środa, 17 sierpnia 2016

Mechaniczny - Ian Tregillis (Wojny Alchemiczne Tom I)

Tytuł: Mechaniczny
Tytuł oryginalny: The Mechanical
Autor: Ian Tregillis
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Seria: Wojny Alchemiczne (#1)
Opis z okładki:
Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego Klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały Klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.

Zapraszam do Holandii, jakiej nie znacie. Pełnej intryg, tajemnic, alchemii i mechanicznych klakierów, które pragną wolności oraz zuchwałych ludzi, chcących przejąc kontrolę nad wolną wolą i człowieczeństwem. I pamiętajcie:
"Zegarmistrzowie kłamią!"

OPRAWA
Zanim przejdę do treści, po prostu muszę pochwalić jej stronę graficzną. Wydawcy należą się brawa za dopracowanie każdego szczegółu. Poza cudowną okładką (zdecydowanie lepszą od oryginalnej), bardzo podobała mi się wewnętrzna strona okładki oraz grafiki serca, które pojawiały się przy zakończeniu rozdziałów. Kolejne części oraz rozdziały zaczynają się także od strony z jakimś ozdobnikiem. Możecie zobaczyć to na zdjęciach w poście, a także na moim Instagramie.
POMYSŁ NA FABUŁĘ
Od dłuższego czasu fascynował mnie temat mechanicznych tworów, więc książka była dla mnie prawdziwą gratką. I muszę przyznać, że autor zdecydowanie zna się na rzeczy, gdyż mimo wprowadzenia wielu wątków i szczegółów, całkowicie panuje nad historią i nie wkradają się tam żadne luki, czy też błędy. Całe szczęście, nie pojawia się też tam żaden wątek romansowy, gdyż jego wystąpienie mogłoby popsuć historię. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i byłam zadowolona z tego, w jaki sposób została poprowadzona akcja. Działo się bardzo dużo i do samego końca nie było wiadomo, jakiego zakończenia oczekiwać. Jednak plusem było dla mnie też to, że akcja momentami była spowalniana i mogłam spokojnie ułożyć sobie wszystko w głowie. Funkcję takiego "spowalniacza akcji" stanowiły rozmyślania bohaterów oraz dyskusje na temat istnienia wolnej woli, różnic między maszynami, a ludźmi oraz tego intrygującego "ludzkiego pierwiastka", o którego istnienie u klakierów można się spierać. Temat ten jest naprawdę dobrze przedstawiony, gdyż padają argumenty z obu stron, przez co i my zostajemy włączeni w tę dyskusję.
Rozważania nad tym, czy klakierzy powinni mieć wolną wolę i co takie wyjście niosłoby dla społeczeństwa są o tyle ciekawe w tym utworze, że nie tylko ludzie się ich podejmują, ale także nasz mechaniczny bohater. Jak rozpoznać, co jest dobre, a co złe? Co należy czynić, kiedy nie odczuwa się już geas, czyli piekącego bólu nakazującego wykonywać powierzone im przez właścicieli zadania? I w końcu - czy gdyby każda maszyna była wolna i świadoma, nie podjęłaby się walki przeciwko tym, którzy wcześniej ją zniewolili?

KLAKIERZY
Mechaniczni zostali stworzeni przez Tregillisa z wielką pomysłowością. Chociaż ich budowa to nie imitacje ludzkiego ciała, a zwykłe mosiężne stwory, to tajemnica ich niezwykłości kryje się w ich mowie. Naprawdę ciekawym rozwiązaniem okazał się sekretny język, którym porozumiewały się maszyny. Tykanie, zgrzytanie - dla śmiertelników zwykłe odgłosy, dla nich - słowa i zdania. Także wątek wolnej woli u maszyn miał swoje ciekawe rozwiązanie w ich budowie.

NARRACJA
Dawno już nie spotykałam się z trzecioosobową narracją, więc na początku potrzebowałam chwili, by się przyzwyczaić. Ostatnio literacki świat opanowała narracja w pierwszej osobie, więc była to dla mnie miła odmiana. Jednak narrator nie jest takim typowym wszechwiedzącym obserwatorem, a raczej opowiada historię z perspektywy danego bohatera. Nie wie nic poza tym, co wie nasz bohater, a także ukazuje jego myśli i emocje. Narracja płynnie przechodzi od bohatera do bohatera, a fabuła jest tak skonstruowana, że wątki trójki głównych bohaterów w pewnych momentach przenikają się bądź na jakiś czas łączą, co zresztą bardzo mi się podobało.

