środa, 2 lipca 2014

Ek Villain (2014), there's one in every love story...

Tytuł: Ek Villain (Czarny charakter)
Premiera: 27.06.2014r.
Reżyseria: Mohit Suri
Gatunek: romantic-thriller
Obsada: Siddharth Malhotra, Shraddha Kapoor, Riteish Deshmukh

Guru (Siddharth Malhotra) -facet z przeszłością... Niezbyt ciekawą przeszłością i niebezpiecznymi powiązaniami.

Aisha (Shraddha Kapoor) -radosna, pełna energii i marzeń, które pragnie spełniać.

On jest niebezpieczny... Ona chce go zmienić.... 
Ale jest jeszcze ktoś trzeci...

Rakesh (Riteish Deshmukh) -spokojny, cichy mężczyzna, który stara się zrobić wszystko, by zadowolić swoją żonę i syna.

Co połączy drogi tej trójki? 
I kim okaże się tytułowy czarny charakter?


 (tym razem teaser, bo trailer wg mnie zawiera zbyt dużo spoilerów)


 
Wiem, że wiele z Was jest jeszcze przed ewentualnym seansem, więc postaram się nie narobić spoilerów. ;)


Ek Villain to historia, która zaskoczy nas swoją złożonością oraz tym, w jaki sposób jest poprowadzona historia. Wszystko jest dopracowane i każdy element rzutuje na następne wydarzenia. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie przez przypadek Aisha kocha życie i czerpie z niego garściami, nie bez przyczyny przeszłość Guru ma wpływ na jego kolejne decyzje i w końcu nie bez przyczyny losy Rakesha potoczyły się tak, a nie inaczej.
I jedynymi minusikiem według mnie będzie chyba to, że jak w teaserze wszystko jest podsycone, jest utrzymane napięcie i intryguje nas, to za to trailer daje nam wielki spoiler, a w filmie szybko dostaniemy odpowiedzi. Jednak jak się potem okaże -to nie o tajemnicę chodzi, a o studium przypadku naszych charakterów, a zwłaszcza tego czarnego, naszego villaina.

Nasz villain brutalnie morduje swoje ofiary. Głównie padają nią kobiety, a jego znakiem rozpoznawczym jest czarny płaszcz, żółte rękawiczki i śrubokręt. Jak się okazuje, nasz czarny charakter ma skomplikowaną osobowość.
Uwielbiam muzykę, która pojawia się w teaserze. Wprowadza nas w świetny klimat i dodatkowo intryguje nas i pasuje do charakteru villaina. Szkoda, że nie udało mi się znaleźć oddzielnego tego tematu muzycznego.
Ponadto ścieżka dźwiękowa z filmu jest miła dla ucha, zwłaszcza spodobało mi się Galliyan -zarówno w wersji oryginalnej, jak i tej wersji, w której śpiewa Shraddha -ma piękny głos.
Trzeba przyznać, że nasza czołowa trójka spisała się na medal. Shraddha, Siddharth i Riteish wykreowali naprawdę świetne postaci i idealnie pasowali do swoich ról. Szczególnie Riteish powalił mnie na kolana swoją rolą, która jest totalnie odmienna od tych, które grał dotychczas.
Postaci męskie w tym filmie zdecydowanie są wyraźniej zarysowane i to głównie jest film naszych dwóch panów, jednak i rola panny Kapoor była ciekawa. Niby na pierwszy rzut oka taka głośna trzpiotka, a jednak potem zyskuje i współczujemy temu, co przydarzy się bohaterce. Dodatkowo chemia między Shraddhą i Siddharthem jest niesamowita. Ta dwójka genialnie prezentowała się razem, uwielbiam ich wspólne sceny.


Aby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły, przejdę do podsumowania. Zdecydowanie polecam ten film. Jest to pozycja naprawdę warta poświęcenia czasu. Zgrabnie poprowadzona historia, w której dużą rolę odgrywają retrospekcje. Świetna obsada, ciekawy item number Prachi Desai i miła dla ucha muzyka.
Jeśli będziecie mieli możliwość -zróbcie sobie seans z Czarnym Charakterem!


6 komentarzy:

  1. To ja tu tak bardzo chcę zobaczyć ten film, a ty jeszcze swoim wpisem podsycasz tę chęć! Bardzo zaciekawił mnie trailer, dlatego mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się obejrzeć tę produkcję. A skoro mówisz, że ta trójka wypadała bardzo dobrze, to mam nadzieję, że i ja się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trailer daje trochę więcej odpowiedzi i moim zdaniem robi trochę spoiler. Ja zdecydowanie wolałam teaser, bo tam ta psychodeliczna muzyczka naprawdę mi się podobała.
      Aktorstwo jest zdecydowanie na poziomie, szczególnie Riteish odwalił kawał dobrej roboty, bo tą rolą totalnie wychodzi z tej szufladki sierotek i słodkich chłopców, z jakimi się go kojarzy z filmów (a przynajmniej mi się tak zazwyczaj kojarzy po filmach, jakie z nim oglądałam) i tylko wzrasta do niego sympatia. I to spojrzenie w jego oczach... ;)
      A co do Siddhartha i Shraddhy -oni są moimi ulubieńcami, więc byłam zadowolona, że nie zawiedli mnie i otrzymałam od nich naprawdę dobrze zagrane postaci. ;)

      Usuń
  2. No, a Ja ostatnio szukałam jakiegoś filmu do obejrzenia i właśnie nie wiedziałam jaki mam wybrać. Oszczędziłaś mi szukania na następny seans. Bo lubię takie filmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko będzie możliwość obejrzenia, to polecam zobaczyć ;) A jeśli jesteś ciekawa pierwowzoru, to Ek Villain jest remakiem koreańskiego filmu Ujrzałem diabła (2010). Ja niestety oryginału nie oglądałam, więc nie mam porównania, ale słyszałam, że podobno mocny film. ;)

      Usuń
  3. o całkowicie się zgadzam, na szczęście ja najpierw obejrzałam film a potem trailer, a na sam seans zdecydowałam się z dwóch powodów: pierwszy - pozytywne recenzje, drugi - Ritesh w zupełnie innej odsłonie, warto było poświęcić niedzielne popołudnie, dla takich filmów skłonna jestem poświęcić nawet całe życie :D
    Świetna recenzja, miejmy nadzieję, że zachęci jeszcze wielu do zobaczenia tego cudownego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Riteish jak najbardziej w formie i chętnie bym go jeszcze zobaczyła właśnie w takiej roli, zamiast kolejnych komediowych. ;)

      Usuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.