy. A wszystko to bardzo pięknie komponuje się z miłością, zauroczeniami, a nawet rozczarowaniami.
Dla miłośników estetycznych wydań dodam również, że twarda oprawa, grubszy papier i odcienie niebieskiego na okładce i kartkach w środku, to genialna kombinacja i niezwykle trafnie łączy się z wieloma morskimi metaforami, jakie się tu pojawiają.
PODSUMOWUJĄCNie napiszę, że wszystkie teksty mnie zachwyciły, bo tak nie było. Były wiersze czy listy, których nie zrozumiałam aż tak do końca bądź nie wzbudziły we mnie większych emocji. Jednak była też zdecydowana przewaga tych, które miały w sobie coś, co sprawiało, że potrafiłam zrozumieć je na swój sposób, dopasować do siebie, czy swojego otoczenia. Dzięki temu czułam ten emocjonalny ładunek i to, co w moim odczuciu chciała przekazać autorka. I pozostając przy właśnie tej kwestii: było tu też coś, co w poezji lubię najbardziej - pani Ciarkowska nie narzuca nikomu tego, jak ma jej wiersze zrozumieć, dzięki czemu każdy może zrobić to na swój sposób i poczuć, jakby autorka obnażała nie tylko swoje uczucia, ale też i nasze.
Nie ukrywam, że jest to tomik najbardziej skierowany do kobiet. W końcu kto zna lepiej ich uczucia, jak nie jedna z nich? Tylko kobieta będzie mogła zrozumieć listy, które autorka skierowała do mężczyzn ze swojego życia, czy notatki o codziennych problemach.Wszystkie teksty przywodzą na myśl mężczyzn, którzy pojawili się w życiu autorki i tego, jakie uczucia jej towarzyszyły w trakcie ich związków. I sądzę, że wiele z tych uczuć może pokryć się z odczuciami innych kobiet, będących czy to w bardziej czy też mniej szczęśliwych związkach.
Dlaczego nie do końca dla mężczyzn? Bo to o nich tu mowa, a w dodatku z masą metafor i delikatności. Brak tu dosłownych, rzeczowych opowieści. Jest za to sporo przenośni utrzymanych w morskich klimatach. Mamy muszle, kamienie, jeżowce, przypływy i odpływy. A wszystko to bardzo pięknie komponuje się z miłością, zauroczeniami, a nawet rozczarowaniami.
STRUKTURA
Chłopcy, których kocham, to zbiór krótkich wierszy, notatek oraz listów, które urzekają swoją prostotą i minimalizmem. Całość podzielona jest na dziewięć części - osiem z nich to właśnie wiersze i notatki, zaś ostatnia - dziewiąta, to cztery listy autorki do mężczyzn ze swojego życia. Tomik dopełniają też rysunki utrzymane w równie minimalistycznej stylistyce, które również są autorstwa pani Ciarkowskiej. Wiem, że mówiąc o poezji warto byłoby przeprowadzić chociaż małą analizę środków stylistycznych, jednak sądzę, że moglibyście za bardzo poczuć się jak w szkole, a nie chodzi mi o to, by zniechęcać Was do lektury. Wręcz przeciwnie. Zatrzymam się więc na braku rymów i całej masie wspomnianych już metafor, których zaletami często jest to, że każdy może zrozumieć je inaczej, próbując dopasować je do wydarzeń ze swojego życia.Dla miłośników estetycznych wydań dodam również, że twarda oprawa, grubszy papier i odcienie niebieskiego na okładce i kartkach w środku, to genialna kombinacja i niezwykle trafnie łączy się z wieloma morskimi metaforami, jakie się tu pojawiają.
