Reżyser: Abhishek Kapoor
Oparty na: "Wielkie nadzieje" Charles Dickens
Data premiery: 12.02.2016 r.
Czas trwania: 129 minut
Kinematografia: Bollywood
Obsada: Aditya Roy Kapur, Katrina Kaif, Tabu i inni
Noor jest biednym chłopcem, kiedy poznaje piękną bogatą Firdaus - córkę wyniosłej Begum. Niewinna dziecięca znajomość przeradza się w ich pierwszą miłość, jednak matka dziewczynki jest jej przeciwna - nie akceptuje niskiego statusu społecznego chłopca i wysyła córkę do szkoły do Londynu. Uczucie Noora jednak nie gaśnie i po piętnastu latach ma szansę znowu spotkać ukochaną, gdy opieką otacza go anonimowy darczyńca, chcący pomóc mu w rozwoju jego artystycznej duszy i opłaca jego wyjazd do Delhi. Jednak czas zrobił swoje i chociaż Firdaus nadal jest piękna, to należy już do kogoś innego.
Brzmi znajomo? No cóż, było już tak wiele ekranizacji tej historii. Co w tej jest takiego, że poświęcam jej dzisiejszy post? Zapraszam na siedem powodów, dla których warto obejrzeć Fitoor!
1. OPRAWA GRAFICZNA - PLAKATY, ZWIASTUN
Często zaczynam właśnie od tej otoczki samej książki, czy filmu, który opisuję. Niektórzy sądzą, że jest to niepotrzebne, jednak ja uważam, że właśnie ta promocyjna strona utworu zawsze jest bardzo ważna. To właśnie dzięki temu zwracamy uwagę, interesujemy się filmem. Według mnie, strona promocyjna Fitoor, jak najbardziej spełniła swoją rolę. Plakaty są piękne, utrzymane w niesamowitej kolorystyce i klimacie. A zwiastun tylko dopełnił ten obrazek i sprawił, że z niecierpliwością czekałam na ten film. Ponadto, zawsze oglądając trailer, zastanawiamy się, ile tego klimatu, magii, humoru, czy też akcji, przeniesie się do właściwego filmu. Często bowiem okazuje się, że zwiastun pokazał to co najlepsze, a film okazuje się wydmuszką. W tym przypadku tak nie jest - jeśli spodoba Ci się trailer - polubisz też film.
2. SCENOGRAFIA, OPRAWA WIZUALNA
Film zachwyca pięknymi widokami, Kaszmirem. Dodatkowo każdy szczegół wizualny jest idealnie dopracowany i na Fitoor patrzymy z nieukrywaną przyjemnością, zachwycając się każdą sceną. Idealne charakteryzacje bohaterów, wystroje, artystyczne dzieła naszego bohatera. To naprawdę trzeba zobaczyć.
3. KLIMAT
Coś, co w filmach i książkach lubię najbardziej. Ten klimat jest dosyć specyficzny, czujemy jakąś bajkowość, inny świat - może to przez połączenie Kaszmiru, klejnotów i bogactwa ze współczesnym Delhi. Klimatu nadają również sceny, kiedy nasz bohater tworzy - piękne ujęcia podkreślające pasję w oczach Noora - wierzymy, że jest on prawdziwym artystą. Na pochwałę zasługuje również subtelność sceny zbliżenia bohaterów - jest tak delikatna, bez nagości i wulgarności, a jednak pełna zmysłowości.
4. OBSADA
Aktorzy są idealnie dobrani, zarówno główna obsada, jak i ta drugoplanowa. Nikt nie odstaje, każdy dokłada własną cegiełkę by wiernie przedstawić świat Fitoor. Wielkie brawa dla Tabu, która genialnie pasowała do swojej roli, zdecydowanie bardziej niż Rekha, która początkowo miała grać Begum. Idealnie sprawiła się i jako wyniosła kobieta, ale i jako zraniona, pielęgnująca wręcz swoje cierpienie.
