wtorek, 25 lipca 2017

Zakładkowy zawrót głowy!

Są czytelnicy, którzy pochłaniają książki w całości za jednym posiedzeniem, jednak większość z nas potrzebuje jednak chociaż chwili przerwy. Kiedy książkę trzeba odłożyć na bok, pojawia się problem - czym zaznaczyć stronę? Niektórzy nie zawracają sobie zupełnie tym głowy i sięgają po stary paragon, bilet, długopis czy też kota (w akcie desperacji XD). Jednak istnieje liczna grupa czytelników, którzy wręcz celebrują proces czytania i wszystko co z nim związane i posiadają specjalne książkowe zakładki. Czasami jest to jedna ulubiona, a czasami wręcz całe naręcze dobrodziejstwa. Przyjrzymy się więc dzisiaj nieco bliżej różnym rodzajom zakładek.
Zapraszam do rozwinięcia!

ZAKŁADKI PAPIEROWE
Te są chyba najbardziej popularne, bo goszczą w naszych domach już od wielu lat. Łatwo można je też zdobyć, gdyż wiele księgarni internetowych dodaje je do zamówień (Nieprzeczytane.pl, Tania książka, Book depository, czasami Moondrive shop), ale także można w prosty sposób zrobić je samemu - wystarczy blok techniczny i inwencja twórcza (ewentualnie jeszcze punkt z usługą laminowania w okolicy). W Internecie jest też pełno darmowych wzorów do wydrukowania, które bardzo łatwo można znaleźć.
Jest również wiele osób w czytelniczym świecie, które tworzą takie cuda, np. Tojko, której grafiki są już tak popularne, że Julia ma już za sobą pierwszą książkową okładkę. Jeśli preferujecie zaś klasyczny, prostokątny kształt, to może zainteresują Was projekty Emilki z Weź nie czytaj.
Zalety: uniwersalne, nie niszczą stron, nie niszczą się przy przenoszeniu książki w torbie
Wady: mogą się znudzić, mogą wypaść
1. zakładka z darmowych wzorów do wydruku, 2. zakładki z Moondrive Shopu, 3. Zakładka od Tojko, 4. Zakładki z księgarni niePrzeczytane.pl
ZAKŁADKI MAGNETYCZNE
Moda na ten rodzaj zakładek przybyła do nas z zagranicy i chociaż jeszcze na dobre się nie zadomowiła, to sądzę, że wszystko przed nami. Na razie w Polsce najbardziej znane są zakładki magnetyczne od Epikpage, jednak dostaniemy je także w niektórych księgarniach internetowych czy Moondrive shopie. Można je także spróbować stworzyć samemu - nie jest to takie trudne, a z doświadczenia przyznam, że frajda z takiej swojej zakładki jest ogromna. Jeśli ktoś śledzi mnie na Instagramie, czy też zwraca uwagę na zdjęcia z tekstów o książkach, wie również, że zakładki magnetyczne z logo bloga stały się już swego rodzaju moją wizytówką i cieszę się, że udało mi się wpaść na taki pomysł i wykonać go w 100% tak, jak chciałam.
Zalety: ciekawe wzory, trzyma się strony, więc nie wypadnie, dobre dla maniaków fotografowania książek, bo pięknie się prezentują, nie zniszczą się w torbie
Wady: raczej nie do książek z cienkimi stronami, bo mogą się poniszczyć
1. Zakładka z Epikpage, pozostałe - robota własna
ZAKŁADKI NA GUMCE
Przyznam, że rzadko spotykam się z takimi rodzajami zakładek, jednak mają one swój urok i swoich wielbicieli. Interesujące są zwłaszcza te z palcem wskazującym, który może zaznaczyć nam konkretną linijkę, jeśli przerywamy czytanie w środku strony.
Zalety: nie zgubi się i nie wypadnie, nie wypadną przy przenoszeniu książki w torbie
Wady: może wygiąć książkę
1. zakładka z Pakamera.pl, pozostałe - Aliexpress, Allegro
ZAKŁADKI METALOWE
Ostatnio zrobiły się całkiem modne, jednak przyznam szczerze, że mi ani trochę nie przypadły do gustu i nie sądzę, aby były zbyt praktyczne. Muszą jednak mieć spore grono fanów, skoro pojawia się coraz więcej rozmaitych wzorów takich zakładek.
Zalety: dobra dla tych, którzy chcą wyróżnić się z tłumu
Wady: niepraktyczna, niszczy książkę, zupełnie nie trzyma się strony i wypada

