gatunek: masala movie
produkcja: Indie
kinematografia, język: Bollywood, hindi
premiera: 31 maja 2013 (świat)
reżyseria: Ayan Mukherjee
obsada: Deepika Padukone, Ranbir Kapoor, Aditya Roy Kapoor, Kalki Koechlin
Naina Talwar (Deepika Padukone) to cicha, spokojna dziewczyna. Zawsze prymuska, studiuje medycynę. Nie potrafi cieszyć się życiem. Pewnego razu decyduje się na wycieczkę do Manali. Jest to pierwsza spontaniczna decyzja w jej życiu. I dopiero początek ogromnych zmian, jakie nadejdą w jej życiu. W tą samą podróż wyrusza także jej kolega ze szkoły - Bunny (Ranbir Kapoor) i dwójka jego przyjaciół: Avi (Aditya Roy Kapoor) i Aditi (Kalki Koechlin). Są zupełnym przeciwieństwem Nainy. Pełni energii, nastawieni na czerpanie z życia wielkimi garściami. To właśnie oni nauczą ją, jak cieszyć się życiem.
Tak, w końcu zebrałam się, by napisać recenzję filmu, który jest tak bliski memu sercu, do którego mam wielki sentyment i który z dumą plasuje się na samym szczycie moich ulubionych filmów. Nie jest na tym szczycie sam, jednak prześcignął zdecydowaną ilość moich faworytów. A więc, czas na post o filmie, który wzbudza pozytywne emocje i oczarowuje swoim ciepłem już od samego początku! Niech nasza młodość będzie szalona!
Naina Talwar.
Typowa szara myszka, która braki towarzystwa wypełnia nauką. Tak to już jest -jedni mają masę znajomych, inni masę dobrych ocen. Naina jest cichą studentką medycyny, która nie ma odwagi czerpać z życia tak, jak robią to jej znajomi ze szkoły. Pewnego dnia dostaje od losu szansę, której aż grzech byłoby nie wykorzystać. Szansę na zmiany na lepsze.
Kabir Thapar -Bunny.
Chłopak, który czerpie z życia garściami. Na pozór pusty podrywacz, jednak w głębi serca to dobry chłopak, który z niesamowitym uporem dąży do spełnienia swoich marzeń. Nainę zna ze szkoły, nigdy jednak nie mieli okazji wymienić się nawet przelotnym "cześć" na korytarzu.
Avinash "Avi" Yog.
Przyjaciel Bunny'ego. Wiecznie zadłużony i lubiący hazard, alkohol i dobrą zabawę. Niezbyt odpowiedzialny, wyraźnie nie chce dorosnąć.
Aditi Mehra.
Przyjaciółka Bunny'ego i Aviego. Potajemnie zakochana w tym drugim. Urodzona buntowniczka, która nie potrafi znaleźć wspólnego języka z innymi dziewczynami -to typ chłopczycy.
Bunny i dwójka jego przyjaciół wybierają się na wycieczkę trekkingową do Manali. Niespodziewanie, w ostatnim momencie dołącza do nich Naina -ich znajoma ze szkoły. Początkowo bardzo nieśmiała i zagubiona w nowej dla siebie sytuacji, odnajduje w swoich towarzyszach przyjaciół i spędza z nimi niezapomniane chwile. Naina w końcu pozna smak przygody, nauczy się czerpać z życia, a także zyska wspomnienia, które pokolorują jej młodość.
Kilka lat później, paczka przyjaciół spotka się ponownie na ślubie jednego z członków tej paczki. Jak wiele się zmieniło? Jak przyjaciele ułożyli sobie życie i czy ich przyjaźń przetrwała?
Historia jakich wiele, co? Nie zaprzeczę. Po takie tematy sięgano już wielokrotnie. Filmy o przyjaźni, miłości, młodości -te tematy zawsze dobrze się sprzedają. Dlaczego? Bo to coś, co jest bliskie każdemu z nas. Każdy z nas był, jest lub będzie młody. Każdy z nas przeżyje te niezapomniane chwile, które potem pozostaną w naszej głowie jako słodkie wspomnienia. Yeh Jawaani Hai Deewani to film, który w bardzo trafny sposób przedstawia okres młodości naszych bohaterów. Pierwsza część filmu, pokazująca ich beztroskie lata jest tak miła i ciepła w odbiorze, że z uśmiechem na ustach i my zaczynamy wspominać naszą młodość. Pierwsze przyjaźnie, zauroczenia, imprezy. Kto tego nie przeżył?
