wtorek, 20 lutego 2018

Dzień ostatnich szans - Robyn Schneider

Tytuł: Dzień ostatnich szans
Tytuł oryginalny: Extraordinary Means
Autor: Robyn Schneider
Wydawnictwo: Moondrive (Otwarte)
Premiera: 28.02.2018 r.
Liczba stron: 304
Opis:
Lane może i był kujonem z wielkimi ambicjami na studia i przyszłość, ale był zdrowy. Jednak wszystko rozpada się, gdy diagnozują u niego gruźlicę. Nagle książki i pierwszy dzień ostatniej klasy liceum musi zamienić na odizolowany od świata ośrodek, w którym nikt nie daje nadziei na poprawę. Chłopak nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby porzucić naukę i przygotowania do nauki na studiach, jednak zdaje się, że jest ostatnią osobą, która w Latham House myśli o nauce. Szczególną uwagę zwraca na siebie grupka znajomych z Sadie na czele, którzy wyglądają, jakby byli na wakacjach i bawili się w łamanie zasad. Dlaczego to robią? I jakiej lekcji życia można nauczyć się w ośrodku dla nastoletnich gruźlików, której nie przeczytasz w żadnym podręczniku?

Zapraszam na kilka słów o Dniu ostatnich szans!

WITAJ W LATHAM HOUSE
Naszego głównego bohatera - Lane'a, poznajemy w momencie gdy trafia do Latham House z gruźlicą. Dowiadujemy się, że oderwano go od życia, które zaplanował niemalże w 100% - nauka do egzaminów, zajęcia dodatkowe, punkty na studia, wybrana uczelnia, a nawet równie ambitna dziewczyna u jego boku. Chłopak nie może uwierzyć, że nagle znajduje się w tym dziwacznym ośrodku, który jest niczym karykatura szkoły z internatem. I oni - czwórka znajomych, która od pierwszej chwili się wyróżnia. Sadie, Nick, Marina i Charlie - zachowywali się, jakby byli na wakacjach. Jakby każda chwila była wyjątkowa, jakby robili coś niezwykłego. Totalne przeciwieństwo pozostałych nastolatków, smętnie prowadzających się po ośrodku w dresach. Tam, gdzie były jakieś zasady do złamania - oni już je złamali, a kiedy ktoś nabroił - było wiadomo, że to oni. Tylko czy łamanie zasad naprawdę mogło im pomóc?
Robyn Schneider stworzyła wszystko od podstaw - nawrót lekoodpornej gruźlicy, konieczności odizolowania od społeczeństwa oraz Latham House. I chociaż to wszystko zachwyca tym, w jak przemyślany sposób zostało to przedstawione, to jednak mnie zachwyciło coś jeszcze - kreacja bohaterów. Na pierwszy rzut oka możemy stwierdzić, że są typowi - kujon, artysta, bogaty dzieciak. Jednak im bardziej zagłębiałam się w historię, zauważałam, że są tacy, jak inni nastolatkowie w ich wieku. Pełni wewnętrznych konfliktów, obaw, pragnienia dopasowania się do otoczenia, otrzymania akceptacji ze strony rówieśników, a zarazem pełni stresu i presji co do swojej przyszłości. Polubiłam ich wszystkich, ze wszystkimi wariactwami i wygłupami, nawet jeśli niekoniecznie się z nimi zgadzałam. Autorka sprawiła jednak, że tej grupki wręcz nie dało się nie lubić. I za to otrzymuje ogromnego plusa.
SPÓJRZ NA TO WSZYSTKO INACZEJ 
To moja druga książka autorki i przyznam, że po raz drugi jestem ogromnie zadowolona z lektury. Otrzymałam młodzieżówkę, którą czytało się lekko i bez zgrzytów, mimo trudnych tematów i nie zawsze wesołych momentów. A przede wszystkim - otrzymałam historię, z której można coś wynieść. Dzień ostatnich szans nie jest głupawą historyjką, w której wszystko kończy się dobrze, bo wszyscy wiedzą, że w życiu nigdy nie ma tak łatwo. Ta książka uczy tego, że z życia należy czerpać garściami, ale też i tego, że czasami jedna chwila może zadecydować o wszystkim i nie będziemy mogli już cofnąć czasu, choćbyśmy nie wiadomo jak długo zastanawiali się nad alternatywnymi wersjami wydarzeń. Bo musimy pamiętać, że w życiu mamy tylko jedną szansę i musimy ją wykorzystać, nie możemy przegapić swojego życia.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, w których naprzemiennie pojawia się narracja z perspektywy Lane'a i Sadie. Dwa zupełnie odmienne spojrzenia na chorobę, ludzi, Latham House. Przyznam, że to zdecydowanie urozmaicało lekturę i pozwalało zrozumieć obie strony - zarówno tę, która w ośrodku odnalazła swoje miejsce, jak i tę, która chciała jak najszybciej wrócić do starego życia. Przechodząc zaś do stylu autorki, to trzeba przyznać, że był dokładnie taki, jak w Początku wszystkiego - prosty, jednak z charakterystycznym poczuciem humoru i sarkazmem, co idealnie potrafiło przełamać fakt, iż tematyka książki nie należała do najłatwiejszych. Od strony technicznej nie mam żadnych zastrzeżeń.
NIE PRZEGAP SZANSY
Kiedy myślę o swoim życiu i szansach, jakie kiedykolwiek dostałam, wiem, że prawdopodobnie wiele z nich zmarnowałam. Może gdybym poszła na inne studia, moje życie wyglądałoby dzisiaj zupełnie inaczej? A może wystarczyłoby, gdybym pewnego dnia poszła inną drogą niż zwykle? Jednak wiecie co? Ani trochę nie żałuję, bo wiem, że te szanse, które należało wykorzystać, wykorzystałam dobrze. Zaryzykowałam i poszłam na studia, które nie były pójściem na łatwiznę, a skokiem na głęboką wodę. Zaryzykowałam i założyłam bloga, chociaż nie byłam pewna, czy ktokolwiek będzie chciał czytać moje wypociny. I w końcu, a może przede wszystkim - zaryzykowałam i spotkałam miłość swojego życia. Nie przegapiłam szans, jakie pojawiły się na horyzoncie i w najważniejszych momentach swojego życia nie bałam się o nie zawalczyć. A Dzień ostatnich szans, mimo całej swojej słodko-gorzkiej otoczki tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że zrobiłam to dobrze.
A Wy? Możecie pochwalić się tym, że nie przegapiliście najważniejszych szans w swoim życiu?
PODSUMOWUJĄC
Dzień ostatnich szans to książka o niewielkiej objętości, jeśli chodzi o strony, zaś o wielkiej, pod względem przesłania. Historia Lane'a i Sadie pomoże Wam zrozumieć, że każda szansa może być ostatnią, więc należy żyć tak, by nigdy nie żałować, że zmarnowało się swoje najlepsze lata. Świetny pomysł na historię i genialna kreacja bohaterów, pełnych sarkazmu i nastoletnich problemów sprawiła, że przez chwilę i ja znalazłam się w Latham House, denerwowałam swoim posiłkiem dietetyczkę, próbowałam oszukać bransoletkę sensoryczną sprawdzającą mój stan zdrowia oraz wybierałam się na tajemne eskapady do lasu z paczką przyjaciół. Przeżywałam losy bohaterów, jakby byli moimi znajomymi i kibicowałam im, choć nie zdradzę, czy moje kciuki się na coś zdały.
Biegnę sprawdzić inne książki autorki, a Wam serdecznie polecam Dzień ostatnich szans! Komu najbardziej? Miłośnikom tych mądrych młodzieżówek oraz tym, którzy lubują się w klimatach twórczości autorów takich jak John Green, Krystal Sutherland czy Jennifer Niven.
Znacie już książki Robyn Schneider? A może ich lektura dopiero przed Wami?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Moondrive! ;-)