BOHATEROWIE
Pastor Luuk Visser, który skrywa wiele tajemnic. Pomysłowa wicehrabina Berenice Charlotte de Mornay-Perigord, która robi wszystko, by uknute plany szły po jej myśli i niezłe z niej ziółko. I wreszcie Jax - klakier, który wprowadza nas w świat mechanicznych. Nie bez powodu jest jednym z głównych bohaterów - jest wyjątkowy. To właśnie między tą trójką bohaterów przeplata się narracja. Ich burzliwe losy nie są pozbawione wielu problemów, z którymi muszą się zmierzyć. Moją ulubioną postacią zdecydowanie była bezpośrednia i inteligentna Berenice, która lubiła sobie od czasu do czasu siarczyście poprzeklinać, zaś najbardziej współczułam Visserowi - to, co mu zrobiono, było przerażające.
Dodatkowo, pojawiło się wielu innych bohaterów pobocznych, wzbudzających w nas całą gamę emocji - od współczucia po odrazę i przerażenie.

WYMAGA SKUPIENIA
Przyznam, że potrzeba chwili, by wkręcić się w świat Wojen Alchemicznych. Od początku dostajemy dużo informacji, szczegółów, które na początku mogą wydać się mało istotne, a potem jednak się przydają, więc można się zgubić. Francja, Nowa Francja, Amsterdam, Nowy Amsterdam, trochę nazwisk, powiązań - na początku miałam problem z ogarnięciem tych zależności. Dlatego też potrzeba trochę więcej skupienia i uwagi, by nic nam nie umknęło, przynajmniej na początku, gdy autor wprowadza nas w swój świat. Następnie historia nas wciąga i jeśli wcześniej pojawiły się jakiekolwiek zgrzyty, to potem już znikają.

"Zdał sobie bowiem sprawę, że świat jest większy, niż sobie wyobrażał. Nie tylko geograficznie, ale i intelektualnie."

Ian Tregillis wprowadza nas w świat mechanicznej Holandii w taki sposób, że czytając mamy wrażenie, że znajdujemy się na ulicy podczas publicznej egzekucji, knujemy wraz z bohaterami, uciekamy przed okrutnymi nakręcaczami, ciągle towarzyszymy bohaterom. Otwiera naszą wyobraźnię na świat, jakiego jeszcze nie znaliśmy. A świetnym zakończeniem wzbudza wielką ciekawość, jakie będą dalsze losy naszych bohaterów.
Z niecierpliwością czekam na drugi tom Wojen Alchemicznych, a Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z pierwszym tomem serii!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
A Wy, co sądzicie o "Mechanicznym"
Czytaliście, planujecie, odpuszczacie? 
Dajcie znać w komentarzach!

68 komentarzy:

  1. Okładka ma w sobie to coś. Podoba mi się :))
    Książki nie czytałam. Jak na razie nie ciągnie mnie jakoś do niej, więc odpuszczę ją chyba sobie. Może kiedyś :D

    Pozdrawiam
    joolsandherbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko okładka ma w sobie to coś, treść również. ;)

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie i zupełnie odmiennie od książek, które zazwyczaj czytam, ale mimo wszystko to jednak nie moje klimaty. Chyba bym się z nią zamęczyła. :) Niemniej, okładka i środek piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto spróbować czegoś nowego, ale wiadomo - nic na siłę. ;)

      Usuń
  3. Z niecierpliwością czekam na drugi tom, powieść szaleńczo mi się spodobała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo! Nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów. ;)

      Usuń
  4. Przyznam szczerze, że książka nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego nie będę na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro tak polecasz, to chętnie bym ją przeczytała. Szkoda, że nie ma tam miejsca na wątek miłosny. Ale poza tym wydaje się ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, wątek miłosny jest tam zupełnie zbędny. I tak dużo się dzieje. ;)

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że spotkam się z tą książką w mojej bibliotece. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba. ;)

      Usuń
  7. to nie do końca moje klimaty, dlatego odpuszczam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fabuła całkiem interesująca. Jeśli będę miała okazję to może przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury. ;)

      Usuń
  9. Kocham! Szczerą, prawdziwą miłością :) czekam na drugi tom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam wirtualną piąteczkę i czekam razem z Tobą! :D

      Usuń
  10. Chyba dołączę tą książkę do mojej listy "do przeczytania" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje się ciekawa ta książka ;)

    pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie, będzie mi bardzo miło jeśli zajrzysz, zaobserwujesz (odpowiadam na każdą obserwację) xkroljulianx

    OdpowiedzUsuń
  12. Stosunkowo niedawno usłyszałam pierwszy raz o tej książce. I chociaż wydaje mi się, że to nie do końca moja bajka, to jednak te wszystkie zachwyty mówią same za siebie :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest całkiem świeża na rynku, dlatego teraz jest trochę szumu wokół niej, ale uważam, że w pełni zasłużonego, bo naprawdę dobrze się tę pozycję czyta. ;)