Tu warto zwrócić uwagę na głównych bohaterów. Deepika Padukone, Ranbir Kapoor, Kalki Koechlin, Aditya Roy Kapoor -każdy z nich dał z siebie wszystko. Stworzyli wiarygodne postacie, z którymi ławo nam się utożsamić. Aktorstwo zdecydowanie na poziomie. Dodatkowo połączenie Deepika & Ranbir, to chyba jedno z moich ulubionych, dlatego z wielką przyjemnością oglądałam ich ponownie razem na ekranie. (Już nie mogę się doczekać ich kolejnego wspólnego filmu pt. Tamasha!)
Historia zarówno w pierwszej części filmu, jak i drugiej jest fajnie poprowadzona, a cały film ogląda się bardzo przyjemnie, tak, że nawet nie zauważamy, że trwa około 160 minut. Jest to czas dobrze spędzony.
Wart uwagi jest również klimat filmu. Jest niesamowity. Ciepły, radosny, na swój sposób bardzo pozytywny. Jest to jeden z mocnych punktów tego filmu. Sam film jest także bardzo kolorowy, z pięknymi lokacjami i zdjęciami oraz opatrzony świetną ścieżką dźwiękową.
Skoro mowa o ścieżce dźwiękowej -każda z piosenek jest niesamowita. Słuchałam ich jeszcze przed premierą filmu i chociaż już tyle czasu minęło od premiery, ja nadal chętnie do tych piosenek wracam. W połączeniu z teledyskami tworzą spójną całość, od której ciężko oderwać oczy. Szczególnie piosenka Balam Pichkari jest pełna kolorów, gdyż teledysk prezentuje święto Holi (które swoją drogą jest całkiem popularne w Polsce jako festiwal kolorów i jest organizowane w wielu miastach, szkoda tylko, że mało kto wie, że tradycja wywodzi się z Indii...). Badtameez Dil jest za to piosenką, która chociaż tekst ma nieco pozbawiony sensu (taki był zresztą zamysł tej piosenki), to jej refren pozostanie w naszej głowie na długo. Osobiście nie mogłam się też napatrzeć na Ranbira, którego taniec wprost uwielbiam.
Podsumowując, Yeh Jawaani Hai Deewani to film, który polecam każdemu. Nie ma w nim ograniczeń wiekowych i sądzę, że wielu osobom może się spodobać. Ma w sobie niesamowitą energię, podejmuje tematy bliskie każdemu z nas i robi to dodatkowo w taki sposób, że wywołuje uśmiech na twarzy. Traktuje także o tym, czego ludzie chcą od życia, jakie mają plany, marzenia oraz jak to wszystko się zmienia z biegiem czasu. Rozbawia, wzrusza, wywołuje ciepło i wspomnienia.
Jeśli jeszcze ktoś z Was nie widział tego filmu, serdecznie zachęcam. Na kinomanie znajdziecie wersję z polskim tłumaczeniem, którego (nie chwaląc się, albo może i trochę chwaląc, a co tam! ;) ) jestem autorką (tylko tłumaczenia, za wstawienie filmu na tę stronę nie odpowiadam).
wszystkie grafiki z tego postu pochodzą z Tumblra lub znalezione zostały w Google Grafika |
Jesteście po seansie YJHD?
A może dopiero przed Wami?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Obejrzałam już jakiś czas temu i mnie również w pewnym sensie oczarował. Niby historia ograna, ale jednak poprowadzona tak świeżo i przyjemnie, że człowiek świetnie się przy seansie bawi. Uwielbiam ścieżkę dźwiękową i często do niej wracam, nie tylko do piosenek ale i teledysków, które bardzo przykuwają wzrok i ogląda się je z rozkoszą. Poza tym mam słabość do Ranbira :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, film ma wszystko, co potrzebne by stworzyć hit. :D No i ja też mam słabość do Ranbira. ;)
UsuńFilmy z Bollywood oglądam niemalże nałogowo, ale to mi jakoś umknęło :( nie wiem jak ja to zrobiłam... Muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie nadrób! Film jest tego warty! ;)
UsuńJakoś zawsze omijam szerokim łukiem filmy bollywoodzkie...
OdpowiedzUsuńczemu?
UsuńNo właśnie, dlaczego? Warto dać im szansę. Rozumiem, że nie każdemu te filmy się mogą spodobać, ale jeśli nie damy im szansy, to się nie przekonamy, czy się nam spodobają...
