środa, 22 lutego 2017

Will Grayson, Will Grayson - John Green & David Levithan

Tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Autor: John Green, David Levithan
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 368
Opis wydawnictwa:
Pewnego zimnego wieczoru w Chicago przecinają się ścieżki dwóch Willów Graysonów. Nazywają się tak samo, ale do tej chwili żyli w zupełnie różnych światach. Teraz ich życie rusza w całkiem nowym i nieoczekiwanym kierunku. Po drodze jest miejsce na przyjaźń i miłość, muzykę i futbol, a emocjonalna plątanina znajduje kulminację w najbardziej szalonym i spektakularnym musicalu, jaki kiedykolwiek wystawiono na deskach licealnych scen.



Co też przygotowali dla nas Green i Levithan? Sprawdźcie w rozwinięciu!

WILL GRAYSON
Will Grayson miał żelazną zasadę - siedzieć cicho. Nie wdawać się w kłótnie, nie wypowiadać głośno swoich opinii. Po prostu się nie wychylać. Chciał mieć swoją normalną Paczkę Przyjaciół i wieść spokojne życie. Jednak jeden list do szkolnej gazetki, w którym stanął w obronie Kruchego i Paczka się odwróciła, a on znowu został ze swoim najlepszym i jedynym przyjacielem - Kruchym Cooperem. Ale o nim trochę później...
"Gdy byłem mały, mój tata mawiał:
- Will, masz wpływ na wybór swoich przyjaciół, masz wpływ na kształt swojego nosa, ale nie masz wpływu na kształt nosa swoich przyjaciół."
WILL GRAYSON
Will Grayson też lubił siedzieć cicho. Bez zbędnych słów brał swoje tabletki na depresję i bez obwieszczania tego światu był gejem. Jednak to nie tak, że się tego wstydził - po prostu nie widział powodu, aby trzeba było się tym chwalić. Jedynie przy Isaacu potrafił się otworzyć i powiedzieć, co siedzi w głębi jego duszy. Zaraz, nie powiedzieć - napisać. Will znał Isaaca jedynie przez Internet. I od tego wszystko się zaczęło...
"Jestem cały czas rozdarty pomiędzy decyzją, czy zabić siebie, czy też zabić wszystkich wokół."
KIEDY WILL SPOTYKA WILLA
Jeden Will przez zabawny splot wydarzeń, nie został wpuszczony razem ze znajomymi na koncert, więc szukając wrażeń, którymi potem mógłby się pochwalić, trafia do sexshopu o nazwie Frenchy's. Drugi Will w końcu umówił się na spotkanie w realu z Isaacem, jednak okazuje się, że Frenchy's to sexshop, a nie kawiarnia. I tak krzyżują się drogi obu Willów Graysonów. Co się stanie, gdy chłopcy zdadzą sobie sprawę, że noszą to samo imię i nazwisko?

KRUCHY COOPER
O tej książce nie da się opowiedzieć, bez wspomnienia o Kruchym Cooperze. Największym (zarówno rozmiarowo, jak i metaforycznie) i najbardziej zadeklarowanym geju w literaturze. Przyjaciel, jakim jest Will Grayson, to prawdopodobnie jedyna stała osoba w jego życiu, gdyż Kruchy jest dosyć kochliwy i co chwilę ma nowego chłopaka, którego kocha do upadłego. Chłopak jest specyficzny, więc nikogo nie dziwi, kiedy postanawia wystawić w szkole musical o samym sobie, który ma zachęcać do tolerancji wśród uczniów. Poznacie więc piosenki z przedstawienia oraz razem z Cooperem będziecie wybierać aktorów do ról w musicalu. No i może pobawicie się w swata, bo w końcu trzeba tego przyjaciela połączyć z Jane, bo aż żal patrzeć, jak się nie mogą dogadać.