ZAKŁADKI PAPIEROWE MOCOWANE NA STRONIE
Były papierowe klasyczne, czas na te niekonwencjonalne. Mamy tę zakładane na róg strony, które prezentują się pięknie, ale wydają się nieco niepraktyczne, czy też te zaczepiane w innych miejscach, które bardzo często są tworzone w postaci zwierzątek, które zaczepiają łapkami o stronę. I chociaż w nagłówku jest mowa o papierowych, to takie cuda tworzone są też z innych tworzyw, czasami nawet są bardziej spektakularne niż te papierowe.
Zalety: łatwe w użyciu, estetyczne, dobrze trzymają się strony
Wady: często niepraktyczne, mogą wyginać strony w miejscu, gdzie jest założona
1. Etsy, pozostałe - Aliexpress oraz przykłady DIY
ZAKŁADKI Z ODSTAJĄCYMI ELEMENTAMI
Czasami potrzebujemy nieco więcej szaleństwa i wtedy sprawdzą się cuda z tej kategorii. Zaczynając od spokojnego suwaka, który zbyt wiele nie odstaje, po nogi czy też syrenie ogony przymocowane do tekturkowej, czy też plasikowej zakładki. Niestety, oprócz zakładki z suwakiem i łapkami, nie widziałam w żadnym polskim sklepie takiej z syrenim ogonem, nóżkami, czy też kocim ogonkiem. Może kiedyś.
Zalety: kreatywne i estetyczne
Wady: niepraktyczne, nie nadają się do schowania wraz z książką do torebki, lub do postawienia na półce książki z taką zakładką w środku, bo może się nie zmieścić
większość znajdziecie na MyBookmark, te z suwakiem i łapkami - Allegro
INNE
Jest jeszcze oczywiście cała masa innych zakładek - drewniane, skórzane, gumowe, plecione, z mini pluszakami, sznureczkowe. Nie będę jednak tworzyła dla nich osobnych kategorii, gdyż są one raczej rzadko spotykane i mało praktyczne.

Jak widzicie, rodzajów zakładek jest cała masa. Każdy z nich ma swoje wady i zalety i to od nas zależy, które najbardziej przypadną nam do gustu. Warto też wspomnieć, że większość z nich można stworzyć w domu, jeśli tylko nie brakuje nam kreatywności i chwili wolnego czasu. Nie szukajmy instrukcji, dajmy się ponieść wyobraźni! Ona jest najlepszym instruktorem!

Które z zakładek są Waszymi ulubionymi? Czy macie jedną zakładkę, czy może do każdej książki wybieracie inną?
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

31 komentarzy:

  1. Uwielbiam zakładki! Na razie najwięcej mam tych zwykłych papierowych, chociaż lepiej korzysta mi sie z zakładek magnetycznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam tylko papierowych. Dziwnie to zabrzmi, ale biorę wszystko co pod ręką. Nigdy jednak nie zaginam rogów...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie urocze te niektóre zakładki *_*
    Ja wolę papierowe i obecnie jednej ciągle używam. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do papierowych zakładek dodałabym, że zazwyczaj łatwo się niszczą - niestety. Ostatnio bardzo podobają mi się zakładki magnetyczne, na razie mam tylko jedną kupioną na targach, ale planuje więcej. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za zakładkami metalowymi i na gumce, ale reszta jest super. Wydaje mi się, że najwięcej mam magnetycznych, bo jakiś czas temu kupiłam sobie taśmę magnetyczną, matowy papier fotograficzny i sama sobie drukuję :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko używam zakładek, a jeśli już to jednej, prześlicznej, którą dostałam w prezencie i która cieszy moje oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam ulubionej... Ale np mam jedną taką inną, z papierków po cukierkach. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam wolę tradycyjnie i zwykłe papierowe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zazwyczaj korzystam z papierowych, mam ich całą masę więc różnie je wymieniam ;) Ale ostatnio mam ochotę zakupić sobie jakąś zakładkę magnetyczną, a skoro zachwalasz to może czas najwyższy zaszaleć :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety zaznaczam jakimś paragonem lub tak jak piszesz kotem :)
    Ale zakładki magnetyczne szczególnie z HP są urocze.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja przeważnie używam tych, które zrobiła mi siostra, lub samej udało mi się stworzyć. Często w przesyłce przesla coś fajnego wiec korzysta się jak przypadnie do gustu :)
    Zdecydowanie stawiam na papierowe lub wykonane metodą origami. Magnetyczne nie przeszły mojej próby niestety, nie sprawdzają się, tak jak napisałaś, przy cienkich kartkach zwyczajnie je niszczą.
    Często używam pocztówek, ktore kolekcjonuje ;)

    A już nie powiem jakie "cuda" znajdowałysmy w książkach zwróconych przez czytelników w bibliotece. Nie nadaje się to do publicznego napisania :p każdy ma inne pojęcie zakładki ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam Twoje zakładki w ręce, są po prostu śliczne, ale mimo wszystko u mnie w ruch idą najczęściej kartki, ołówki, co pod ręką:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam świetną magnetyczną z góralskim wzorem prosto z Zakopanego, ale lubiłam się nią bawić w trakcie czytania książek i zepsułam. Teraz używam metalowej, takiej w stylu tej z emblematem z Igrzysk Śmierci z twojego zdjęcia i też jestem zadowolona: nie wypada jeśli książka jest zamknięta. Ale obawiam się, że ona też długo nie pożyje, bo w trakcie czytania używam jej jako zabawki dla kotów :) W razie czego mam jeszcze kilka papierowych w zapasie, w tym dwie przeurocze od Tojko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Myszka zdecydowanie najlepsza! Nigdy nie miałam jakieś super ulubionej zakładki, teraz mam fazę, że używam do zaznaczania książek pocztówek z postcrossingu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem zdecydowanie oddaną fanką zakładek magnetycznych, używam ich ciągle, nawet dzisiaj kilka domówiłam do mojej kolekcji :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta zakładka z rajstopkami Lou jest genialna <3
    Jestem też fanką Tojko (chciałabym zebrać wszystkie jej zakładki!), choć najwięcej mam papierowych zwyklaków.

    Pozdrawiam
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię zakładki. Niektóre są takie piękne, że czasem napatrzeć się nie mogę. Ale rzadko używam. Zazwyczaj po prostu zapamiętuję stronę. Sprawdza się w 99% przypadków 😁

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje ulubione to te pierwsze, klasyczne papierowe :) Magnetycznych nie cierpię, strasznie niszczą kartki :/ Metalową mam jedną i jest śliczna, ale niezbyt często jej używam, bo ciągle robię nowe i nie chowam do pudełka do póki nie zostaną choć raz użyte, więc nie mam dużej możliwości wracania do starych zakładek :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam kolekcję zakładek - praktycznie wszystkie rodzaje które wymieniłaś się przez nią przewinęły (chyba poza skórzanymi), a dużą część z nich stanowią takie z różnych miejsc świata. Zawsze jak jestem w podróży staram się przywieźć sobie coś wyjątkowego, np. mam rewelacyjną, metalową jaszczurkę z Gran Canarii, celtyckie wzory z Irlandii albo materiałowe zakładki z Turcji. Taka pamiątka, a do tego użyteczna (choć zawsze się boję, że gdzieś zgubię... :))
    Za jakiś czas zrobię wpis z moją kolekcją :)

    Pozdrawiam
    Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam papierowe i magnetyczne, plus jedna metalowa zrobiona mi na urodziny przez znajomego ♥ mimo wszystko najczęściej używam tych papierowych ;)
    Pozdrawiam i zapraszam
    Zaczytana

    OdpowiedzUsuń
  21. Najczęściej używam zakładek papierowych - poniekąd dlatego, że mam ich po prostu najwięcej. Swego czasu używałam też zakładki magnetycznej - wspominam je całkiem dobrze, przynajmniej nie wypadały mi z książki. Nie zapomnę natomiast nigdy zakładki, jaką dostałam na swoje 22 urodziny - piękne, srebrne pióro z serduszkiem i grawerem. Byłam z nią praktyka nierozłączna... Do czasu. Niektóre wydarzenia sprawiają, że inaczej postrzega się pewne rzeczy - teraz ta zakładka to jedynie wspomnienie czegoś, co było fajne, ale nie wystarczająco dobre, by trwać wiecznie. ;)
    Natomiast czaję się na zakładkę na gumce z motywem biedronki - może sobie niebawem zakupie. :D
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajny post! Ja jak na razie posiadam tylko kilka i mam swoją ulubioną, którą zrobiła mi siostra. Zawsze z niej korzystam. Fajnie byłoby zakupić sobie kilka innych, ciekawych rodzajów. Pomyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja ulubiona i jedyna zakładka jaką kiedykolwiek używałam to zakłądka ktorą kupilam w matrasie przedstawiająca zakochaną parę na tle ksiezyca nad morzem, ona jest 3d więc tak fajnie świeci. Ale wiesz, kiedy gdzieś mi sie zawieruszy to używam zwykłej kartki z bloku, a nawet telefon :D Kota jeszcze mi sie nie zdarzylo:D haha. Wszystkie zakladki ktore przedstawilas piękne, jednak ja osobiscie za tym nie przepadam:)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  24. W momencie, gdy miałam ponad 130 zakładek, powiedziałam sobie STOP i korzystam tylko z tych, które już mam :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie ma to jak zakładkowe szaleństwo ;)

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Tez uwielbiam zakładki 💖 Wczoraj w świecie książki musiałam cała swoją siła woli się odciągać od stanowiska z zakładkami. Masz poniekąd racje z metalowymi zakładkami. Są piękne i ładnie wyglądają jako fandomowa ozdoba na półce, ale robią straszne wgnioty w okładce wiec nie będę już jej używać. Pozdrawiam
    jenniferherondalebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnie najczęściej właśnie te mocowane na rogach wypadają. Nie wspominając o tych w ogóle wystających. Mam te łapki takie i nie dość, że niepraktyczne w moim mniemaniu, to jeszcze niszczą książkę bo się odgniata ;/

    Fajny pomysł na post :D

    OdpowiedzUsuń
  28. O rany, świetny post :D Ja przyznaje się bez bicia, że przez wiele lat zaginałam strony... Ale w końcu się nawróciłam i wszędzie targam ze sobą moją ukochaną zakładkę z kotem, z którą zainwestowałam 3 zeta w Matrasie :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Twoje zakładki są śliczne, ja niestety nie posiadam żadnej zakładki magnetycznej, ale myślę, że jeśli jakąś znajdę to kupię, bo niesamowicie mi się podobają.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Standardowe papierowe! :)

    Metalowe mają sporo wdzięku, natomiast ostatnio moje serce należy do drewnianych <3

    Pozdrawiam!
    Madame Booklet

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja też kocham zakładki i mam ich trochę w szufladzie ale same papierowe :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.