UsuńFilm jeszcze przede mną, ale zapowiada się na prawdę niesamowicie. Nie mogę doczekać sie, kiedy go obejrzę. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak Ci się spodobał po obejrzeniu! ;)
UsuńOglądałam już dawno temu, ale muszę powiedzieć, że to świetny film. Wróciłam już raz do niego, i wrócę jeszcze zapewne kilka razy. Świetna historia, fajnie się ogląda, muzyka wpada w ucho. Deepika i Ranbir tworzą niezwykłą parę na ekranie. Jak miałabym polecić jakąś produkcję komuś, kto dopiero zaczyna historię z Bollywood, podejrzewam, że poleciłabym "Yeh Jawaani Hai Deewani" :)
OdpowiedzUsuńJa namawiam wszystkich swoich znajomych do tego filmu. ;) I te osoby, które udało mi się namówić, były zadowolone z seansu, więc z czystym sercem mogę stwierdzić, że ten film naprawdę ma w sobie "to coś". :)
UsuńMoja mama jest strasznie źle nastawiona do nowych filmów Bollywood.Wciąż próbuję ją zachęcić do oglądnięcia YJHD, ponieważ jestem pewna, że spodobałby się jej. Stare produkcje/klasyki takie jak Czasem Słońce czy Gdyby Jutra Nie Było może oglądać, ale nie jestem w stanie przekonać jej do nowych. Czy mogłabyś podać mi jakiś pomysł do przekonania jej? :) Z góry dziękuje
OdpowiedzUsuńMoże pokaż jej któryś z teledysków z YJHD, np. Balam Pichkari -jest tak piękny, kolorowy i żywiołowy, że może nabierze chęci na ten film. ;) Kiedy będziesz jej go pokazywała, nie musisz mówić, że jest to nowy film -niech przekona się po fakcie, może wtedy nie będzie tak negatywnie nastawiona. ;)
UsuńMożesz też spróbować namówić ją do obejrzenia Chennai Express -to miła komedia, także pełna kolorów i śmiechu. ;) W rolach głównych Deepika i SRK, więc może Twojej mamie będzie milej obejrzeć kogoś, kto grał też w filmach, które tak lubi. ;)
Może dobrym sposobem byłoby też zachęcić ją nieco poprzez powtórki starszych filmów. Obejrzyjcie Om Shanti Om (2007), potem zaproponuj, że masz inny film z Deepiką i SRK i obejrzyjcie CE, a potem powiedz, że masz inny film, gdzie też gra Deepika i namów do obejrzenia YJHD. ;) Może tak by się udało. ;)
W wolnym czasie muszę obejrzeć ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Koniecznie daj znać, jak Ci się podobał film! :)
UsuńJuż kawałek czasu temu na dobyłam ten film, ale nadal nie mam czasu go obejrzeć. Koniecznie muszę znaleźć chwilę.
OdpowiedzUsuńTo jak już masz film, to aż grzech nie obejrzeć! ;))
UsuńPierwsze słyszę :) z chęcią zanurzę się w Bollywoodzki świat :)
OdpowiedzUsuńA serdecznie zachęcam ;) Dla takich filmów, jak np. ten -zdecydowanie warto! ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tym filmie, chętnie go zobaczę ! Pozdrawiam gorąco i zapraszam na mojego bloga, który dopiero powstaje http://ciasteczkowa-w-kuchni.blog.pl/
OdpowiedzUsuńJak już obejrzysz, koniecznie daj znać, czy Ci się podobał! ;)
UsuńFilm zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych i oglądam go z ogromnym uśmiechem na ustach. Klimat jest cudny! Zawsze kiedy go oglądam (zazwyczaj wieczorami) siadam na ukochanym fotelu, przygotowuję przekąski i przykrywam się kocem, ale niestety albo i stety kiedy tylko usłyszę Balam Pichikari chce mi się tańczyć. Mam piękne wspomnienia związane z tym filmem, bo kiedy pierwszy raz po niego sięgałam były wakacje :) W 100 % zgadzam się z twoją recenzją. Zapraszam cie serdecznie na mojego bloga, gdzie znajdziesz m.in. też recenzje bollywoodzkich filmów http://ukochanyswiatbollywood.blogspot.com/ :) Miło by mi było :) Pozdrawiam z zaśnieżonych kaszub :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten film! :) Mam do niego wielki sentyment. ;)
Usuń