GREEN I LEVITHAN
To moje pierwsze podejście do twórczości Davida, jednak z Greenem znam się już dobrze i przyznam, że czytając już pierwszą stronę, wiedziałam, który z autorów przedstawia perspektywę danego Willa. Green już jest taki charakterystyczny, że rozpoznałabym go w ciemno. Obaj panowie nieźle się dobrali i chociaż Graysonowie są od siebie różni, to jednak rozdziały tworzą zgrabną całość. Obaj też mają bardzo lekki i nieco sarkastyczny styl pisania, co sprawia, że książkę czyta się bez większych zgrzytów. Na końcu Green i Levithan pokusili się też o zabawne podziękowania i rozmowę, w której przybliżają trochę historię powstawania książki.

LEKKO, PRZYJEMNIE, BEZ ZOBOWIĄZAŃ
Świata może ta książka nie zbawi, tolerancji też raczej nas większej nie nauczy, ale jest zabawnie, miło, lekko i szybko się czyta. Kruchy nakręca całą historię i dla mnie to właśnie on jest głównym bohaterem. Fakt, może jest za bardzo stereotypowy, może wyolbrzymiony, ale biorąc pod uwagę fakt, jaki klimat ma cała książka, to ten bohater idealnie tam pasuje i nadaje trochę kolorów historii szarych Willów. Myślę, że bez niego byłoby naprawdę cienko. Ja nie nastawiałam się na ambitną lekturę, więc spędziłam z tym tytułem miłe popołudnie, zaśmiewając się z niektórych perypetii bohaterów.
MINUSÓW KILKA, TO I SŁÓW KILKA
Podobało mi się, ale nie ukrywam, że wady też się pojawiły. Sporym minusem wydaje się być dla mnie zakończenie, gdyż jest trochę dziwnie urwane i wyczuwam tam tendencję spadkową - tak jakby autorom już brakowało chęci do pisania. A szkoda, bo nieco osłabiło to moją ogólną opinię o książce. Dodatkowo, mam wrażenie, że wątki żeńskie w tej książce były potraktowane nieco po macoszemu. Maura i Jane niby gdzieś tam się pojawiły, niby coś się wokół nich działo, ale tak właściwie nic szczególnego. Tak mignęły, że nawet nie za bardzo był moment, aby przybliżyć te postacie w tym tekście. Można było rozbudować trochę te postacie, bo naprawdę był potencjał, aby wykreować jeszcze parę ciekawych wątków i zabawnych sytuacji.

PODSUMOWUJĄC
Will Grayson, Will Grayson, to książka napisana lekkim piórem, bardzo przyjemna i szybka w lekturze. Nie obyło się bez wad, jednak charakterystyczny styl pisania obu autorów spokojnie nam to wynagradza. Nie jest to lektura najwyższych lotów, jednak gwarantuje mile spędzony czas i sporą dawkę uśmiechu. Mi się podobało, choć bez większych fajerwerków. Jak będzie w Waszym przypadku? Przekonajcie się sami!
Znacie Will Grayson, Will Grayson? Co sądzicie o tej książce? 
I czy znacie kogoś, kto nazywa się dokładnie tak samo jak Wy? 
Dajcie znać w komentarzach! ;-)

53 komentarze:

  1. Wstyd się przyznać, ale czytałam tylko jedną książkę Johna Greena, natomiast Davida Levithana w ogólne nie znam. Książka niby przyjemna, z chęcią bym ją przeczytała, gdybym miała tylko czas. Przyjemne i lekkie książki odkładam na lato. Nie wiem czemu, ale uważam, że ta pora roku jest najlepsza do czytania takich powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, lato jest wprost stworzone do takich lektur. ;)

      Usuń
  2. Czyli to książka typowo rozrywkowa. Na jakiś leniwy wieczór, czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie każda powieść musi być ambitna i dopracowana do ostatniej strony. Znacznie nie lubię, gdy zakończenie jest spłycone. Tym razem ten tytuł-nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj niestety z tym zakończeniem twórcy się nie popisali. ;/

      Usuń
  4. Czemu nie? Może tych dwóch Willów to tak średnio porywa ale Kruchy Cooper zdaje się być ciekawą postacią. Rozrywka jest, to i chęci do czytania będą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kruchy Cooper to naprawdę nietuzinkowa postać. :D

