wtorek, 8 lipca 2014

Dziewczyna, która chciała zbyt wiele (Going too far) -Jennifer Echols

Czwórka znajomych pod wpływem alkoholu. Tajemniczy most i zbliżający się pociąg oraz on, młody policjant, który strzeże tego mostu.

To pewne, że wpadli. Złapano ich, gdy mizdrzyli się pijani na moście z zakazem wstępu. Dwójka z nich posłusznie poddaje się woli policji, jeden z nich jest synkiem bogatego tatusia, który go ze wszystkiego wyciągnie, a Meg... No właśnie -Meg, a właściwie Margaret. Niezbyt dobrze prowadząca się dziewczyna o zgrabnej budowie i... niebieskich włosach. Ten dzień na moście zmieni ją i jej życie. W jaki sposób? I co będzie miał z tym wspólnego policjant z mostu?

"-To najgorszy ze wszystkich pomysłów -oznajmiłam Erykowi i pociągnęłam łyk piwa. -Ale zróbmy to."


Po Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe pani Echols postanowiłam nigdy nie sięgać po jej książki. I byłam nawet na dobrej drodze. Żadna z okładek mi się nie podobała, opisy strasznie nie ciekawiły. Jednak wczoraj potrzebowałam czegoś krótkiego do poczytania przy opalaniu, więc padło na Dziewczynę, która chciała zbyt wiele
Od początku mamy wrażenie, że będzie trochę łobuzersko. I nie mylimy się -Meg to królowa kłopotów. Podczas nocnej eskapady ze znajomymi zostaje złapana przez policję -nie jest to pierwszy raz, kiedy zostaje złapana, jednak pierwszy, kiedy ojciec nie chce już odbierać jej z posterunku -jest zdana na siebie. Dodatkowo, tym razem przegięła i nie ujdzie jej to na sucho. Ona i dwójka jej znajomych (bo czwarta osoba jak zwykle wyszła ze wszystkiego bezproblemowo...) zostaje ukarana i przez to traci możliwość wyjazdu na szkolną wycieczkę, a ferie wiosenne ma spędzić wykonując swoje nowe zadania -mają jeździć przez pięć dni na nocnych dyżurach ze strażą pożarną, karetką pogotowia oraz policją. Meg trafia się John -policjant, który zatrzymał ją tamtej nocy...
I tu zaczynają się gry słowne, podteksty, a także jakaś niezidentyfikowana bliższa więź. Czy pięć dni wystarczy, by mogli dowiedzieć się o sobie czegoś więcej?
Meg. Zbuntowana siedemnastoletnia dziewczyna z niebieskimi włosami, niezbyt dobrze się prowadząca. Jednak z jakąś fobią, atakami paniki, za którymi ukrywa się niezbyt wesoła przeszłość. Czy John zmieni jej poglądy na związki i życie?
Johnafter -dziewiętnastoletni chłopak, który za sens życia stawia sobie bycie policjantem i chronienie tamtego mostu. Dlaczego to robi? Co się za tym kryje?
Jennifer Echols ciekawie buduje napięcie i wprowadza nas w całą historię. Wszystkiego dowiadujemy się w swoim czasie i nie ma już takiego beznadziejnego przeciągania akcji, jakie było w Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe. W końcu także jesteśmy w stanie polubić bohaterów. Lubimy łobuzerską Meg i tajemniczego Johna. Kibicujemy im. Z uśmiechem czytamy ich rozmowy. Także rozwiązanie akcji i wyjaśnienie jest naprawdę udane. Niektórych rzeczy możemy się łatwo domyślić, niektóre nas zaskoczą. Pozytywne było również zakończenie. W odpowiednim momencie została przerwana akcja i wszystko było ładnie ujęte.
Podsumowując. Jeśli chcecie poczytać coś autorstwa pani Jennifer Echols, to polecam Dziewczynę, która chciała zbyt wiele -nie zawiedziecie się!

20 komentarzy:

  1. Hm... Swego czasu miałam ochotę na tę książkę, ale później jakoś tak wyszło, że o niej zapomniałam. I mi przypomniałaś! :) Chętnie się na nią teraz skuszę, gdy nie będę miała nic ambitniejszego do przeczytania :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czystym sercem polecam. ;) Po tej książce szczerze mówiąc nie spodziewałam się niczego, a jednak mile mnie zaskoczyła i mam bardzo pozytywne wrażenia z lektury. ;)

      Usuń
  2. książka lekka w sam raz na odprężenie się... na pewno do niej zajrzę :)

    Zapraszam do mnie na nową recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mi umiliła czas przy opalaniu się. ;) Trochę poważniejszego wątku też tam nie zabraknie, ale wszystko jest zgrabnie przedstawione i miło się czyta. ;)