      Usuń
  13. Oj czuję, że ta książka to całkowicie nie moje klimaty. Chyba bym się na nią nie skusiła. W dodatku okładka - według mnie - w ogóle nie przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam "Klakier" i już mam przed oczami rdzawego kota Gargamela :D
    Przede wszystkim trzeba pochwalić twórcę okładki, bo wykonał kawał dobrej roboty.
    A historia też wydaje się być całkiem do rzeczy. Chciałabym kiedyś przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że też mi się ten kot na początku skojarzył? ;D
      Mam nadzieję, że uda Ci się przeczytać tę książkę i że Ci się spodoba. ;)

      Usuń
    2. Ale najpierw muszę wybić sobie kota ze łba :D
      Rany, to zabrzmiało dziwnie :)

      Usuń
    3. Haha, ale jak już kot zniknie, to zachęcam do lektury. ;)

      Usuń
  15. Już wiele razy widziałam tą książkę na blogach nie wydaje mi się jednak ciekawa nie wiem dlaczego, sięgnę z ciekawości może jednak zmienię zdanie :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę jest ciekawa i warta przeczytania. ;) Mam nadzieję, że jeśli sięgniesz po książkę, to zmienisz o niej zdanie. ;)

      Usuń
  16. Faktycznie ostatnio narracja trzecioosobowa jest ciężka do znalezienia;)
    Nie jest to mój gatunek, jednak trzeba docenić staranne wydanie książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, książka jest pięknie wydana i dopracowana pod każdym względem. ;)

      Usuń
  17. Dopóki nie przeczytałam tej recenzji to nawet nie wiedziałam o czym jest ta książka, okładka mnie strasznie odpycha, dlatego unikam wszędzie recenzji tej książki xD

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, to naprawdę kawał dobrej książki. ;D A okładka prezentuje się ładniej na żywo. ;)

      Usuń
  18. Chociaż fantastyki nie czytam, to przyznaję, że zaciekawiłaś mnie tymi klakierami :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dłuższy czas też byłam z fantastyką na bakier, ale odkrywam ją na nowo i coraz bardziej mi się ten gatunek podoba. ;D

      Usuń
  19. Idealnie, że w tę historię nie został wciągnięty romans, ponieważ zepsułby całą fabułę. Nie czytałam jeszcze książki, bo to fantastyka, ale szczerze to mnie przekonałaś, aby sięgnąć po tę książkę. Wydanie jest dopracowane widac, że wydawca się postarał. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uznałam brak wątku romansowego za plus. ;) Mam nadzieję, że jeśli sięgniesz po tę książkę, to Ci się spodoba. ;)

      Usuń
  20. W oczach mam serduszka jak patrzę na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepiękna okładka, ale fabuła do mnie nie przemawia. Nigdy nie wnikałam jak może działać jakiś mechanizm i jak na razie niech tak zostanie :)
    Recenzja bardzo fajnie napisana. Każda rzecz jest szczegółowo napisana :) Oczywiście obserwuję ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
    https://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że chociaż recenzja Ci się spodobała. ;)

      Usuń
  22. To akurat książka z gatunku nie do końca tych, jakie do mnie przemawiają, ale... w sumie może kiedyś zaryzykuję. Kiedyś. :)
    Pozdrawiam,
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedyś będziesz chciała poeksperymentować, to zachęcam do "Mechanicznego" ;)

      Usuń
  23. Nie przepadam za wątkiem maszyn, więc po książkę raczej nie sięgnę. Bardzo spodobał mi się natomiast pomysł z sekretnym językiem urządzeń. Siedząc w domu zaczęłam nasłuchiwać i zastanawiać się, co takiego mogłyby mi powiedzieć... magia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy czytałam książkę, też wyczulił mi się słuch na te wszelkie cykanie! ;)

      Usuń
  24. Cudowna! Muszę ją mieć! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się ją jakoś zdobyć i Ci się spodoba. ;)

      Usuń
  25. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po ten tytuł! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się tak bardzo, jak mi! :)

      Usuń
  26. Ej, a może szkoda, że sobie tam te maszynki nie zgrzytały jak gołąeczki i autor nie stworzył jakiegoś... romansu 2.0. Może to jeszcze bardziej by urozmaiciło historyjkę? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł pewnie kuszący, ale obawiam się, że to by było już za dużo jak na tak rozbudowaną historię. XD