Chłopcy, których kocham to tomik wierszy, listów, notatek, ale też i zbiór całej palety uczuć i emocji, które towarzyszą kobietom każdego dnia. Idealnie wpisują się w modną ostatnio minimalistyczną estetykę, ale nie tylko - potrafią również przywołać wspomnienia, wprowadzić w zamyślenie, może nawet w zadumę. Dla jednych będą wybawieniem i lustrem, w którym ujrzą swoje uczucia i myśli, zaś dla innych wydmuszką pełną pustych słów. Wszystko zależy od Ciebie - czytelniku, a także od Twojej wrażliwości i sympatii do nowoczesnego podejścia do poezji. Jeśli przypadł Ci do gustu tomik Rupi Kaur, warto sięgnąć również po naszą polską autorkę, bo jej twórczość jest równie klimatyczna, jak ta zagraniczna.
Ja lubię czasami zatracić się w poezji, a Wy?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte! ;-)
Nie przepadam za takim stylem, więc raczej po nią nie sięgnę, a trochę szkoda, bo spodobała mi się minimalistyczna okładka;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
korczireads.blogspot.com
Ciekawy kolaż różnych form.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie podejście do poezji. Zapiszę sobie tytuł, żeby zapoznać się z nim w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMnie trochę irytuje ta ogromna inspiracja Kaur - bo i tematyka podobna, i sposób wydania, i do tego jeszcze te rysunki :/ Niemniej jednak pewnie kiedyś zrobię do niej podejście, bo trochę mnie - mimo wszystko - intryguje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
Wydaje mi się, że inspiracja mogła nie być celowa, bo jednak takich minimalistycznych wierszy z rysunkami było pełno w Internecie w swoim czasie, zwłaszcza na Tumblrze, ale dopiero po fenomenie Kaur ktokolwiek pomyślał, że jest to warte, aby to wydać. ;)
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńPoezji głównie nie czytam, ale może zrobię wyjątek? :)
OdpowiedzUsuńCały czas nie jestem przekonana do poezji :/ Jak na razie jestem jedynie zaciekawiona książką "Mleko i miód". Jak ta mi się spodoba, to może sięgnę po kolejne :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie lubię się za bardzo z poezją to ostatnio jestem na nią co raz bardziej otwarta i nie ukrywam, że ten tomik jest tak lekki w formie, że chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńDość sporo lektur tego typu ostatnio przeczytałam. Mam ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Również lubię zatracić się w poezji, ale nie wiem, czy akurat tej książce dam szansę. Chociaż jakby nie patrzeć, czytałam w zeszłym roku powieść Wiśniewskiego, Wszystkie moje kobiety - to może teraz coś w drugą stronę? Zastanowię się! Brak rymów mnie nieco zachęca, ale i ta grafika w środku. Twarda oprawa... no cóż, zobaczymy w praniu. ;) Do premiery jeszcze trochę czasu.
OdpowiedzUsuńMoże od czasu do czasu lubię zachłysnąć się poezją, ale jakoś tak wolę towarzystwo prozy, gdzie dobrze skrojona fabuła, poprawnie wykreowani bohaterowie oraz ogrom niespodzianek pochłaniają mnie bez reszty. I raczej ten tomik sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
BLUSZCZOWE RECENZJE
Poezja jest totalnie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie sięgałam po poezję. Chętnie bym przeżyła takie współodczuwanie z autorką;) do tego piękne wydanie, współgrające z morskimi metaforami, no i brak rymów - jakoś wolę te bez nich. Mogłabym się skusić:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytalam poezji, w ksiegarni siegnelam po ksiazke I otworzylam na przypadkowej stronie, kupilam ja! Zabieram ja ze soba wszedzie I gdy mam chwile znow otwieram na przypadkowej stronie I nie wiem w jaki sposob ale te wiersze, notatki czy listy tak bardzo do mnie przemawiaja ze nie umiem przeczytac wiecej niz dwoch na raz a do ulubionych potrafie wrocic kilka razy dziennie, trafilam na Kaur lecz Anna wydaje mi sie ze pisze bardziej szczerze, ze masz wrazenie ze czytasz swoje wlasne schowane gleboko w szufladzie notatki ktorych nikt nigdy nie mial zobaczyc. Jestem zauroczona i zdziwiona bo poezja nigdy do mnie nie przemawiala.. polecam goraco :)
OdpowiedzUsuń