      Usuń
  3. Czytałam ją kilka razy. Świetna ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że Ci się podobała. ;) Ja na razie czytałam tylko raz, ale jeśli kiedyś będę potrzebowała czegoś lżejszego do powtórki, to wiem po co sięgnąć. ;)

      Usuń
  4. Czytać uwielbiam więc na pewno sięgnę po tę książkę, w swoim czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam nawet lubię Echols, niby nic ambitnego, ale przyjemnie się czyta. Love story jest urocze, czytałam je jako pierwsze. Ta książka nawet mi się też podobała, na pewno jest w sam raz, gdy chcemy się rozerwać :d. Lubię też styl w jakim jest wydawana w Polsce, mam tylko właśnie na własność Love Story i wygląda na półce bardzo miło^.
    Pozwoliłam sobie dodać do obserwowanych, będę wpadać :). Sama właśnie zaczynam z blogiem z recenzjami, będzie mi bardzo miło, jeśli wpadniesz :)
    Miłego wieczoru xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak na razie mam za sobą dwie książki tej autorki i wzbudziły we mnie totalnie różne emocje. Miłość, flirt.. mnie naprawdę zirytowało, zaś Dziewczyna.. zachwyciła i spodobało mi się lekkie pióro autorki w tym utworze. Zobaczymy co przyniosą następne książki, mam nadzieję, że jeszcze na jakieś wpadnę.
      Podaj mi adres do swojego bloga, chętnie wpadnę. ;) Mój blog też niedawno powstał. ;)

      Usuń
    2. Http://sophie-karen.blogspot.com/, będzie mi bardzo miło. Mam nadzieję, ze będę blogować dość często, przynajmniej póki nie zaczną się studia :>. Strasznie mi się podoba Twój szablon - nigdy nie pojęłam do końca sztuki Photoshopa :d

      Usuń
    3. I ja na razie mam wakacje,tebardziej się boję o mój słomiany zapał, niż o brak czasu. ;)
      Photoshop nie jest taki trudny, trzeba po prostu to lubić. ;) Ja już dosyć sporo w tej tematyce siedzę, chociaż nie sądzę, żebym jakieś specjalne cuda potrafiła zrobić, ale jak na swoje potrzeby, to jest wystarczająco. ;)

      Usuń
  6. Odrobinę lepsza od "Miłości, flirtu...", ale to wciąż głupia książka... Wątpliwy talent autorki do wymyślania dziwnych sytuacji, ten romans nastolatki i policjanta (którego wzięła za statecznego męża, ok) zupełnie mnie nie przekonał. Do tego oczywiście jakiś dramat z chorobą ni z gruchy ni z pietruchy, jakby autorka podczas pisania straciła wątek i szybko dopisała chorobę. Szkoda, bo opis mnie zainteresował i nawet kupiłam tę książkę. Zmarnowane pieniądze, niestety. Szkoda, że nie było jej w bibliotece jak tej poprzedniej, wydałabym na coś innego. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałabym tej książki głupią, no ale co kto lubi. Moim zdaniem była przemyślana, a wątek z chorobą był prowadzony od samego początku, bardzo konsekwentnie -po prostu dopiero później wyszło to na jaw, ale autorka od początku dawała nam znaki, że tak będzie.

      Usuń
    2. No przepraszam bardzo, mnie rozczarowała ta powieść. Twoja opinia nie jest jedyną słuszną.

      Usuń
    3. A czy ja gdzieś napisałam, że tylko moja opinia jest słuszna? Nie. Za to napisałam "co kto lubi" i zwyczajnie wyjaśniłam swój punkt widzenia. Red, trochę ochłoń. ;)

      Usuń
  7. A jakie wydawnictwo wydało tę książkę?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się po tej książce niczego specjalnego , jednak bardzo mi się podobała , nie jest to typowy romans , więc książka naprawdę warta polecenia .. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, niby nic szczególnego, ale jednak jakoś miło się czyta. ;)

      Usuń

Czytelniku! Pięknie dziś wyglądasz, mam nadzieję, że masz dobry dzień! ;-) Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza - będzie mi bardzo miło poznać Twoją opinię.

Jeśli mogę tylko prosić - nie rób z komentarzy śmietnika. To nie miejsce na darmową reklamę. Spam będzie usuwany.

Pamiętajcie, że komentując, nie jesteście anonimowi. Odwiedzanie strony oraz wszelaka aktywność na niej, są jednoznaczne z akceptacją tego, iż Google pobiera Wasze dane i przetwarza je, w celu lepszego dostosowania pokazywanych treści do Waszego gustu.