      Usuń
  27. Ooo, tak, oprawa graficzna robi wrażenie.
    Też ostatnio miałam taki trzecioosobowy szok. Dlaczego teraz wszystkie książki pisane są w pierwszej osobie? Potem trudniej jest się przestawić na trzecią!
    Nie czytałam, nie planowałam, choć okładkę wielokrotnie widziałam. Czy planuję czytać? Sama nie wiem. Może kiedyś :)
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że przez to, że o wiele łatwiej pisać w pierwszej osobie - w trzeciej trzeba więcej pracy włożyć w to, żeby język nie wyglądał zbyt potocznie. Ale w "Mechanicznym" taka forma narracji, jaką zastosował autor, jest idealna. ;)

      Usuń
  28. Głośno się zrobiło o tej pozycji, jednak jakoś do niej mnie nie ciągnie. Fabuła nie za bardzo jest w moich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  29. Zaciekawiłaś mnie, chociaż muszę przyznać, że sama raczej nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poświęcić książce chwilę - jest naprawdę świetna! ;)

      Usuń
  30. 1. wiedz, że uwielbiam twoje recenzje. Są zawsze takie dokładne, dobrze poprowadzone i mają kategorie.
    2. okładka tej książki to dzieło.
    3. jeszcze na nią nie natrafiłam, ale jeśli będę mogła, to z chęcią przeczytam.
    https://want-cant-must.blogspot.com/2016/08/tea-book-tag.html?showComment=1471718350364#c6450425908695379520
    zapraszam do siebie na nowy post, pozdrawiam
    Polecam Goodbook

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się ją niedługo przeczytać i Ci się spodoba. ;)

      Usuń
  31. Całkiem interesujący pomysł na fabułę, okładka też ładna (na zdjęciach wygląda chyba lepiej niż w zapowiedziach, gdzie widziałam ją wcześniej). Już to mnie zaintrygowało, ale po podanych przez ciebie szczegółach - sekretny język zgrzytów! - jestem pewna, że kiedyś po nią sięgnę. :) Jej, jak dobrze jednak od czasu do czasu przejrzeć ulubione blogi, tyle by mnie bez tego ominęło! ;) Dobrze, że poinformowałaś też o braku wątku miłosnego, ostatnio trudno mi się od nich uwolnić, istna plaga. I bohaterka (jak się zdaje po lekturze twoich słów) fajna jest! To się chwali. :) Na te trendy narracyjne aż tak nie zwróciłam uwagi, jakoś tak wybierałam książki, że tych pisanych w trzeciej osobie nigdy nie brakuje, ale zauważyłam coś innego: chwilami trudno znaleźć powieść, która nie byłaby wstępem do jakiejś serii/trylogii. To, jak widzę, również pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ostatnio przesyt wątków miłosnych, więc tu była bardzo miła odmiana. I Berenice to naprawdę niezła agentka i silna postać - naprawdę brawa dla autora za kreację takiej bohaterki, która bierze sprawy w swoje ręce i nie ryczy przy każdej możliwej okazji, chociaż los ją trochę doświadczył.
      Też zauważyłam, że pełno serii, a coraz trudniej o pojedynczą powieść. Z jednej strony fajnie, bo można dłużej czytać o bohaterach, których polubimy, ale z drugiej, to po co czasami ciągnąć historię, która mogłaby się zakończyć na jednym tomie. Tutaj całe szczęście kontynuacja jest jak najbardziej wskazana - autor zakończył w takim momencie, że już nie mogę doczekać się drugiego tomu. ;)

      Usuń
  32. Ciekawa seria się zapowiada. Coś mi się wydaje ze Lubie takie klimaty, pytanie tylko, co to jest ten "klakier"? Xd Jax? Jak bohater z LoLa xd zaciekawiłaś mnie 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klakier to ten mechaniczny sługa, nowocześnie nazwano by go robotem. ;D

      Usuń
  33. Są takie książki, których okładkę często widzisz, ale tak naprawdę nie wiesz o czym jest, tak było u mnie z tą książką póki nie przeczytałam twojej recenzji. Kupiłabym dla samego poznania Klakierów, ponieważ już się z nimi spotkałam (bynajmniej z tą nazwą) w Podzielonych i nie sądzę by mieli ze sobą dużo wspólnego. Trzecio-osobowa narracja brzmi ciekawie, bo rzeczywiście ostatnio spotykam się często z narracją pierwszo-osobową.
    Pozdrawiam cieplutko WiktoriaCzytaRazemZWami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, też tak czasami mam, że na Instagramie przewija mi się okładka, ale nie bardzo wiem, o czym jest książka, dopóki nie przeczytam jakiejś recenzji. ;)
      Podzielonych nie czytałam, więc nie mogę stwierdzić, jak z podobieństwem, ale Mechanicznego zdecydowanie polecam. ;)

      Usuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.