17 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, chętnie przeczytałabym tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje się taka dająca nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze prozy tej autorki. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka chyba raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Początek wszystkiego, który podobał mi się ale szczerze mówiąc niewiele z niego pamiętam. Dzień ostatnich szans wpadł mi w oko podczas przeglądania lutowych premier książkowych - już wtedy wpadła mi w oko ta pozycja, a po przeczytaniu opisu wiedziałam, że muszę ją mieć i przeczytać. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo jak Tobie i już nie mogę się doczekać lektury tej książki. :)
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze okazji poznać pióra autorki, aczkolwiek okładki jej książek przyciągają moją uwagę. Są przepiękne. Zapisuję oba tytuły na moją listę czytelniczą. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś po owe sięgnąć, tym bardziej, że niosą cenne wartości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam wcześniejszą powieść autorki i mam nadzieję, że i ta szybko wpadnie w moje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby nie przepadam za książkami poruszającymi takie ciężkie tematy, bo zawsze jakoś mnie tak przytłaczają, ale Twoja recenzja wyjątkowo kusi. Jak zobaczę tę książkę gdzieś w księgarni, na pewno nie przejdę obojętnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że mogłabym dać tej powieści nomen omen szansę, chociaż obawiam się czy autorka przekona mnie pomysłem na izolację bohaterów. Gruźlica odporna na leki? Muszę zrobić research czy to możliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak już jesteśmy przy tym, czy to możliwe, to czy skoro to był nawrót choroby, to czy bohater był też wcześniej izolowany od społeczeństwa?
      tak czy siak, temat jest na tyle interesujący, że mogłabym o takim ośrodku i tych łamiących zasady nastolatkach. Tytuł jest też zapadający w pamięć i wywołuje refleksje.

      Usuń
    2. Chodziło mi o nawrót choroby ogólny - na świecie, nie u tej konkretnej postaci. ;) Tak jak kiedyś ludzie umierali na gruźlicę i nie było na to leków, tak tutaj autorka pokusiła się o coś podobnego.
      A research nie jest potrzebny - autorka wyjaśnia w posłowiu, że wszystko jest fikcją literacką. ;)

      Usuń
  10. Wprawdzie teraz seryjnie czytam thrillery, ale w końcu przyjdzie moment, kiedy będę musiała na chwilę zmienić gatunek...i tutaj książka Robyn Schneider może okazać się dobrym pomysłem. Podoba mi się pomysł na tego rodzaju słodko-gorzką opowieść o nastolatkach i chorobie i o tym, że należy wykorzystywać otrzymane szanse. I (chociaż wiem, że to akurat ma najmniejsze znaczenie) okładka jest piękna;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Początek wszystkiego czytałam już jakiś czas temu i w sumie była to przyjemna przygoda, więc może chętnie przeczytam też Dzień Ostatnich Szans. Tym bardziej, że niesie za sobą fajne przesłanie, a chociaż ostatnio czytam coraz mniej młodzieżówek, to takie w tym stylu - czemu nie. I już nie mogę się doczekać!

    Pozdrawiam,
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się intrygująco. Z pewnością sprawdzę ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że powinnam się tą książką zainteresować, bo bardzo lubię mądre młodzieżówki :).

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  14. Młodzieżówki postanowiłam omijać szerokim łukiem - po ostatniej „Mirror Mirror” postanowiłam nie czytać takich książek, bo zupełnie do mnie nie trafiają

    OdpowiedzUsuń
  15. Interesuje mnie ta lektura, kiedyś przeczytam na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.