      Usuń
  5. Z tych obu panów znam jedynie twórczość Greena, chociaż znajomość jego jednej książki nie czyni mnie aż tak ogromną znawczynią. I chociaż przyrzekałam sobie przeczytanie innych dzieł pana Johna to jednak od dłuższego czasu nie miałam okazji wypełnić tej czytelniczej myśli. Możliwe też, że sama stwarzam barierę między sobą a tymi książkami, bo jakby nie patrzeć to [Gwiazd naszych wina] wypadła średnio w moich oczach. Jednakże ta kombinatoryka związana z chłopakami o tych samych imionach i nazwiskach mnie ciekawi. Szkoda, że ja sama jeszcze nie poznałam kobiety, która nazywa się tak samo jak ja. :(
    Pozdrawiam! ;)
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie znam nikogo o takim samym imieniu i nazwisku, ale akurat jestem z tego bardzo zadowolona. ;)

      Usuń
  6. Jeśli kiedy będę chciała przeczytać coś lekkiego, to będę miała ten tytuł na uwadze :) Zapowiada się całkiem okej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby nic szczególnego, ale na lekki i miły wieczór w sam raz. ;)

      Usuń
  7. Z Greenem się już spotkałam - było całkiem fajnie, ale bez jakiegoś wielkiego szału. Co do samej książki - wydaje się być ciekawa, taka właśnie jak piszesz, lekka, ale chyba póki co sobie daruję. ;)
    Pozdrawiam,
    Ania.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie stracisz, jeśli aż tak nie porwały Cię wcześniejsze książki Greena. Bo głównie to styl pisania obu autorów i postać Kruchego Coopera "robią" tę książkę. Reszta jest spoko, ale właśnie bez szału.

      Usuń
  8. Książka od dawna znajduję się na mojej liście. Lubię Greena prawie wszystkie książki z mojej biblioteczki są jego autorstwa. Na pewno po nią sięgnę w najbliższym czasie. tylko jak zawsze jest jeden problem czasu tak mało, a książek tak dużo!

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że i ta książka przypadnie Ci do gustu. ;)

      Usuń
  9. Nie czytałam nic Greena, film "Gwiazd naszych wina" mi się nie spodobał i tak wyszło, ze nie sięgnęłam po książkę, ale ta wydaje się ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, to wszystko zależy, czy polubisz styl pisania autorów, który przepełniony jest taką lekkością i trochę sarkazmem, bo to właśnie styl pisania "robi" tę książkę. ;)

      Usuń
  10. Nie znam nic od Greena, ale mam wypożyczone z biblioteki "Gwiazd naszych wina" i planuję się za nią zabrać. Ta książka akurat średnio do mnie przemawia, nie wiem czy ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GNW to chyba najlepsza książka autora, więc jeśli ona Ci się nie spodoba, to pewnie już i z resztą będzie podobnie. ;/

      Usuń
  11. Dla mnie to była cudowna książka <3 Może dlatego, że jeszcze nie zdążyła powielić schematów bo jest jedną z nielicznych o gejach xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, ta tematyka nadal jest jeszcze dosyć nowa u nas. ;)

      Usuń
  12. Nie przeczytam na pewno. Jak dla mnie styl autora jest bardzo nudny i przy dwóch książkach, które czytałam strasznie się nudziłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiedziałam nic o współpracy autorów. U mnie ubogo z przeczytaniem książek obu z nich. Wolałabym na początek poznać ich autorskie powieści.
    Co do Willa Graysona... lubię takie motywy, niezmiennie kojarzy mi się z "Sobowtórem" Dostojewskiego. Na pewno można było z tego wyciągnąć niezły potencjał :)
    Pozdrawiam
    Na planecie Małego Księcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Dostojewskim niestety zatrzymałam się na Zbrodni i karze w liceum, więc ciężko mi się odnieść do porównania. Co do autorów, to może faktycznie lepiej najpierw sprawdzić ich samodzielne twory. ;)

      Usuń
  14. Uwielbiam Johna Greena, więc z chęcią przy okazji przeczytam tą książkę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A Isaac nie pojawił się również w "Gwiazd naszych wina" przypadkiem? :P Green chyba lubi to imię xD
    Mógł pójść gdziekolwiek, ale oczywiście, gdzie poszedł?...do sexshopu XD
    Miałam już kilka razy do czynienia z Johnem Greenem i musze przyznać, że bardzo lubię jego książki :D Rzadko sięgam po książki tego typu, jednak jego powieści mają w sobie coś takiego co mnie przyciąga :D
    Nie miałam jeszcze okazji czytać tej jego powieści jednak niedługo na pewno to zrobię xD
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Will'owy Isaac to akurat twór Levithana, więc Green nie maczał w tym palców. ;D

      Usuń
  16. Mam wrażenie, że książka by mi pomogła na dzisiejszy nastrój. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma w sobie trochę pozytywnej energii, więc dlaczego nie? ;)

      Usuń
  17. Przeczytałam wszystkie książki Green'a wydane w Polsce i niestety podobały mi się tylko dwie - GNW i Szukając Alaski.
    Will Grayson x2 (xD) strasznie mnie nudził i nie wniósł niczego do mojego życia. Z Will'ami się nie polubiłam. :)
    Pozdrawiam! :>
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że tak było, ale jednak Green jest nieco powtarzalny w swoich książkach. ;/

      Usuń
  18. Mam na półce ale póki co nie czytałam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może książka w końcu będzie miała swój wielki dzień. ;)

      Usuń
  19. Nazwisko Greena często przewijało się na moich listach czytelniczych, ale nigdy nie było nam jakoś po drodze ;) Ostatnio mam ochotę na lekturę, czegoś niezobowiązującego i lekkiego, więc trafiłaś w sedno z recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na razie nie mam w planach tej książki, ale może kiedyś... Czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi podobała się tylko jedna książka Greena - "Gwiazd naszych wina". Co do reszty... no niestety, ale nie było już tak dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi podobały się też jego inne książki, ale tak z perspektywy czasu niestety sądzę, że Green zaplątał się w sieci własnych schematów i ciągle bazował tylko na nich, nie wychodząc poza swoją strefę komfortu. ;/

      Usuń
  22. Słyszałam o Greenie i jego nie jednej powieści. Głównie z blogów recenzenckich, które śledzę bądź śledziłam, gdy te są zakończone lub opuszczone. Różne były opinie. Jedne zachwalające a drugie niezbyt pochlebne. I mogę powiedzieć, że to pisarz nie dla mnie. Nie ta tematyka. Niech sobie pisze sam lub z kim tam chce, ale ja nie sięgnę, bo te powieści, które pisze, nie należą do kręgu moich zainteresowań.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nic na siłę. ;) Zwłaszcza, że jednak Green jest dosyć specyficzny i nie każdemu się spodoba jego styl pisania. ;)

      Usuń
  23. Greena znam, czytałam i oglądałam Gwiazd Naszych Wina, przy którym bardzo się naryczałam. Może kiedyś skuszę się na Will'ów. :)
    Pozdrawiam BollywooDagmara z Ukochany Świat Bollywood! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się skusisz, to koniecznie daj znać, jak wrażenia. ;)

      Usuń
  24. Ostatnio bardzo zrazilam sie do tego autora. Dwie powieści z rzędu kompletnie mnie nie zachwyciły ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale wiadomo, każdy lubi coś innego. ;)

      Usuń
  25. Nie jestem przekonana do książek Greena, tylko GNW mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GNW to zdecydowanie najlepsza książka autora. :)

      Usuń
  26. Bardzo mi się podobała ta książka, mimo że napisana i przez Greena i przez Levithana, to jednak moja ulubiona od tego pierwszego ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chyba jednak ulubioną książką Greena zostanie Gwiazd naszych wina, mam do niej największy sentyment. ;)

      Usuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.