Aditya Roy Kapur jest wręcz stworzony do grania artystów, zawsze jestem pod wrażeniem ilości emocji, jakie wkłada w swoje role. To już kolejna jego rola, która wzbudza we mnie zachwyt. Katrina zaś w końcu dostała rolę, do której pasuje i nie jest sztywna. Z panną Kaif bowiem mam tak, że albo absolutnie podoba mi się jej rola, albo widzę tylko ładny kawałek drewna. Tu było zdecydowanie pozytywnie. I jak pięknie wyglądała w tych bordowych/wiśniowych włosach!
Niesamowita chemia między parą głównych bohaterów, wielkie brawa dla twórców, że zdecydowali się na takie połączenie! Aditya i Katrina po raz pierwszy tworzyli parę na ekranie i muszę przyznać, że idealnie ich dobrano. Te spojrzenia, uśmiechy, gesty głównych bohaterów - naprawdę pojawiły się iskry!
6. HISTORIA
Nie czytałam pierwowzoru, nie oglądałam żadnej wcześniejszej ekranizacji, jednak historia z Wielkich nadziei jest ponadczasowa i jak widać sprawdza się nawet w Bollywood. Jest miłość, jest cierpienie, mamy artystę i jakieś tam małe zwroty akcji - jest więc wszystko, czego wymagałam od tej historii.
7. MUZYKA
Wszystkie piosenki są miłe dla ucha i tylko potęgują klimat filmu, jednak moim sercem zawładnęło Yeh Fitoor Mera. Piosenka zauroczyła mnie już w zwiastunie, więc potem w filmie już przyćmiła pozostałe melodie, chociaż nadal żałuję, że Pashmina podłożyli pod retrospekcję i nie dali tego pięknego video, które można zobaczyć TU.
Wszystkie siedem punktów składa się na przyjemny seans, który zdecydowanie warto odbyć. Polecam!
Oglądałam Fitoor jakiś czas po premierze i... szczerze, troszkę się zawiodłam. Spodziewałam się czegoś ciut lepszego. Film nie był zły, aczkolwiek miała wrażenie, że czegoś w nim brakowało. Owszem, plakaty bardzo zachęciły do oczekiwania na tę produkcję, są cudowne, mają w sobie coś co sprawia, że chce się obejrzeć ten film. Zwiastun podobnie. Scenografia również jest wielkim plusem. Obsada, tak jak napisałaś, jest dobrana idealnie, nie wyobrażam sobie nikogo innego. Nawet Rekhy w roli Begum, Tabu zdecydowanie lepiej pasuje do tej roli. Oczywiście nie zapominajmy o Aditi Rao Hydari, która świetnie wypadła w młodszej wersji bohaterki granej przez Tabu.
OdpowiedzUsuńCo do chemii Katriny i Adityi - naprawdę niesamowita! Stworzyli razem świetny duet, który mam nadzieję, że kiedyś powtórzą, bo wyglądali ze sobą bardzo dobrze, co można już było zauważyć po plakatach.
Dobrym dodatkiem do filmu, z pewnością, jest muzyka, brzmiała bajecznie w połączeniu z filmem. I podobnie jak w Twoim przypadku, piosenka Yeh Fitoor Mera, podbiła moje serce. ;) Również żałuję, że nie dodali video Pashmina do filmu, bo jest naprawdę magiczne.
Podsumowując, film ma wiele plusów, ale jak dla mnie, czegoś brakuje. Być może obejrzę sobie ten film jeszcze raz, ale myślę, że nieprędko. ;)
Fitoor to bardzo ładny film. Jednak ciężko się go ogląda, a ja za takimi filmami nie przepadam. Jednak jeśli chodzi o scenerię, obsade to rzeczywiście są idealne. Katrina i Aditya stworzyli świetny duet. Także licze na ich następną wspólną produkcje w przyszłości. Muzyka jest śliczna. Szczególnie video utwory Pashmina, wręcz magiczne. :)
OdpowiedzUsuńChyba nie moje klimaty... Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuń