sobota, 3 września 2016

Lektury szkolne na wesoło!

Dla wielu z Was rozpoczął się kolejny rok szkolny, a co za tym idzie - kolejne obowiązkowe lektury do przeczytania. Jako, że moje wakacje potrwają jeszcze miesiąc, postanowiłam trochę "pośmieszkować" i napisać parę zdań o popularnych lekturach szkolnych. Głównie będą to krótkie zdania, może nawet mające niewiele wspólnego z faktyczną treścią tych książek, a bardziej z różnymi skojarzeniami z nimi. Niektóre to moja radosna twórczość, zaś inne mogą dotyczyć różnych wydarzeń z mojego szkolnego życia, gdzie często padały różne "oryginalne" komentarze uczniów odnośnie lektur.
Na samym początku chcę również zaznaczyć, iż post nie ma na celu wyśmiewania tych lektur (sama niektóre z nich szczerze lubię), a jedynie chcę spowodować mały uśmiech na Waszych twarzach.
Zapraszam!

CHŁOPI - W. REYMONT
Jagna to kobieta wyzwolona, o dużym pociągu seksualnym. Niespełniona artystka czuje się stłamszona w zacofanej wsi, gdzie nikt jej nie rozumie. Nie odnajduje się w prawdziwym życiu, więc matka postanawia jej pomóc. Sprawia, że jej córką zaczyna interesować się Boryna - mężczyzna najbogatszy z całej wsi, w wieku starej Paczesiówny i z którego synem Jagna ma romans. Którego wybierze wiejska piękność? Syna czy ojca? No jasne, że ojca - on prędzej kopnie w kalendarz, a jej zostaną pieniądze na kolorowe stroje.

LALKA - B. PRUS
American dream Wokulskiego, "prostytutka" Łęcka i dziwny Rzecki, czyli historia o trudach przetrwania w społeczeństwie. Co jeśli nawet bogactwo nie da ci szacunku innych? I jak w łatwy sposób owinąć sobie wokół palca wafla, który będzie płacił za twoje rozrywki? I w końcu - dlaczego dorosły facet nadal bawi się zabawkami? Tego wszystkiego dowiecie się z "Lalki"!

WESELE - S. WYSPIAŃSKI
Dramat jest idealnym dowodem na to, że po pijaku lepiej iść spać, by uniknąć katastrofy. Możemy zacząć mówić wierszem, mieć omamy i spotykać duchy historycznych postaci, no i ogólnie - włącza się nieśmiertelność. A dodatkowo, jeśli to wszystko dzieje się na czyimś weselu, to na pewno zostanie po tym pamiątka - a chyba nie chcesz zostać atrakcją wieczoru, kiedy ktoś zdecyduje się na obejrzenie płyty z wesela!



PAN TADEUSZ - A. MICKIEWICZ
Dowód na to, że gdy narozrabiasz, to najlepiej zostać zakapturzonym księdzem, bo takiemu wszystko wolno. Ponadto, pokazuje, iż każdy młody chłopak miał kiedyś zapędy do starszych kobiet i potem dziwił się, gdy zobaczył je z bliska i bez makijażu. Takie życie!

KRZYŻACY - H. SIENKIEWICZ
Ktoś się bije całą książkę, ale właściwie nie wiesz komu kibicujesz. Dodatkowo, pojawia się dziwny trójkąt miłosny pomiędzy absolutnymi dziećmi, co może nieco przerażać. A, zapomniałabym - nie oglądaj ekranizacji zamiast przeczytania pierwowzoru - inaczej możesz potem opowiadać na lekcjach, że Jurand naprawdę w tych trampkach szedł do Spychowa!

CIERPIENIA MŁODEGO WERTERA - J. W. von GOETHE
Wertera bolało życie tak bardzo, jak 95% nastolatków boli obowiązek edukacji. Całe szczęście, tylko literacki bohater miał dostęp do broni. Co ciekawe - lekturę mało kto zna, ale "weltschmerz" to nasze ulubione zagraniczne słowo, którego znajomością lubimy się chwalić. Nawet niekoniecznie wiedząc, co ono oznacza.

DZIADY - A. MICKIEWICZ
Krótko i bardzo matematycznie: dobre ćpanie + cmentarz = niezły odlot
No i kto powiedział, że serie należy czytać po kolei? Mickiewicz ma gdzieś takie zasady. A właściwie może nie gdzieś, a raczej tam, gdzie ma też Słowackiego. ;-)

TANGO - S. MROŻEK
No bo to wszystko wina Edka! Nic dodać, nic ująć.
Plus, ulubiony cytat z tego dramatu (tak, to właśnie stąd):
"ELEONORA:
Taki wstyd w rodzinie! A ja marzyłam, że będzie artystą. Kiedy nosiłam go jeszcze w łonie, biegałam po lesie nago, śpiewając Bacha. Wszystko na nic.
ARTUR:
Widocznie mama fałszowała."

FERDYDURKE - W. GOMBROWICZ
Szczerze? To jest tak dzikie, że nawet nie trzeba tu wymyślać niczego pseudo-zabawnego. To jest Gombrowicz, tego się nie czyta na trzeźwo!


Na koniec małe spostrzeżenie - zwróćcie uwagę na zabawny fakt - chociaż większość lektur wydaje nam się straszliwie nudna, tak naprawdę fabuła wielu z nich po odświeżeniu i uwspółcześnieniu, nadawałaby się na niezły bestseller! Rodzinne intrygi, trójkąty miłosne i dystopie, czy też antyutopie. Co o tym sądzicie? I czy chcielibyście poczytać jedną próbę odświeżenia takiej lektury? Pokusiłam się o taki eksperyment i jeśli jesteście zainteresowani - chętnie poświęcę temu post. ;-)
 
Które lektury w tym roku przed Wami? 
A które z nich były Waszymi ulubionymi oraz najbardziej znienawidzonymi? 
Dajcie znać w komentarzach!
Miłego czytania lektur! 

71 komentarzy:

  1. Ale to fajnie opisałaś większość lektur dopiero przede mną, ale po takich opisach raczej spojrzę na nie inaczej!Gratuluję kreatywności:P
    Pozdrawiam, books--my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się spodobało! Mam nadzieję, że lektury staną się przyjemniejsze. ;)

      Usuń
  2. Do matury (dawno temu) czytałam wszystkie lektury szkolne od początku do końca bez żadnych wykrętów. Nasza polonistka była bardzo wymagająca. Potrafiła zapytać: A jakiego koloru były ściany izby u danego bohatera! To była katorga, która wyszła wszystkim na dobre. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam wszystkie lektury, ale na szczęście u mnie takie szczegóły nie były wymagane. Zawsze uważałam takie pytania za głupie, bo nawet czytając książkę dla siebie, zupełnie nie zwracam uwagi na takie nieistotne szczegóły. A potem się nauczyciele dziwią, że uczniowie zamiast lektur sięgają po streszczenia. ;/

      Usuń
  3. Jeszcze w gimnazjum czytałam wszystkie lektury. W liceum, mimo wymagającej polonistki, a zarazem mojego postrachu, raczej je olewałam, bo w humanistycznej klasie przy 10 godzinach języka polskiego, naprawdę ciężko było przeczytać absolutnie wszystko. A poza tym bardzo nie lubię tego przymusu. Teraz pewnie wróciłabym do kilku lektur dla własnej przyjemności i z własnej woli, ale gdy ktoś mnie przymusza - od razu odechciewa mi się czytać.
    Moje znienawidzone lektury to zdecydowanie Wesele i Dziady. Modliłam się, aby mnie to ominęło na maturze, więc jakie szczęście, że była wałkowana na milion sposobów Lalka. :D Bardzo lubię Tango, zwłaszcza adaptację Teatru Telewizji z m.in. Adamczykiem, Kowalewskim i Lipińską. Do tej pory pamiętam ten seans na lekcjach! A poza tym Przedwiośnie i Cudzoziemkę - to była idealna książka do wszelkich prac pisemnych, wykorzystywałam ją wszędzie gdzie się dało.
    Dzięki za zabawny post. Jak dobrze, że szkoła już za mną. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zaczęłam się zastanawiać, z kim miałaś polski, bo chyba miałyśmy inne nauczycielki - moja na pewno nie była postrachem, raczej miło ją wspominam. ;) Też byłam na humanie, ale to pewnie wiesz. ;) Mi się udało przeczytać wszystkie lektury, ale przyznam, że często właśnie widziałam w nich coś innego, niż w tych wszystkich streszczeniach. Często nie doszukiwałam się na siłę tych dziwnych nawiązań itd., które potem omawialiśmy na zajęciach.
      I też lubiłam Cudzoziemkę! ;)

      Usuń
    2. Pani Chmielewska. :D Trzy lata z nią to ciągła dyscyplina i siedzenie cicho jak mysz pod miotłą, żeby tylko jej nie podpaść. Potrafiła być czasami sympatyczna, ale dopiero gdy przerobiliśmy dany materiał i została chwila do dzwonka albo mieliśmy wizytację na lekcji. :D To były czasy. Hm, a Twoja pani Korkosz? :)
      Strasznie nie lubiłam pisania pod klucz i wyciągania właśnie tych nawiązań, w ogóle nie lubię narzucania mi określonej interpretacji. Dlatego na pewno po filologii nie zostanę nauczycielką. :P

      Usuń
    3. Niee, ja miałam z panią R., ale może nazwisk jednak tu nie będę pisała. ;)

      Usuń
  4. Rozwalilas mnie totalnie tym postem :D uśmiech nie zejdzie mi z twarzy do wieczora :) ja jestem jak najbardziej za, odśwież jakiś szkolny dramat uczniów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się rozbawić. ;) Postaram się o unowocześnioną lekturę już niedługo. ;)

      Usuń
  5. Ferdydurke - lektura której nigdy nie zapomnę! I to nie ze względu na treść, a na pomysły która moja ex klasa miała odnośnie tej lektury :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nawet nie trzeba było pomysłów, to było tak dzikie, że nikt nie wiedział, o co w tym chodzi. XD

      Usuń
  6. Bardzo trafne "streszczenie" „Pana Tadeusza": Ponadto, pokazuje, iż każdy młody chłopak miał kiedyś zapędy do starszych kobiet i potem dziwił się, gdy zobaczył je z bliska i bez makijażu. Takie życie! – ach, jakież to życiowe! :) Świetny pomysł na wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mickiewicz najwidoczniej wiedział, o czym pisze, skoro mu taki Tadeusz życiowy wyszedł. :D

      Usuń
  7. He he to o "Lalce" mnie rozwaliło na łopatki :) Świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić. ;)

      Usuń
  8. Oj, na wesoło!!! :D
    Uśmiałam się pod nosem - dziękuję Ci za to :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co i polecam się na przyszłość! :)

      Usuń
  9. Świetny post, hahaa. Na coś takiego bym nie wpadła.
    Niektóre z tych lektur będę mieć w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało. ;) Może teraz spojrzysz na te lektury zupełnie inaczej. ;)

      Usuń
  10. Wszystkie lektury z podanych znam, ale tylko niektóre przeczytałam w całości.
    Twoje opisy są baardzo trafne :D
    Z podanych to bardzo przyjemnie czytało mi się Tango :P

    Pozdrawiam
    joolsandherbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mi się dobrze czytało Tango - lekko, zabawnie i też z jakimś morałem. ;D

      Usuń
  11. Czytałam tylko o Werterze ale niestety większość z tych książek przede mną .. Ciekawy pomysł na post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre z nich naprawdę nie są straszne! :) Ja bardzo miło wspominam "Lalkę" oraz "Tango". ;)

      Usuń
  12. Świetny wpis, uśmiech nie schodzi mi z twarzy, hah. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że udało mi się Cię rozbawić. ;)

      Usuń
  13. Ferdydurke - o mamo, co to było. :D Dajże spokój. :D Ale lepiej się czytało niż Ludzi bezdomnych . :D Wesele i Krzyżacy mnie ominęli, za to Lalka i Pan Tadeusz nie, chociaż Lalka była całkiem w porządku. To nic, że Izę to miałam ochotę zamordować. :D Latawica jedna . ;d Chłopi ... ciężko się czytało, było bez sensu mieliśmy tylko jeden tom, i to jeszcze ten pierwszy jak w polu robili - no faktycznie to było inspirujące.... Jednak najgorszą pozycją chyba z Twojej listy są Cierpienia młodego Wertera - jak ja się przy tym męczyłam i za nic w świecie nie czytałabym tego po raz drugi, co to, to nie. Tango - Mrożka nie czytałam, więc się nie wypowiadam, ale fajny post, naprawdę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miło wspominam "Lalkę", chociaż Łęckiej nie lubiłam tak samo jak Ty. ;)
      A "Tango" jest króciutkie i to w dodatku dramat, więc praktycznie mało czytania - zawsze można nadrobić. ;)

      Usuń
  14. Z jednej strony każda próba spopularyzowania lektury jest dobra - może akurat ktoś się zaciekawi i sięgnie w końcu po jakąś lekturę, ale z drugiej... gdzieś w środku włącza mi się oburzenie na takie podejście. Ot zboczenie filologiczne. Literatura przez duże L to świętość ;D

    Przez "Chłopów" jako jednych z dwójki(chyba?) nie udało mi się przebrnąć, a Gombrowicz to koszmar mojego życia. Reszta tytułów zawarta w poście to wszystko to, co w szkole najlepsze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też na początku napisałam, że nie chcę tu żadnego z autorów obrażać, a jedynie trochę pożartować, tak na umilenie czasu. ;) Sama lubię niektóre z tych lektur. ;)

      Usuń
  15. Wiele z tych lektur tutaj przedstawionych bardzo lubię, szczególnie ''Chłopów'', ''Lalkę'', ''Pana Tadeusza''. Ferdydurke nigdy nie przeczytalam i nie żałuje, gdyz kompletnie nienawidzilam tej ksiazki, a że dostalam ze sprawdzianu z tej lektury 5 to... hmm za sprawą czarów :D Bardzo fajny pomysł na post, super sie czytalo :>
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobało. ;) Też lubię "Lalkę", przybijam więc wirtualną piąteczkę! :)

      Usuń
  16. na szczęście lektury szkolne mam już za soba ale miło było je przypomnieć za sprawą Twoich zabawnych opisów. pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy już nie ma obowiązku ich czytania, to jakoś milej się je wspomina. ;)

      Usuń
  17. Nie czytałam wielu książek, pewnie teraz w liceum mam je przed sobą, więc nie do końca rozumiem te wesołe podejście :) Ale pewnie kiedyś zrozumiem XD

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, z tego co pamiętam, to wszystkie z wymienionych lektur są w programie liceum. Może jak już będziesz po którejś z nich, to spojrzysz na nie inaczej. ;)

      Usuń
  18. O boże...mrocznie xD Ale w sumie dobry pomysł z wybraniem ojca...będzie miała pieniądze i będzie mogła do nocy balować...chwilę...wtedy były już imprezy?
    Ale on naprawdę w tych trumpchach szedł do Spychowa...widziałam na własne oczy xD
    O boże...dziwne rzeczy mi się z tym Mickiewiczem i Słowackim skojarzyły xD
    Hmm...mogło by być ciekawie :D
    W tym roku czytam Oskar i pani róża <3 Nie mogę się doczekać :D
    A moją ulubioną do tej pory jest Mały książę, Dzieci z Bullerbyn oraz Ania z zielonego wzgórza <3
    Świetny post :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Dzieci z Bullerbyn! ;) Mój egzemplarz już się trochę rozpada, tyle razy go czytałam, gdy byłam mniejsza. ;)

      Usuń
  19. Bardzo spodobał mi się opis "Dziadów", "Krzyżaków, "Pana Tadeusza" i "Wesela". Świetnie mi się to czytało :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    https://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Jagna to mogłaby się zaprzyjaźnić z Aną z Grey'a ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ana to nie była taką trochę fleją? XD Jagna to chyba zbyt szalona dla niej. ;D

      Usuń
  21. Jejku, jak ja nienawidziłam lektur szkolnych. Skutecznie obrzydziły mi chęć czytania na kilkanaście lat. Dopiero od niedawna odkryłam, że istnieją inne powieści, które idealnie wpasowują się w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście jakoś neutralnie z lekturami było. Niektóre mi się podobały, inne sobie unowocześniałam, żeby lepiej zapamiętać fabułę. :D I jakoś poszło. ;)

      Usuń
  22. Nie no, powaliłaś mnie na opłatki! Większość z tych lektur mam jeszcze przed sobą, ale i tak dzięki tej notce już mam do nich ''lżejsze'' podejście, które z pewnością przyda mi się na rozszerzonym polskim. :) Szczególnie nie mogę doczekać się Cierpień młodego Wertera. Naprawdę genialna notka!

    Pozdrawiam, bukowy-dworek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam wirtualną piąteczkę - też byłam na rozszerzonym polskim! ;) Chociaż bardziej lubiłam chyba matmę. XD A Werter niestety trochę nudny do czytania, a przynajmniej mi się taki wydał, ale może Ty będziesz miała inne wrażenia. ;)

      Usuń
  23. Świetny pomysł na post. Mnie w tym roku czeka trochę lektur, ale staram się nastawić do nich pozytywnie. Mimo, że rzadko któraś z nich trafi w mój gust, to mam nadzieję, ze tym razem będzie inaczej i coś mi się spodoba :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat któraś z nich Ci się podoba. ;) Ja przyznam, że chyba najlepiej wspominam lektury z rozszerzenia, np. Cudzoziemkę, która mi się bardzo podobała. ;)

      Usuń
  24. Hah, świetny post! :D Miałam w gimnazjum polonistkę, która zachęcała nas do czytania lektur poprzez barwne opisy, baardzo podobne do Twoich :D
    Chętnie przeczytam Twoją wariację na temat którejś z lektur - czekam na ten post ;)
    PS. Ferdydurke i Werter - czytanie tego było istną męką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy Ferdydurke często się zastanawiałam, czy ja przypadkiem czegoś nie ominęłam, bo totalnie zmieniała się tematyka non stop. XD Ale wracałam do poprzednich stron i okazywało się, że to jednak ta książka taka dzika, a nie moje wydanie. ;)

      Usuń
  25. Myślę, że lektury szkolne są po prostu źle dobrane. Teraz, jako już dorosłe osoby dostrzegamy w nich o wiele więcej niż w gimnazjum, czy liceum, gdzie tak naprawdę byliśmy dziećmi i ciężko było nam zrozumieć niektóre kwestie. Przecież po przeczytaniu tych tu zamieszczonych opisów, większość uczniów rwałaby się, żeby tylko je przeczytać.
    Pamiętam, jak w wypracowaniu napisałam "Izabela była mentalną prostytutką", ale na szczęście polonistka go nie sprawdziła :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja polonistka z liceum to taka równa babka, że na naszym filmiku studniówkowym grała uczennicę, która poszła do odpowiedzi i sądziła, że Izabela była prostytutką. XD
      Fakt, często za mało rozumiemy z lektury w takim wieku, ale myślę też, że to wina programu. Bo zamiast skupić się na wyjaśnieniu tego, o co tak właściwie chodzi w tej lekturze, to się skupialiśmy na jakichś głupich motywach, interpretacjach itd. I taki uczeń zamiast je czytać tak jak zwykłą książkę, to czytał ją wyszukując wszystkiego tego, czego potem najbardziej w omawianiu lektur nie lubiliśmy. ;/

      Usuń
  26. Hahahah! Ależ się uśmiałam! :D Same lektury, jakoś nigdy mnie nie przerażały, jednie z Lalką mam niezbyt miłe wspomnienia :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetnie napisałaś. Uśmiałam się. Ja szkołę mam dawno za sobą, ale niektóre lektury wspominam całkiem dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak samo - niektóre z lektur nie były takie złe i całkiem miło je wspominam. :)

      Usuń
  28. Jak ja uwielbiam takie posty! Uśmiałam się nieziemsko, czytając go :D Co do lektur samych w sobie, muszę przyznać nie mam z nimi dobrych relacji. Jednak Twój post sprawił, że teraz (mam nadzieję) zacznę patrzeć na nie z zupełnie innej perspektywy :) Przede mną Cierpienia Młodego Wertera, zobaczymy jak mi się spodoba ;)
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Werter ma ciekawą formę, ale gorzej z treścią, bo się ciężko czyta. Ale za to weltschmerz będzie przez jakiś czas ulubionym słowem. :D

      Usuń
  29. Hahahahah xDDD Świetny post! A przy "Krzyżakach" DOKŁADNIE! Jakbym czytała swoje streszczenie xD Nic dodać nic ująć!
    Pozdrawiam cieplutko ♥
    Bukowy Czytajnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuj, że nie widziałaś mojej miny, kiedy na lekcjach polskiego z nauczycielką ustaliliśmy, że Danusia miała około 9 lat, a już kręciła ze Zbyszkiem (właściwie niewiele od niej starszym), także tego. XD

      Usuń
  30. O jej! Ale mnie rozbawiłaś tym postem :D Świetny pomysł z tym odświeżeniem jakiejś lektury. Chętnie bym coś takiego przeczytała.
    Znam większość książek, które pojawiły się w Twoim poście, chociaż faktycznie czytałam może ze dwie. Niestety. Samo słowo "lektura" przy książce mnie odstrasza ;)
    No i pojawiła się u Ciebie ta koszmarna "Ferdydurke" Brr..! Ale ja nie cierpię tej lektury. Nigdy nie mogłam tego ogarnąć na trzeźwo ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gombrowicza chyba wszystkim było ciężko ogarnąć. Ja jeszcze potem omawiałam Trans-Atlantyk - to też było nieźle zakręcone. :D

      Usuń
  31. Tango i Ferdydurke jeszcze przede mną xD Kurczę, aż jestem ciekawa Gombrowicza xDD Tyle już o tym słyszałam... xDD
    Kurczęęęęęęęę, to jest śmieszne xDDDDDDDDD
    Pan Tadeusz, Wesele, Dziady - hahahaha xDDDD Szczególnie Dziady xDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omawianie lektur pewnie takie śmieszne nie będzie, bo niestety sporo tych różnych motywów do ogarnięcia, ale cieszę się, że chociaż tak mogłam poprawić humor. ;D

      Usuń
  32. Pewnie, że lektury nadają się do odświeżenia, mam nadzieję, że w przyszłych latach powstaną nowe adaptacje, które będą przystosowane do gustów masowego odbiorcy, nie zaś tanim kasorobem w rodzaju arcygniotu pt. "Śluby Bajońskie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odświeżenia jak odświeżenia, ale przydałoby się trochę zmienić sposób omawiania tych lektur na zajęciach, bo wiele z nich wcale taka straszna nie jest, tylko uczniowie nie bardzo wiedzą, o co w nich chodzi, a jak mają jeszcze zapamiętywać jakieś dziwne motywy itd. to nic dziwnego, że pałają nienawiścią do lektur. ;/

      Usuń
  33. A słyszałaś o czymś takim, jak "Przedwiośnie żywych trupów". Żeromszczyzna przerobiona na nowo z - jak się domyślam, bo jeszcze nie czytałem - pochodem nieumarłych na Belweder. Już się nie mogę doczekać, kiedy coś takiego przeczytam. Pewnie przy tej książce twoje zestawienie wypadnie strasznie blado ;).

    Ostatnio w mojej głowie pojawiła się myśl, by napisać scenariusz filmowy, który trzecim (po starym filmie i serialu) podejściem do "Pana Wołodyjowskiego". Na razie jednak pomysł ten jest na etapie myślowym, ale jeszcze w ten weekend planuję zacząć pisać pierwsze strony. Ostatnio proza Sienkiewicza wciągnęła mnie na maksa, bo ja lektury naprawdę uwielbiam! Muszę też koniecznie nadrobić "Nad niemnem" (i książkę, i film).

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny wpis, po takim aż chce się usiąść do lektury lub audiobooka. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Fajnie, ze poruszasz takie tematy. Na pewno taka widza przyda się sporej ilości osób.
    ____
    prezent dla gołębiarza

    OdpowiedzUsuń
  36. Nigdy nie lubiłem lektur szkolnych, ale te wydają się ciekawe... :)

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.